Strajk Kobiet. Lewica: policja użyła siły wobec marszałka Czarzastego
Strajk Kobiet zaplanował na środę blokadę Sejmu. Do protestujących wyszedł m.in. wicemarszałek Sejmu Włodzimierza Czarzastego. Zdaniem polityków Lewicy policja użyła siły wobec niego.
Trwa posiedzenie Sejmu, w tym samym momencie w Warszawie odbywa się Strajk Kobiet. To sprzeciw wobec wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. Na środę zaplanowano blokadę parlamentu.
Do protestujących wyszedł wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty. Gdy wracał do gmachu parlamentu z Anną Marią Żukowską, doszło do interwencji policji. Funkcjonariusze nie chcieli wpuścić polityka.
- Pan marszałek nie miał przy sobie legitymizacji, ale ja miałam. Wylegitymowałam się i zaświadczyłam jego tożsamość, tak samo, jak każdy obywatel ma prawo potwierdzić tożsamość innej osoby. Policjant tego nie przyjął i nie chciał przepuścić pana marszałka. Policja zachowała się nieprofesjonalnie i fizycznie blokowała marszałka Czarzastego - oświadczyła Żukowska.
W sieci pojawiło się również nagranie z miejsca zdarzenia.
Po akcji zwołano konferencję prasową Lewicy. Głos zabrał wicemarszałek Czarzasty, który oświadczył, że nie wniesie skargi po interwencji policji. - Spotkałem się w oko z oko z chłopakami, policjantami, którzy nie za bardzo wiedzieli, po co tam stoją - powiedział polityk. - Podpuszczają was ludzie bez sumień, którzy mają w tym polityczny interes - dodał.
Strajk Kobiet. Ryszard Terlecki o Lewicy
Do sprawy odniósł się wicemarszałek Ryszard Terlecki. Według niego na sali sejmowej doszło do "awantury i prowokacji", gdy poseł Krzysztof Gawkowski apelował o reakcję ws. rzekomego pobicia i zatrzymania Włodzimierza Czarzastego.
- Mamy dokładny monitoring. Na tym monitoringu mamy zarówno obraz, jak i głos. Marszałek usiłował przejść przez kordon policji. Nie widać żadnych ruchów, które mogłyby wskazywać na naruszenie nietykalności cielesnej marszałka Czarzastego - tłumaczył Terlecki. Odnosząc się do sytuacji na sali plenarnej, dodał: - To komedia, którą odgrywała opozycja - powiedział polityk.
Jest też reakcja policji. Jak czytamy w komunikacie, "Komendant Stołeczny Policji skierował w miejsce incydentu policjantów Wydziału Kontroli celem wyjaśnienia wszelkich wątpliwości".