Szykują zmiany w głosowaniu. Mają obowiązywać już na wybory prezydenckie

Sejm zaczyna prace nad nowelizacją Kodeksu wyborczego, która ma przywrócić możliwość głosowania korespondencyjnego. - Wierzę, że ustawa zostanie uchwalona do wakacji i nie wyobrażam sobie, że prezydent jej nie podpisze - mówi WP poseł KO Mariusz Witczak, szef podkomisji ds. nowelizacji prawa wyborczego.

Sejm zacznie prace nad poselskim projektem nowelizacji Kodeksu wyborczego, która ma przywrócić powszechną możliwość głosowania korespondencyjnego
Sejm zacznie prace nad poselskim projektem nowelizacji Kodeksu wyborczego, która ma przywrócić powszechną możliwość głosowania korespondencyjnego
Źródło zdjęć: © PAP
Patryk Michalski

Poselski projekt Koalicji Obywatelskiej w sprawie nowelizacji Kodeksu wyborczego ma po latach przywrócić możliwość głosowania korespondencyjnego wszystkim zainteresowanym wyborcom. Według zapowiedzi może to znacząco podnieść frekwencję. Autorzy podkreślają, że to rozwiązanie, które pozwala wybrać dogodny sposób głosowania po tym, jak PiS najpierw w 2018 roku usunęło możliwość głosowania korespondencyjnego za granicą i ograniczyło je do osób z niepełnosprawnością, a następnie w 2020 roku w ustawie covidowej dało taką możliwość osobom w kwarantannie lub izolacji czy osobom powyżej 60. roku życia.

- Jeśli ktoś się zastanawia, dlaczego PiS jest sceptyczne, to odpowiedź powinna być jasna po 15 października 2023 roku. Wysoka frekwencja jest wrogiem PiS i to ona zabrała mu władzę. Partia Jarosława Kaczyńskiego dyskryminowała Polaków na stałe mieszkających za granicą. Dla tych, którzy mieli setki kilometrów do lokali wyborczych, to oznaczało uniemożliwienie głosowania - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Mariusz Witczak, wnioskodawca projektu i szef podkomisji stałej ds. nowelizacji prawa wyborczego.

- Każdy głos jest na wagę złota, a im wyższa frekwencja, tym silniejsza legitymizacja władzy, dlatego nie wyobrażam sobie, żeby prezydent nie podpisał tej ustawy - dodaje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Poseł Koalicji Obywatelskiej szacuje, że ustawa powinna zostać uchwalona przez parlament do wakacji i - jeśli zostanie zaakceptowana przez prezydenta - wejdzie w życie pół roku później, zgodnie z wymogami Trybunału Konstytucyjnego.

To oznacza, że możliwość głosowania korespondencyjnego mogłaby obowiązywać już podczas wyborów prezydenckich w 2025 roku.

Głosowanie korespondencyjne niemal dla każdego

Według autorów nowelizacji - jeśli ustawa wejdzie w życie - głosowanie korespondencyjne ma być możliwe w wyborach do Sejmu i Senatu, Parlamentu Europejskiego oraz na prezydenta RP, ale byłoby wyłączone "w wyborach do jednostek samorządu terytorialnego oraz wyborach wójta". Wyjątkiem byliby jednak wyborcy niepełnosprawni o znacznym lub umiarkowanym stopniu niepełnosprawności, którzy mogliby głosować korespondencyjnie również w wyborach samorządowych.

- Każdy, kto będzie chciał skorzystać z głosowania korespondencyjnego, będzie musiał do 13. dnia przed terminem wyborów wyrazić taką wolę. Będzie mógł to zrobić ustnie, elektronicznie czy telefonicznie. Do 6. dnia przed wyborami taki obywatel otrzyma zabezpieczony pakiet wyborczy z kartą do głosowania, instrukcją, jak głosować, oraz kopertą zwrotną - wyjaśnia planowane zasady Witczak.

