Studenci Uniwersytetu Śląskiego walczą ze stalkerem. Grozi ich rodzinom, nawet dzieciom
Od roku studenci Uniwersytetu Śląskiego toczą walkę ze stalkerem. Jak twierdzą, prześladuje w sieci niemal sto osób. Studentów, ich bliskich i pracodawców. Policja twierdzi, że prowadzi postępowanie w tej sprawie.
Stalker nękający w internecie studentów Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego był kiedyś ich kolegą. Jak opowiadają, zaczęło się rok temu od niewinnych zaczepek w sieci. Potem przeszedł do gróźb. Śledzi ich każdy krok, nęka ich bliskich.
- Boję się, nie wiem, co mu może przyjść do głowy - mówi katowickiej TVP jedna ze studentek. Druga opowiada, że jej chłopak dostał wiele wiadomości od stalkera.
- Napisał mu, że powinien być oblany benzyną i spalony - mówi. Trzecia twierdzi, że stalker nęka jej młodszą siostrę.
- Jest przerażona, to jeszcze dziecko. Pisze jej, że jest prostytutką i urodziła się z gwałtu - relacjonuje dziewczyna.
Nadal przychodzi na uczelnię
Podejrzany został relegowany z uczelni, ale to nic nie dało.
- Uczelnia przeprowadziła w tej sprawie postępowanie dyscyplinarne, zakończyło się wydaniem orzeczenia komisji dyscyplinarnej w sprawie studenta - powiedział Jacek Szymik-Kozaczko, rzecznik prasowy Uniwersytetu Śląskiego.
Stalker mimo wydalenia z uczelni, nadal się na niej pojawia. Studenci skarżą się, że policja jest bierna wobec tej sytuacji. Obawiają się, że dojdzie do tragedii.
- Trwa postępowanie i nie możemy na razie ujawnia szczegółów - powiedziała asp. sztab. Barbara Kołodziejczyk z KMP w Tychach.
Źródło: katowice.tvp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl