PolskaStrajk Kobiet w Warszawie. Zatrzymania po proteście przed TVP

Strajk Kobiet w Warszawie. Zatrzymania po proteście przed TVP

Strajk Kobiet zebrał w środę tłumy na ulicach Warszawy. W trakcie protestu doszło do starć z policją. Według nieoficjalnych informacji zatrzymano kilka osób. Rano policja przedstawi komunikat na temat wydarzeń z nocy.

Strajk Kobiet w Warszawie. Zatrzymania po proteście przed TVP
Strajk Kobiet w Warszawie. Zatrzymania po proteście przed TVP
Źródło zdjęć: © East News | Paweł Głogowski
Arkadiusz Jastrzębski

Po środowym proteście Strajku Kobiet w Warszawie przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji policja zatrzymała kilka osób - podaje PAP. Agencja zaznacza, że nie uzyskała potwierdzenia tych ustaleń w Komendzie Stołecznej Policji. Osoby, które miały zostać zatrzymane będą odpowiadać prawdopodobnie za naruszeniem nietykalności cielesnej funkcjonariuszy.

Zatrzymania miały miejsce przed północą w okolicach pl. Powstańców Warszawy, w pobliżu siedziby TVP. Po tym, jak policja zablokowała barierkami okolice Sejmu, to tam - ulicami ścisłego centrum Warszawy - przeszło kilka tysięcy uczestniczek i uczestników środowego protestu przeciw zaostrzaniu prawa aborcyjnego. Wieczorem policja nie pozwoliła zebranym spokojnie się rozejść.

Strajk Kobiet w Warszawie. Marta Lempart ostro o TVP

Po godz. 21 na placu policja otoczyła zebrany tłum ze wszystkich stron. Jak relacjonował reporter WP Klaudiusz Michalec, protestujący nie mogli dostać się i wydostać z teren placu. Niedogodności dotknęły także mieszkańców okolicznych kamienic, którzy nie mogli dostać się do własnych mieszkań.

Strajk Kobiet w Warszawie. Zatrzymania po proteście przed TVP

Mundurowi nie pozwalali osobom z wyznaczonego terenu na wyjście. Przez megafony zapowiadano, że protestujący zostaną wylegitymowani i zwolnieni. Tak też się stało w przypadku kilkuset osób, co może zapowiadać, że tym razem policja będzie chciała ukarać uczestników protestu. Już wcześniej organizatorki zapowiedziały pomoc prawną każdej osobie, która będzie miała problemy z policją i prokuraturą.

Późnym wieczorem po próbie przerwania kordonu policja użyła wobec nich gazu pieprzowego. Poszkodowane zostały m.in. aktywistki Strajku Kobiet Marta Lempart i Klementyna Suchanow oraz posłanka Lewicy Magdalena Biejat.

- Próbowałam przez ostatnie 40 minut znaleźć dowódcę policji. Najpierw używają wobec nich gazu, a potem się dziwią, że tłum nie chce się rozejść - mówiła w rozmowie z reporterem WP.

W akcji policji brali udział również funkcjonariusze w cywilu. Byli zamaskowani i mieli pałki teleskopowe oraz gaz łzawiący. Część miała odblaskowe opaski z napisem "policja" na ramieniu, ale nie wszyscy - zauważa TVN24.

Zobacz też: Strajk Kobiet w Warszawie. Przepychanki z policją. "Hańba!"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (29)