Zabójstwo dziecka w Ornatowicach. Zbigniew Ziobro chce zaostrzenia kary
Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro chce ponownego rozpatrzenia sprawy Dominiki G. i Jarosława B. Para została skazana za zabójstwo swojej nowo narodzonej córeczki. Dziecko zostało najprawdopodobniej zakopane żywcem w szopie na podwórku.
W kwietniu 2018 r. zamojski sąd skazał matkę zamordowanej dziewczynki, Dominikę G. na 12 lat więzienia, a jej partnera na 10 lat. Kilka miesięcy później Sąd Apelacyjny w Lublinie zaostrzył kary wobec oskarżonych. Dominika G. została skazana na 14 lat, a jej partner na 12 lat. Prokurator Generalny nie zgodził się z tym wyrokiem i złożył kasację do Sądu Najwyższego.
Zdaniem Prokuratora Generalnego lubelski sąd orzekł rażąco niewspółmierne kary wobec winy oskarżonych. Podkreślił, że Dominika i Jarosław świadomie nie wezwali pogotowia zarówno przed porodem, jak i po nim. Nie ogrzali i nie nakarmili dziecka. Później zacierali ślady zbrodni i próbowali wprowadzić w błąd pracowników opieki społecznej. Zbigniew Ziobro wniósł o przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu w Lublinie - podaje "Dziennik Wschodni".
Do zabójstwa noworodka doszło w grudniu 2015 r. w Ornatowicach koło Zamościa. 27-letni Dominika G. i Jarosław B. mieli troje dzieci w wieku od 2 do 5 lat. Żyli dzięki pomocy socjalnej i dorywczym pracom. W 2015 r. kobieta ponownie zaszła w ciążę.
Zobacz także: Zabójstwo Blanki. Matka jej nie chciała
Zakopali córkę żywcem
Dziewczynka urodziła się w nocy z 18 na 19 grudnia 2015 r. Dominika urodziła córkę w łazience. Po porodzie rodzice nie nakarmili ani nie ogrzali dziecka. Nie wezwali też lekarza. Po kilku godzinach zakopali dziecko w szopie, a miejsce zamaskowali kawałkami drewna.
Rano Dominika powiedziała teściowej, że poroniła. W tę wersję nie uwierzyli pracownicy opieki społecznej i zawiadomili policję. Ta znalazła zwłoki dziecka w szopie. Dziewczynka była zawinięta w bluzę i jutowy worek.
Biegli ocenili później, że dziecko urodziło się zdrowe i żyło przez kilka godzin. Jako powód śmierci wskazali trzy przyczyny: hipotermię, wyczerpanie rezerw energetycznych i uduszenie z powodu zamknięcia w ciasnej przestrzeni. Wszystko wskazuje na to, że dziewczynka udusiła się po tym, jak ją zakopano.
Podczas śledztwa Dominika i Jarosław wzajemnie zrzucali na siebie winę. Kobieta twierdziła, że to partner zabrał dziecko po porodzie, a później powiedział jej, że "załatwił sprawę”. Mężczyzna mówił, że partnerka kazała mu wykopać dół, a dziecko już się nie ruszało.
Źródło: "Dziennik Wschodni"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl