Węgry nawet się nie zająknęły. Wydały oświadczenie
Dyplomaci i politycy z całego świata komentują poniedziałkowy zmasowany atak rakietowy Rosji na Ukrainę. Głos w tej sprawie zabrał także minister spraw zagranicznych Węgier Péter Szijjártó. Nie potępił jednak Rosji. Co więcej, szef węgierskiej dyplomacji, jako jedyny gość z Unii Europejskiej, weźmie udział w konferencji Russian Energy Week 2022 w Moskwie.
Od rana na terenie niemal całej Ukrainy trwają zmasowane ataki rakietowe Rosji. Kijów przyznał, że ofiar może być kilkadziesiąt. Niemal natychmiast wiele państw potępiło Rosję w najostrzejszych słowach.
Także Péter Szijjártó wydał w poniedziałek oświadczenie w sprawie obecnej sytuacji w Ukrainie. "Nie potępia jednak w nim Rosji, nawet o niej nie wspomina" - donosi Dominik Héjj, politolog, redaktor naczelny portalu kropka.hu poświęconego węgierskiej polityce.
Politolog we wpisie na Twitterze omawia oświadczenie szefa węgierskiej dyplomacji. Jak pisze Héjj, w dokumencie napisano, że "sytuacja jest coraz poważniejsza i wojna eskaluje", a także, że "trzeba coś zrobić w celu pokoju, by nie było za późno". W węgierskim oświadczeniu zwrócono także uwagę, że "trzeba dążyć do zawieszenia broni i rozmów pokojowych".
Dziennikarz śledczy Szabolcs Panyi zwraca natomiast uwagę, że Szijjártó jedzie na konferencję Russian Energy Week 2022 w Moskwie. Ma wziąć udział w panelu razem z szefami Gazpromu Niefti, Wniesiekonombanku i NOVATEK, którzy znaleźli się na unijnej liście sankcyjnej.
Szijjártó będzie jedynym gościem z Unii Europejskiej - pisze Panyi na swoim Twitterze.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Zmasowany atak Rosji. Polska reaguje
Rosyjski zmasowany atak rakietowy na Ukrainę
Od rana trwa zmasowany atak rakietowy na największe ukraińskie miasta m.in. Kijów, Lwów, Tarnopol, Dniepr. Rosja wystrzeliła w cele w Ukrainie ponad 80 rakiet. Pociski spadły na budynki mieszkalne, uderzyły także w infrastrukturę energetyczną
O zabitych i rannych w serii ostrzałów mówił już dziś Wołodymyr Zełenski. - W 229. dniu wojny próbują nas zniszczyć i zetrzeć z powierzchni ziemi. Zabijają ludzi, którzy jadą do pracy w Dnieprze i Kijowie. Alarm lotniczy nie ustępuje w Ukrainie. Uderzają pociski. Niestety, są zabici i ranni - powiedział Zełenski. Podkreślił także, żeby Ukraińcy pozostali w schronach.
Głos w sprawie ostrzału zabrał też szef ukraińskiej dyplomacji. Dmytro Kułeba podkreślił, że ataki to wiadomość do wszystkich, którzy "chcą pokojowych rozmów z Putinem". Nazwał przywódcę Rosji "terrorystą, który tylko dyskutuje z rakietami".
Zobacz też: Putin pójdzie o krok dalej? Jednoznaczna odpowiedź generała
Źródło: Twitter/WP Wiadomości