PiS jest sceptyczne

Politycy PiS, z którymi nieoficjalnie rozmawiamy, przyznają, że nie ma jeszcze decyzji w sprawie tego, jak ich klub będzie głosował, ale pierwsze opinie są sceptyczne. Przedstawiciele partii Kaczyńskiego zamierzają przekonywać, że obecnie rządzący powołali komisję śledczą ds. wyborów kopertowych, a sami chcą teraz dać powszechną możliwość głosowania korespondencyjnego.

Witczak odpowiada, że to absurdalne i niedopuszczalne porównania, bo "wybory kopertowe" miały odbyć się wyłącznie w formie kopertowej, bez przygotowania infrastruktury, odpowiednich procedur i udziału Państwowej Komisji Wyborczej. - W żadnym stopniu nie można mylić głosowania korespondencyjnego, które jest alternatywną formą głosowania i uzupełnia możliwość tradycyjnego oddawania głosów, z pisowską aferą, którą wyjaśniamy - reaguje poseł KO.

Głosowanie internetowe. "Potrzebna decyzja państwowa"

Projekt nowelizacji Kodeksu wyborczego, nad którym Sejm zaczyna prace, nie porusza głosowania przez internet, ale Witczak zapowiada w Wirtualnej Polsce, że z sejmowej mównicy chce rozpocząć publiczną debatę na ten temat. - Deklaruję, że zaczniemy w podkomisji prace analityczne i studyjne, które mają wspierać budowanie świadomości na temat głosowania przez internet przy pomocy aplikacji - oświadcza.

Poseł KO przyznaje, że nie wie, kiedy takie rozwiązanie może zostać realnie wprowadzone. Przekonuje, że sam pomysł nie jest wyjątkowo skomplikowany i ma już koncepcję w sprawie głosowania przez aplikację. Głównym wyzwaniem może być odpowiednie zabezpieczenie całej procedury. W lutym Witczak w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" nie wykluczał, że głosowanie przez internet będzie możliwe w 2027 roku, w kolejnych wyborach parlamentarnych.

- Głosowanie przez internet (i-voting, od internet voting) to najpopularniejsza forma głosowania alternatywnego. Można byłoby wzorować się na rozwiązaniach estońskich, bo to tam z powodzeniem wprowadzono głosowanie przez internet. Uważam, że warto pracować nad tym, by w przyszłości możliwe było głosowanie przez internet przy użyciu aplikacji - mówi.

Według posła aplikacja powinna imitować głosowanie w lokalu wyborczym. - Po zalogowaniu do aplikacji, przy użyciu profilu zaufanego, pobieralibyśmy kartę do głosowania. Po głosowaniu musiałoby dojść do rozdzielania głosu z podpisem, żeby wybory były tajne. Po zagłosowaniu karta się szyfruje, a nasz podpis jest oddzielany. Karta trafia do elektronicznej urny już bez podpisu, a urna byłaby odkodowywana w dniu wyborów - wyjaśnia.

Witczak przyznaje, że takie rozwiązanie wymagałoby poważnego zaangażowania państwa, ale dodaje, że Polacy mają zaufanie do aplikacji bankowych. - Realizują tam duże operacje finansowe. Jeżeli można odpowiednio zabezpieczyć bankowość, to dlaczego nie głosowanie przez internet? Wielu z nas posiada aplikację mObywatel, mamy tam dostęp do najbardziej wrażliwych danych. Mogę sobie wyobrazić, że aplikacja do głosowania byłaby częścią aplikacji mObywatel, ale to musi być decyzja państwowa - mówi poseł.

Szef podkomisji stałej ds. nowelizacji prawa wyborczego informuje, że w kolejnych miesiącach chce zacząć dyskusję nad zmianą ordynacji w wyborach do Parlamentu Europejskiego, bo - jak twierdzi - obecna jest niezrozumiała dla obywateli i charakteryzuje się zmienną liczbą mandatów w poszczególnych okręgach. Przyznaje, że w przyszłości chciałby też, by Państwowa Komisja Wyborcza, sposób jej organizacji i zasady działania zostały wpisane do Konstytucji.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (936)