PolskaSukces Ziobro i jego ludzi. Weszli do Sejmu z odległych miejsc na liście

Sukces Ziobro i jego ludzi. Weszli do Sejmu z odległych miejsc na liście

Zbigniew Ziobro uzyskał mandat poselski deklasując rywali. Lider Solidarnej Polski i były minister sprawiedliwości, choć startował z ostatniego miejsca na kieleckiej liście PiS, zdobył najwięcej głosów w całym okręgu. Poparło go 67 238 osób. Łącznie do parlamentu SP wprowadziło ośmiu posłów i dwóch senatorów. - Nasi kandydaci startowali z miejsc niebiorących. W takich realiach każdy mandat jest sukcesem - tłumaczy Wirtualnej Polsce, poseł Tadeusz Cymański. Jaką rolę odegrają w wielkiej polityce ludzie Ziobro i on sam?

Sukces Ziobro i jego ludzi. Weszli do Sejmu z odległych miejsc na liście
Źródło zdjęć: © WP
Michał Fabisiak

27.10.2015 | aktual.: 27.10.2015 15:02

Znakomitym wynikiem lidera Solidarnej Polski nie jest zaskoczony dr Wojciech Jabłoński, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. - W przypadku Ziobro zadziałała magia nazwiska. To pozwoliło mu zdystansować rywali w okręgu - tłumaczy rozmówca Wirtualnej Polski. Zdaniem eksperta ten wynik wcale nie oznacza, że były minister sprawiedliwości wróci do łask Jarosława Kaczyńskiego.

- Na pierwszym planie pokolenia 40-latków są dziś w PiS zupełnie inni ludzie. Ziobro wypadł z kolejki. Jego miejsce zajęli, najpierw Andrzej Duda, a teraz z trochę wcześniejszego pokolenia kandydatka na premiera Beata Szydło - tłumaczy Jabłoński. I dodaje, że były minister utrzyma markę polityka znanego, ale nie wpływowego.

- Pamiętajmy, że Ziobro ma przeszłość odszczepieńca, jeśli chodzi o stosunki z Jarosławem Kaczyńskim, który obejmuje teraz polityczną inicjatywę - mówi politolog UW. I przypomina, że Solidarna Polska została przyjęta na kolanach do obozu PiS-u i Zjednoczonej Prawicy.

SP utworzono w 2012 roku, co poprzedziło założenie klubu parlamentarnego o tej samej nazwie. Jego powstanie wiązało się z usunięciem z PiS trzech europosłów: Zbigniewa Ziobro, Tadeusza Cymańskiego i Jacka Kurskiego. Posłowie zakładający SP motywowali swoją decyzję solidarnością z wyrzuconymi kolegami. W wyborach do europarlamentu w 2014 roku partia dowodzona przez Ziobro, nie przekroczyła jednak progu wyborczego. Niepowodzenie tamtej kampanii skłoniło działaczy Solidarnej Polski do podjęcia rozmów z Prawem i Sprawiedliwością. Na mocy zawartego porozumienia, w wyborach parlamentarnych kandydaci SP mieli startować z list PiS.

Miejsca jakie otrzymali kandydaci Solidarnej Polski nie mogły napawać optymizmem działaczy tej partii. Na przykład pochodzący z Małopolski Ziobro został umieszczony na liście w okręgu kieleckim, gdzie w dodatku otrzymał ostatnią pozycję. Na niższych miejscach znaleźli się również inni działacze SP. Przed wyborami eksperci nie wróżyli sukcesu kandydatom Solidarnej Polski. Rzeczywistość polityczna okazała się dla nich łaskawa.

Zbigniew Ziobro z ostatniego miejsca uzyskał pierwszy wynik w okręgu kieleckim, pokonując "jedynki" PO i Kukiz '15, czyli Grzegorza Schetynę oraz Piotra Liroya-Marca. Z niższych pozycji do Sejmu dostali się również: Tadeusz Cymański ( 9 pozycja. okręg gdański), Arkadiusz Mularczyk ( 7. okręg nowosądecki), Beata Kempa (4. okręg wrocławski), Tadeusz Woźniak (4. okręg sieradzki), Patryk Jaki (3. okręg opolski), Piotr Uruski ( 3. okręg krośnieński) i Michał Wójcik (3. okręg katowicki). Na 30 swoich kandydatów Solidarna Polska będzie mieć w Sejmie ośmiu posłów. Wyborczą zdobycz SP uzupełnia dwójka senatorów: Mieczysław Golba oraz Jacek Włosowicz. Czy ten wynik partii Zbigniewa Ziobro wystarczy do tego, aby jej politycy odegrali poważną rolę w nowym parlamencie i rządzie Beaty Szydło?

- Nie sądzę, aby dla polityków SP przygotowano jakieś funkcje ministerialne. Osoby te muszą odpowiedzieć za to, że próbowali zdystansować się od prezesa, co traktowane jest jak zdrada - tłumaczy Jabłoński. Zdaniem eksperta politycy ci będą mieli do odegrania inną rolę. Jaką?

- Znane nazwiska z SP są świetne do wypuszczania ich w mediach, gdzie będą mogły uprawiać politykę propagandową. W mojej ocenie ich rola będzie teraz polegać na wychwalaniu Kaczyńskiego oraz niszczeniu jego wrogów - wyjaśnia politolog UW.

- Beata Szydło na pewno będzie konsultowała z nami swoje propozycje rządowe, ale to ona i PiS mają w rękach klucze do obsady przyszłego rządu - mówi poseł SP, Tadeusz Cymański. I dodaje, że jego partia jak każde ugrupowanie chciałaby mieć w przyszłej radzie ministrów swojego przedstawiciela, ale to premier będzie miał głos decydujący w tej sprawie. - Jeśli któryś z naszych członków otrzyma taką propozycję, będziemy zaszczyceni - tłumaczy Cymański.

Zdaniem polityka SP, z którym rozmawiała Wirtualna Polska najlepszym kandydatem do funkcji ministerialnej byłby Zbigniew Ziobro. Czy szef Solidarnej Polski otrzyma wkrótce jakieś wpływowe stanowisko? Odpowiedź na to pytanie zna tylko jeden człowiek w Polsce - Jarosław Kaczyński.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (522)