"Szkoła" w Warszawie załatwiała wizy. Chodzi o 1057 cudzoziemców

Wystawiali obcokrajowcom starającym się o polskie wizy fikcyjne dokumenty, potwierdzające zamiar podejmowania edukacji w Polsce. Lubelska prokuratura oskarżyła trójkę obywateli Ukrainy. Jeden z nich to prezes prywatnej szkoły działającej w Warszawie.

Siedziba szkoły miała znajdować się w tym biurowcu przy ul. Postępu na warszawskim Mokotowie
Siedziba szkoły miała znajdować się w tym biurowcu przy ul. Postępu na warszawskim Mokotowie
Źródło zdjęć: © Google
Paweł Buczkowski

03.12.2024 | aktual.: 03.12.2024 11:51

Prokuratura Regionalna w Lublinie skierowała właśnie do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia w sprawie 42-letniego Oleksija B., 37-letniej Iulii Ch. i 75-letniego Ivana B. Zdaniem śledczych trójka Ukraińców mieszkających na stałe w Warszawie należała do grupy przestępczej, zajmującej się umożliwianiem obcokrajowcom zdobywanie wiz i przekraczanie granicy Polski.

Oleksij B. był prezesem Centrum Edukacyjnego iSmart w Warszawie i to on kierował działaniami grupy. Razem z dwójką pozostałych osób pod pozorem działalności edukacyjnej wystawili na rzecz co najmniej 1057 cudzoziemców łącznie 7754 dokumenty, potwierdzające zamiar lub podjęcie rzekomej edukacji.

Śledczy ustalili personalia 376 osób ubiegających się o polskie wizy w placówkach konsularnych i dyplomatycznych. Wśród nich było 194 Białorusinów, 58 Ukraińców, 17 Rosjan, 14 Banglijczyków i 12 Gruzinów oraz pojedyncze osoby z kilkudziesięciu innych krajów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Na trop grupy wpadli strażnicy graniczni z Dorohuska. Prokurator ustalił, że ogłoszenia o możliwości "załatwienia" dokumentów umożliwiających wjazd do Polski cudzoziemcy znajdowali w internecie. Następnie w drodze korespondencji mailowej uzgadniano szczegóły.

Po wpłaceniu na wskazane konto określonej sumy pieniędzy i wysłaniu zdjęcia z paszportu wraz z danymi osobowymi, cudzoziemiec otrzymał zaświadczenia: o przyjęciu do szkoły oraz stwierdzające podjęcie nauki. Opłaty wynosiły nawet do 7,5 tys. zł. Ale jak ustalił prokurator, po opłaceniu "nauki" cudzoziemcy nie pojawiali się w siedzibie szkoły - Centrum Edukacyjnego iSmart w Warszawie ani nie uczestniczyli w zajęciach edukacyjnych przez nią prowadzonych.

Siedziba szkoły znajdowała się na warszawskim Mokotowie. Ale o tym, że coś jest z nią nie tak, mogą świadczyć chociażby bardzo złe opinie wystawiane w serwisie Google.

"Szkoła nie posiada akredytacji, a ukraińskie centra wizowe nie wydają wiz studyjnych na podstawie posiadanych dokumentów" - skomentowała już trzy lata temu jedna z klientek. "W żadnym wypadku nie kontaktuj się z tą szkołą, jeśli nie chcesz tracić pieniędzy i czasu! Ile łez, ile czasu straconego, trzy miesiące oczekiwania na dokumenty. Przez tę szkołę straciłam możliwość studiowania w Polsce!" - pisała inna niezadowolona osoba.

- Przesłuchany w charakterze podejrzanego Oleksij B. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Składał wyjaśnienia starając się dowieść, iż prowadził realnie działalność edukacyjną zaadresowaną do cudzoziemców. Również Iulia Ch. i Ivan B nie przyznali się do dokonania zarzuconych im przestępstw - informuje prokurator Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie.

Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
afera wizowaszkołaedukacja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (147)