Strategia Tuska podzieliła koalicję. "Nie poprzemy". Spór dotyczy prawa do azylu
Ministrowie z Nowej Lewicy na posiedzeniu rządu nie poprą zapowiedzianej przez premiera Donalda Tuska strategii migracyjnej, zakładającej tymczasowe zawieszenie prawa do azylu - dowiedziała się Wirtualna Polska. Głosów protestu będzie więcej.
Jak słyszymy, szczegółowych wyjaśnień od premiera Donalda Tuska będą domagać się ministrowie z Polski 2050. - Liczymy na spowiedź - kąśliwie stwierdza członkini rządu z formacji Szymona Hołowni. Gdy wspominamy, że to przedstawiciel Polski 2050 w rządzie, wiceminister Maciej Duszczyk, jest współodpowiedzialny za strategię rządową ws. migracji, słyszymy odpowiedź: - Nie konsultowaliśmy tej strategii w partii.
A co zrobi PSL? - Wspieramy w tej sprawie premiera - mówią ludowcy.
- Patrzymy w tę samą stronę i w ten sam sposób na kwestie bezpieczeństwa. To jest sprawa fundamentalna - mówi Wirtualnej Polsce wiceprezes PSL Urszula Pasławska.
Jak dodaje, "Polska jest elementem wojny hybrydowej i w takiej sytuacji należy zachowywać się odpowiedzialnie, z zimną krwią i chłodną głową". - Ci, którzy w tym kontekście mówią o etyce, muszą pamiętać, że wojna jest nieetyczna, Rosja zachowuje się nieetycznie, więc my musimy postępować adekwatnie - przekonuje rozmówczyni WP.
I przyznaje, że premier Donald Tusk może liczyć na poparcie PSL w kwestii tymczasowego zawieszenia prawa do azylu w związku z kryzysem migracyjnym.
Przypomnijmy: ludowcy to jedyna formacja z obecnie tworzących koalicję, która zagłosowała w Sejmie poprzedniej kadencji za budową zapory na granicy z Białorusią.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pozostali koalicjanci - Nowa Lewica i Polska 2050 - domagają się wyjaśnień od premiera i przyznają, że szef rządu zaskoczył ich swoimi zapowiedziami. - Chcemy szczegółów i poważnej rozmowy, a nie pijarowych wrzutek do mediów - mówi jedna z polityczek Nowej Lewicy.
Zdezorientowania nie kryją także przedstawiciele Polski 2050 Szymona Hołowni, którzy nieoficjalnie mówią, że "sami nie wiedzą, co mają z tym zrobić". - Komunikacyjny dramat - podsumowują.
Hasło jak z brexitu
Chodzi o głośną i szeroko komentowaną zapowiedź Donalda Tuska z sobotniej konwencji Koalicji Obywatelskiej. Lider KO przedstawił zarys strategii migracyjnej, którą ma przyjąć wkrótce rząd. Hasło? "Odzyskać kontrolę, zapewnić bezpieczeństwo". Obserwatorzy zauważyli, że przypomina to hasło z kampanii brexitowej w Wielkiej Brytanii: "take back control".
Tusk stwierdził, że "dzięki tej strategii Polska będzie najfajniejszym i najbezpieczniejszym miejscem w Europie". Używał języka prawicy, który piętnowali promigracyjni aktywiści i eksperci od praw człowieka. Przykład? "Fala nielegalnych imigrantów zalała Polskę". To sformułowanie, którego jeszcze w czasach opozycji - przed 2022 r. - nikt z KO nie odważyłby się użyć. Dziś jest na porządku dziennym.
Premier mówił o "niekontrolowanym wpuszczaniu migrantów" za rządów PiS i tym, że wobec walki z nielegalną imigracją jest gotów przeciwstawić się formalnie obowiązującej polityce Unii Europejskiej. - Jednym z elementów strategii migracyjnej będzie czasowe, terytorialne zawieszenie prawa do azylu i będę w Europie domagał się prawa do uznania tej decyzji - zapowiedział Tusk.
Stwierdził też - co odbiło się szerokim echem na świecie - że "nie będziemy implementować europejskich pomysłów, jeśli będziemy mieli pewność, że godzą w nasze interesy". - I mówię tu o pakcie migracyjnym - zaznaczył Tusk podczas sobotniej konwencji.
Dodał, że "państwo musi odzyskać stuprocentową kontrolę nad tym, kto do Polski wjeżdża i wyjeżdża", podkreślając, że "nielegalna migracja zostanie zredukowana do minimum".
