"Tusk szykuje roszady partii". Spodziewają się zmiany na kluczowym stanowisku
W Platformie Obywatelskiej panuje przekonanie, że wysłanie Marcina Kierwińskiego, Borysa Budki i Bartłomieja Sienkiewicza do Parlamentu Europejskiego to przygotowanie gruntu pod poważne zmiany w partii. - Spodziewam się zmiany sekretarza generalnego - mówi ważny polityk PO. Wielu posłów KO było zaskoczonych ruchem Donalda Tuska.
W sejmowych kuluarach o starcie Borysa Budki i Bartłomieja Sienkiewicza mówiło się od miesięcy. Partia była przygotowana na to, że ich obecność w resorcie aktywów państwowych i Ministerstwie Kultury będzie krótka. W przeciwieństwie do informacji o starcie Marcina Kierwińskiego, który nie tylko jest szefem MSWiA, ale sprawuje również funkcję sekretarza generalnego partii. Właśnie dlatego bywa nazywany w partii "drugim po Tusku". Jego zadaniem jest trzymanie ugrupowania w ryzach, mobilizowanie regionów i rozliczanie ich z wyników.
- Od kiedy Kierwiński wszedł do MSWiA, nie miał już tyle czasu dla partii. Mogłoby się wydawać, że w Brukseli będzie miał więcej czasu na sprawy regionów i stąd taki ruch, ale coraz mniej osób w partii wierzy, że szef [Donald Tusk- red.] zgodzi się na sekretarza na odległość. To musi oznaczać zmianę - mówi nieoficjalnie ważny polityk PO. - Myślę, że taka układanka na listach do Parlamentu Europejskiego, rekonstrukcja rządu to też przygotowanie do poważnych zmian w partii - twierdzi inny polityk PO.
Z nieoficjalnych rozmów z ważnymi parlamentarzystami Koalicji Obywatelskiej wynika, że coraz więcej osób spodziewa się gruntownych zmian w partii. - Myślę, że Donald Tusk układa plan zmian i będzie chciał przedstawić swoją koncepcję do końca roku. Być może jesienią. To będzie czas przygotowań do rozpoczęcia nieformalnej kampanii przed wyborami prezydenckimi - mówi jeden z naszych rozmówców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tusk może postawić na kobiety
Źródła WP spodziewają się, że Donald Tusk - jeśli zdecyduje się na przetasowania w partii - będzie chciał postawić na kobiety i młodszych polityków. - Myślę, że w otoczeniu premiera rośnie pozycja Wioletty Paprockiej-Ślusarskiej - wskazuje polityk PO.
To szefowa dwóch ostatnich kampanii Koalicji Obywatelskiej - do parlamentu oraz samorządowej - radna sejmiku mazowieckiego. Po zwycięstwie w październiku 2023 roku jej nazwisko pojawiało się na giełdzie nazwisk w roli kandydatki na szefową KPRM, ale finalnie nie zdecydowała się na objęcie tej funkcji.
Według naszych rozmówców jej znaczenie w ugrupowaniu może w najbliższych miesiącach rosnąć. - Działa na zapleczu, w ciszy, jest postrzegana jako pracowita, konkretna i myślę, że to są cechy, które premier ceni - wskazuje nasz rozmówca.
Zaskoczenie wśród koalicjantów
Wysłanie Marcina Kierwińskiego do Brukseli wywołało zaskoczenie wśród rządowych koalicjantów, co w programie "Tłit" WP przyznał Krzysztof Gawkowski. Wicepremier podkreślił, że nie wie, co stoi za tą decyzją, ale spodziewa się, że taki kształt list wywoła potężne zmiany w rządzie. Również w Trzeciej Drodze padają słowa o zaskoczeniu.
- Premier czasami delegował Budkę czy Kierwińskiego do najważniejszych zadań. To oni dzwonili w imieniu premiera, organizowali spotkania, prowadzili negocjacje. Do grona najbliższych współpracowników należał też Sienkiewicz. Teraz trzech najbliższych premierowi ministrów zniknie z pierwszej linii. To musi oznaczać, że ktoś ich zastąpi -mówi nam ważny polityk obozu rządowego.
Inny rozmówca wskazuje, że nie wierzy w utrzymanie równie bliskich relacji na odległość. - Testowało to wiele partii. Brudziński był postrzegany jako prawa ręka Kaczyńskiego, ale od kiedy wyjechał do Brukseli, jego znaczenie spadło. Jedziesz do Brukseli i często przepadasz jak kamień w wodę. Nie znam czołowych partyjnych rozgrywających na odległość - mówi polityk PO.
Mobilizowanie klubu
Wyjazd rozpoznawalnych polityków Koalicji Obywatelskiej do Brukseli to szansa dla posłów, którzy dotąd zajmowali dalsze rzędy i ustępowali miejsca bardziej doświadczonym kolegom. - Na pewno w partii będą uważniej obserwowani, czy dalej pozostają gdzieś na tyłach, czy wezmą się do cięższej pracy. Premier oczekiwał przyspieszenia i powinno to dotyczyć nie tylko rządu, ale i pracy parlamentarzystów. Szczególnie dla nowych posłów powinien to być sygnał do wybudzenia - wskazuje parlamentarzysta KO.
Nasi rozmówcy wskazują też, że w ostatnich dniach młodsi posłowie i sejmowi debiutanci byli skłaniani do wejścia na dalsze miejsca na listach do Parlamentu Europejskiego i w większości byli wyjątkowo niechętni. - To była propozycja z kategorii nie do odrzucenia, bo odmowa nie zostałaby dobrze przyjęta - mówi jeden z naszych rozmówców. Sejmowi debiutanci obawiają się, że słaby wynik z dalszego miejsca tylko pogorszy ich sytuację w partii,. Nie chcą też wydawać pieniędzy na kampanię, która dla nich skazana jest na porażkę.
Przygotowania do rekonstrukcji rządu
Ani Donald Tusk, ani jego współpracownicy nie odsłaniają kart. Otoczenie szefa rządu podkreśla, że na razie żadne decyzje nie zapadły, bo obecnie partia koncentruje się na wyborach do Parlamentu Europejskiego. Szef rządu musi wskazać też nowych ministrów, rekonstrukcja rządu została zaplanowana na 10 maja.
Jak informowaliśmy, w Koalicji Obywatelskiej ruszyła giełda nazwisk przed rekonstrukcją rządu, a obecnie partia z największym przekonaniem mówi o Tomaszu Siemoniaku jako nowym szefie MSWiA. Nie jest jednak pewne, czy ewentualne objęcie resortu będzie łączył z dotychczasową funkcją koordynatora służb specjalnych. Do MAP w partii typowany jest szef KPRM Jan Grabiec, ale to początkowe przymiarki. Na następcę Bartłomieja Sienkiewicza wskazywani są Paweł Kowal, wiceminister Andrzej Wyrobiec lub Małgorzata Kidawa-Błońska.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski