Szokujący obraz o Smoleńsku
Znany artysta wzbudza kontrowersje...
Szokujący obraz o Smoleńsku! Drastyczne sceny
Krzyczące z przerażenia, latające w powietrzu postacie pośród płomieni, z wyrywającymi się z piersi sercami, a w środku szachownica prezydenckiego tupolewa. Malarz Zbigniew M. Dowgiałło wywołał sensację swoim obrazem "Smoleńsk", który do końca maja można oglądać w kościele pw. Niepokalanego Poczęcia NMP na Bielanach.
- Miałem wizję tego, co się stało 10 kwietnia i ten obraz jest jej odbiciem - tłumaczy w rozmowie z Wirtualną Polską.
Miejsce ekspozycji zostało wybrane nieprzypadkowo - bielańska świątynia została wzniesiona na polecenie króla Władysława IV jako wotum dziękczynne za jego zwycięstwo pod Smoleńskiem w 1634 r. - Tragedia z 10 kwietnia 2010 r. też nie była przypadkowa... O tym opowiada mój obraz - mówi artysta.
"Smoleńsk" zaprezentowany został po raz pierwszy w Wielką Sobotę w nawie głównej, następnie przeniesiono go do nawy bocznej.
(js)
Zbigniew M. Dowgiałło namalował wizję katastrofy w Smoleńsku
Malarz głęboko przeżył katastrofę sprzed dwóch lat. Wstrząśnięty przez kilka miesięcy nie mógł malować. Dopiero w sierpniu wziął do ręki pędzel i stworzył dwie mniejsze prace. Nad "Smoleńskiem" pracował pół roku.
- To były dla mnie tak wielkie emocje, że podczas malowania drżały mi ręce, co widać na obrazie, w niektórych miejscach kreska jest chwiejna - mówi Dowgiałło.
Mierzący 360 x 460 cm obraz był gotowy na pierwszą rocznicę katastrofy, jednak zabrakło galerii, która zgodziłaby się go wystawić. Wreszcie do artysty wyciągnął rękę ksiądz Wojciech Drozdowicz, proboszcz bielańskiej parafii.
Jaskrawe kolory na obrazie "Smoleńsk"
Obraz powstał we właściwej dla artysty ostrej kolorystyce. Dowgiałło artystyczne inspiracje czerpie z Włoch czasów renesansu i baroku, zwłaszcza z malarstwa weneckiego.
Jak mówi, w "Smoleńsku" nawiązuje do dzieł Tintoretta, El Greca, Tycjana, "Sądu Ostatecznego" Michała Anioła a także "Krzyku" Edwarda Muncha, zwielokrotnionego na całym obrazie. - Według logiki światłocienia, obraz dzieli się na część górną i dolną. Osoby na górze idą do nieba, bo pasażerowie prezydenckiego samolotu lecieli na mszę, więc w momencie śmierci znajdowali się w stanie łaski uświęcającej. Te na dole jeszcze umierają. Postacie unoszą się na obłokach, które drżą od straszliwej siły eksplozji - opowiada.
Dlaczego nie namalował wizerunków ofiar katastrofy, ale młodych i pięknych ludzi? - To przedstawienia symboliczne. Przecież np. w Piecie Michała Anioła Matka Boska powinna mieć ok. 50 lat, a wygląda na 15 - mówi.
Obraz "Smoleńsk" do końca maja można oglądać w kościele pw. Niepokalanego Poczęcia NMP na warszawskich Bielanach
- Obraz ma już swoich wyznawców. To wielkie dzieło - przekonuje malarz. Jego orędownikiem jest m.in. publicysta katolicki Tomasz Terlikowski.
"Dowgiałło namalował ludzi z wyrwanymi sercami. I w gruncie rzeczy wielu, bardzo wielu Polaków miało takie właśnie odczucie 10 kwietnia i w dniach następnych" - napisał w portalu Fronda.pl.
Internauci poruszeni obrazem "Smoleńsk"
"Smoleńsk" robi furorę w sieci - internauci są jednak podzieleni w jego odbiorze. Nie brakuje głosów krytycznych: "Ale kicz! Brakuje tam tylko Lorda Vadera", "Nadaje się na okładkę komiksu o inwazji kosmitów".
"Po to namalował, aby w niektórych durnych głowach pobudzić myślenie (np. obraz 'Krzyk' też jest obrazem brzydkim, ale jest bardzo ceniony na świecie)", "Podobno żyjemy w wolnym kraju! Ludzie, gdzie wasza tolerancja? Mamy chyba prawo do pisania, rysowania, malowania w ogóle tworzenia tego, co czujemy! Czy kogoś obraził, znieważył Dowgiałło?", "Rewelacyjne dzieło! uznanie dla efektu wznoszenia się dusz ku niebu, zwłaszcza malujące się na twarzach szczęście i błogostan. Gratuluję odwagi i trwajmy w pasji - piszą inni.
Zbigniew M. Dowgiałło zachęca do obejrzenia oryginału
Sceptyków malarz zachęca do zobaczenia obrazu na żywo w kościele.
- Do prawdziwej oceny konieczne jest obejrzenie oryginału. W rzeczywistości robi on wielkie wrażenie, nie ma porównania ze zdjęciem. Podobnie jak Kaplica Sykstyńska oglądana na małym obrazku i w rzeczywistości - przekonuje.
Obraz można oglądać w trakcie mszy w dni powszednie o godz.18.00. W niedziele od 10.30 do 14.30.
Zbigniew M. Dowgiałło to słynny malarz lat 80., prekursor "nowej ekspresji"
Zbigniew M. Dowgiałło jest absolwentem warszawskiej ASP (dyplom w 1986 r. w pracowni Stefana Gierowskiego). To prekursor "nowej ekspresji" - nurtu w polskiej sztuce lat 80. Wystawiał w najważniejszych galeriach alternatywnych lat 80., ale i w Zachęcie oraz Muzeum Narodowym w Warszawie.
Współpracował z Wojciechem Tracewskim i Anną Gruszczyńską, tworzył obrazy "barokowo-kosmiczne" i projekty architektury ery kosmicznej. "Młodzi dzicy" byli prawdziwymi gwiazdorami tamtych lat.
Od 1999 r. tworzy pełnometrażową animację komputerową zatytułowaną "Apokalipsa 2027". Laureat wielu prestiżowych nagród z dziedziny animacji i grafiki komputerowej. Autor szeregu scenariuszy filmowych.
(js)