Jeden z koalicjantów: "Co nam Tusk wmawiał cały rok?"
Na zapowiedź Tuska zareagowała już Bruksela. "Plan premiera Donalda Tuska dotyczący zawracania migrantów grozi naruszeniem zobowiązań w zakresie praw człowieka" - przekazał rzecznik Komisji Europejskiej w rozmowie z Politico. Jak zaznaczył, "kraje członkowskie mają międzynarodowe i unijne zobowiązania, w tym obowiązek zapewnienia dostępu do procedury azylowej".
Tłumaczył też, że narastający kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej pokazuje, że "nie możemy pozwolić Rosji i Białorusi wykorzystywać naszych wartości, w tym prawa do azylu, przeciwko nam i podważać nasze demokracje".
Z tym zgadzają się koalicjanci Koalicji Obywatelskiej z Nowej Lewicy i Polski 2050. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia stwierdził zresztą, że to, co proponuje premier, "nie jest programem koalicji". "Stoimy na stanowisku, że prawo do azylu jest w prawie międzynarodowym 'święte' i wynika z konwencji ratyfikowanych przez RP" - przypomniał Hołownia.
Jego stanowisko powtarzają kolejni politycy Polski 2050. Szef klubu parlamentarnego tej formacji Paweł Śliz przyznaje, że "KO nie konsultowała tych zapowiedzi z resztą partii koalicyjnych". Szkopuł w tym, że nawet w KO nikt nie wiedział, że Donald Tusk zapowie "zawieszenie prawa do azylu" w Polsce. Niemniej każdy w KO ma się z tą deklaracją zgadzać. Ci, którzy mają wątpliwości, nie chcą zabierać głosu.
Milczeć nie zamierzają za to koalicjanci. "Polska polityka migracyjna musi być bezpieczna, skuteczna, ale i humanitarna! Zapowiedź Donalda Tuska o zawieszeniu prawa do azylu, to pogwałcenie prawa międzynarodowego i człowieczeństwa. To populizm i oznaka słabości" - napisała na portalu X Barbara Oliwiecka z Polski 2050 Szymona Hołowni.
Słowa premiera z konwencji KO parlamentarzystka określiła jako "niebezpieczne".
Takie samo zdanie mają przedstawiciele Nowej Lewicy.
Jeden z liderów tej formacji mówi nam, że ministry i ministrowie z Nowej Lewicy otrzymali dyspozycję, by na najbliższym posiedzeniu rządu domagać się od premiera szczegółowych informacji na temat "strategii migracyjnej".
- Dopóki tych szczegółów nie poznamy, nie ma mowy o poparciu. Chcemy wnikliwie zapoznać się z dokumentem, który pokaże Tusk. Wicepremier, minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski wie, czego domagać się w tej sprawie od premiera - przyznaje jeden z naszych rozmówców.
Jak dodaje: - Będziemy w tej sprawie nieustępliwi.
Nasi rozmówcy z Nowej Lewicy twierdzą, że "Tusk wyszedł z tematem migrantów, bo chciał zareagować na kongres PiS-u". Nie mają wątpliwości, że to z jego strony "ruch pijarowy", "polityczny", bo "wcześniej wszyscy słyszeli, że granice Polski są bezpieczne i pod kontrolą". - I nagle dowiadujemy się, że nie są? To co Tusk wmawiał nam przez ostatni rok? - dziwi się jeden z czołowych polityków koalicji.
KO "wierzy" w koalicjantów
Ministrowie z KO odpowiedzialni za "strategię migracyjną" twierdzą, że zdołają przekonać koalicjantów. Jeden z twórców strategii - wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Duszczyk, profesor akademicki, który w rządzie znalazł się - co ciekawe - z rekomendacji Polski 2050 - nie wypowiadał się początkowo w tej sprawie.
Po dwóch dniach od zapowiedzi premiera na konwencji KO udzielił wywiadu. - To ektraordynaryjne rozwiązanie powinno się pojawić w polskich ustawach, aby dmuchać na zimne - powiedział w rozmowie w RMF FM. Jak stwierdził, "jeżeli będzie miała miejsce sytuacja, która będzie zagrażała bezpieczeństwu Polski, to powinniśmy mieć scenariusz, a nie wymyślać go na bieżąco".
Głos wcześniej zabrał Tomasz Siemoniak, szef MSWiA. - Wierzę w to, że koalicja i jej liderzy to są ludzie bardzo odpowiedzialni za bezpieczeństwo państwa. I podzielą nasze argumenty - stwierdził w Radiu Zet. Jak dodał, jeśli "ta dyskusja nie będzie o emocjach, tylko o faktach i zagrożeniach, to jest spokojny o jej rezultat". - Szczelność granicy, pokazują to badania, jest kwestią niesłychanie ważną dla Polaków - stwierdził minister.
