Poszukiwania nowych ministrów. Zmiany w rządzie mogą wyjść poza kandydatów do PE

Rekonstrukcja rządu może być szersza, niż wymiana ministrów, którzy startują do Parlamentu Europejskiego – wynika z nieoficjalnych informacji WP. Według naszych źródeł w KO, rośnie presja na dymisję Pauliny Hennig-Kloski i Czesława Siekierskiego. Szefowej resortu klimatu i środowiska oraz ministra rolnictwa będą bronić liderzy Trzeciej Drogi.

Premier Donald Tusk i wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz
Premier Donald Tusk i wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz
Źródło zdjęć: © PAP
Patryk Michalski

26.04.2024 06:15

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Ograniczona publiczna aktywność premiera wywołana zapaleniem płuc, odkłada w czasie planowane rozmowy liderów koalicji rządzącej na temat rekonstrukcji rządu. Wstępnie były one planowane na przyszły tydzień, ale najprawdopodobniej nie dojdą do skutku. Donald Tusk w krótkim wpisie w mediach społecznościowych poinformował jedynie, że do zmian w rządzie dojdzie 10 maja.

Perspektywa dwóch najbliższych tygodni uruchamia w koalicji rządzącej giełdę nazwisk na nowych ministrów i pytania na temat tego, jak głębokie będą zmiany. Z nieoficjalnych rozmów z ważnymi politykami Koalicji Obywatelskiej wynika, że premier nie wyklucza zmian głębszych, niż tylko wyznaczenie następców ministrów, którzy walczą o miejsca Parlamencie Europejskim.

Źródła WP wskazują, że zmiany mogą objąć ministrę klimatu i środowiska Paulinę Hennig-Kloskę oraz ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak słyszymy, nie jest to jednak przesądzone, bo swoich ministrów bronią koalicjanci. Szymon Hołownia przekazał, że żaden z ministrów Polski 2050 nie będzie startował w wyborach do Parlamentu Europejskiego. W czwartek powtórzyła to sama Paulina Hennig-Kloska, podkreślając, że ma ona mandat partii, by dalej pełnić funkcję. Czesława Siekierskiego broni PSL podkreślając, że to resort z ich rozdzielnika i choć ostatecznie zdecyduje premier, to zapowiadają sprzeciw.

Ostre negocjacje koalicyjne

W nieoficjalnych rozmowach politycy KO twierdzą, że resort klimatu został zdominowany przez Polskę 2050 i dodają, że oczekiwali większej liczby projektów ustaw. – Uważam, że nie ma dobrego klimatu współpracy z KPRM, a to jest bardzo ważne, ale nie spodziewam się, żeby Szymon Hołownia dopuszczał zmiany – mówi nieoficjalnie WP polityk PO. –Lepiej byłoby, gdyby ministra startowała do Parlamentu Europejskiego, bo grozi jej utrata ministerialnej teki – dodaje kolejny.

Nasi rozmówcy z KO mówią również, że Donald Tusk oczekuje również nowego otwarcia w resorcie rolnictwa. – Potrzeba jest więcej energii, minister, który częściej będzie jeździł do Brukseli, pokazywał tam nasze stanowisko. Uważam, że chęć wymiany Siekierskiego jest spora – informuje nasz rozmówca.

Politycy Trzeciej Drogi są sceptyczni wobec tych głosów. – Nieoficjalne grillowanie w kampanii wyborczej. Resorty klimatu oraz rolnictwa są nam przydzielone i nie widzę powodów do zmian. Zobaczymy, czy takie oczekiwania w ogóle padną ze strony premiera, bo może chodzi tylko o uszczypliwości z PO – komentuje nieoficjalnie polityk Trzeciej Drogi.

Giełda nazwisk. Siemoniak poważnym kandydatem

Przedstawiciele sejmowej większości zgodnie podkreślają, że nazwiska nowych ministrów są wyłącznie w głowie Donalda Tuska. – Tylko szef zna tę układankę, reszta to spekulacja, testy lub przymiarki – mówi jeden z naszych rozmówców.

Najbardziej prawdopodobnym następcą szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego jest Tomasz Siemoniak, o czym informowało również TVN24. Mógłby on albo przejąć resort i jednocześnie nadal sprawować funkcję koordynatora służb specjalnych, co czyniłoby go ministrem z bardzo szerokimi uprawnieniami, albo mógłby zająć się wyłącznie MSWiA. Wówczas Donald Tusk musiałby wskazać nowego ministra odpowiedzialnego za służby.

W tym scenariuszu na giełdzie nazwisk wymieniani są m.in. szef gabinetu politycznego premiera Paweł Graś, który jednocześnie przez polityków KO jest wskazywany jako potencjalny kandydat na nowego ministra aktywów państwowych, który ma zmienić Borysa Budkę. RMF FM w styczniu informowało, że Graś obserwował z pozycji KPRM zmiany w państwowych spółkach. Na giełdzie nazwisk w kontekście MSWiA, a nawet MAP, politycy PO wskazują często wiceministra sprawiedliwości Arkadiusza Myrchę, twierdząc, że mógłby się sprawdzić w obu resortach.

W ministerstwie kultury na następcę Bartłomieja Sienkiewicza najpoważniejszym kandydatem był Paweł Kowal, który obecnie zajmuje się współpracą z Ukrainą. Kandydatką jest też marszałkini Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska, której nazwisko w kontekście resortu kultury padało jeszcze przed powołaniem rządu w grudniu. Nie jest też wykluczone, że PO postawi na obecnego wiceministra Andrzeja Wyrobca, który zarządza resortem po dymisji Bartłomieja Sienkiewicza.

Dyskusję na temat zmian w rządzie toczy też PSL. Ludowcy szukają następcy ministra rozwoju i technologii Krzysztofa Hetmana, który wraca do Parlamentu Europejskiego. Resort będzie wymagał szerszych zmian po odejściu wiceministra Krzysztofa Kukuckiego z Lewicy, który w drugiej turze wyborów samorządowych został wybrany na prezydenta Włocławka.

Dyskusje u mniejszych koalicjantów

W PSL najczęściej na następcę Hetmana typowane są dwie osoby: szef klubu Krzysztof Paszyk lub Urszula Pasławka. Nasi rozmówcy podkreślają jednak, że decyzja nie zapadła, tym bardziej, że Pasławska może się pojawić na listach do Parlamentu Europejskiego. – Dyskusję trwają – ucina jeden z polityków PSL.

Roszad w rządzie nie planuje Lewica. Wicepremier Krzysztof Gawkowski w programie "Tłit" WP podkreślił, że konstytucyjni ministrowie nie będą startowali w wyborach do PE. Dodał za to, że każdy z ministrów, również on, musi liczyć się z oceną premiera i tym, że szef rządu może podziękować za współpracę. O mandaty zamierzają za to walczyć wiceministrowie z Lewicy – wiceszef resortu sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek i wiceministra kultury Joanna Scheuring-Wielgus.

Najbliżsi współpracownicy Donalda Tuska przekonują, że żadne decyzje personalne nie są jeszcze podjęte. – Mamy dwa tygodnie, wiele się może jeszcze wydarzyć – mówi jeden z rozmówców. – Nie pali się – dodaje druga osoba.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Komentarze (1543)