Według niego zawieszenie tymczasowe prawa azylowego w Polsce "wymaga zmian dwóch ustaw i kilku rozporządzeń Rady Ministrów, wprowadzanych na czas określony, w zależności od sytuacji". - Uspokajam tych, którzy obawiają się, że będzie naruszane prawo. To nieprawda. To będzie zgodne z prawodawstwem unijnym. Droga, którą przeszła Finlandia, przetarła te szlaki - zapewniał Siemoniak.
Do Finlandii właśnie odnosił się wcześniej premier. "Czasowe zawieszenie wniosków azylowych wprowadzono w maju w Finlandii. Jest odpowiedzią na wojnę hybrydową wypowiedzianą całej Unii (w tym przede wszystkim Polsce) przez reżimy w Moskwie i Mińsku polegającej na organizowaniu masowych przerzutów ludzi przez nasze granice. Prawo do azylu jest w tej wojnie instrumentalnie wykorzystywane i nie ma nic wspólnego z prawami człowieka" - napisał na portalu X.
Politycy Nowej Lewicy w rozmowach z Wirtualną Polską wskazują, że to, co twierdzą liderzy KO o Finlandii, jest "niezgodne z rzeczywistością". - W Finlandii nie ma tymczasowo zawieszonego azylu, tylko są po prostu pushbacki. Najwidoczniej chcemy iść w tę samą stronę - twierdzi jeden z liderów Lewicy.
Najostrzej z klubu Nowej Lewicy wypowiedział się Adrian Zandberg (choć jego partia, Razem, nie należy do koalicji rządowej).
KO o hipokryzji obrońców praw człowieka
Koalicjantów zdziwiła - a niektórych zdenerwowała - wypowiedź podczas wywiadu dla Polsat News Bartłomieja Sienkiewicza, jednego z najbliższych współpracowników Donalda Tuska. Europoseł KO, odnosząc się do krytycznych uwag środowisk broniących praw człowieka, stwierdził, że "to ludzie odklejeni od rzeczywistości, a ich poziom manipulacji i fałszu jest niebywały".
Na propozycji premiera suchej nitki nie zostawia m.in. Janina Ochojska, założycielka Polskiej Akcji Humanitarnej i była europosłanka KO. - Jeśli premier zapowiada coś takiego, to znaczy, że zawiesza tym samym również Konwencję Genewską, Konwencję Praw Człowieka i wiele innych praw. Czy to znaczy, że nie będą one w Polsce obowiązywały? - pytała Ochojska.
Przypomniała, że prawo do azylu jest zagwarantowane nie tylko w polskich ustawach, ale też aktach międzynarodowych, takich jak Konwencja Genewska z 1951 r. - To zupełnie nietrafiony pomysł. Premier chce zawiesić podstawowe prawa człowieka - mówiła założycielka Polskiej Akcji Humanitarnej.
"Ten akt populizmu jest bardzo martwiący. Na tym ucierpią najsłabsi" - stwierdziła z kolei w rozmowie z WP Anna Błaszczak-Banasiak, dyrektor Amnesty International Polska. Jej zdaniem europejskie trybunały nie zgodzą się na proponowane przez Tuska rozwiązanie w kwestii migracji. - Nie można zawiesić stosowania umów międzynarodowych, nie ma takiego narzędzia, żeby zrobić to w sposób legalny. Można oczywiście wypowiedzieć umowy, ale to jest na arenie międzynarodowej samobójstwo - powiedziała w rozmowie z Wirtualną Polską.
Co na to Bartłomiej Sienkiewicz? - To, co mówi pani Błaszczak-Banasiak, to fałszywy ton moralnego oburzenia - skwitował w programie "Graffiti".
Podobnych stwierdzeń jest jednak wiele. - Węgry też odstępowały od unijnych ustaleń i ponosiły za to konsekwencje. Teraz my grozimy, że wywrócimy europejski stolik -powiedziała w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Agnieszka Kosowicz, prezes Polskiego Forum Migracyjnego.
Krytyczna wobec propozycji Tuska jest również dr Hanna Machińska, była zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich. W jej ocenie pomysł lidera KO nie uzyska aprobaty organów Rady Europy - ani komisarza praw człowieka, ani sekretarza generalnego ani innych instytucji Unii Europejskiej.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl