"Pokazywali zdjęcia trupów". Szokujące sceny w rosyjskiej szkole
W szkole "Formuła Sukcesu" w miejscowości Tawrowo w obwodzie biełgorodzkim w Rosji wojskowi prowadzili kursy pierwszej pomocy dla uczniów dziewiątej klasy. Zajęcia przerodziły się w brutalny pokaz, który – jak relacjonują rodzice – zakończył się przemocą wobec dzieci i atakami paniki.
Jedna z matek opowiedziała, że dzieci zebrano w sali widowiskowej, gdzie żołnierze kazali im zaciskać opaski uciskowe na rękach, trzymając ich koniec w zębach, przez co "kończyny robiły się sine". Jednemu z chłopców uciskano tętnicę szyjną, po czym – jak mówiła kobieta – "nie można go było ocucić".
- Krzyczeli do dzieci "jesteś 200" (to wojskowy kod używany do opisania statusu żołnierzy, gdzie "200" oznacza zabity) i pokazywali zdjęcia trupów na których widać było amputowane kończyny, wypchnięte oczy, krew i inne szczegóły. Jednemu chłopcu założyli kamizelkę kuloodporną, powalili go na podłogę i kazali innym go kopać – relacjonowała matka jednego z uczniów.
Rodzice podkreślają, że wojskowi zakazali uczniom nagrywania i dzwonienia do rodziców, a z sali "wypuszczali ich w atmosferze skandalu". Wielu nastolatków mdlało, a część miała ataki paniki i histerię. - Dzieci mają po 15 lat, a pokazuje się im zwłoki. Kto udzieli pomocy psychologicznej dzieciom, nad którymi dziś się znęcano? – pytała jedna z matek.
Groźny incydent przed biurem Platformy. Zembaczyński: to był celowany atak
Na opublikowanym przez portal "Popiół" nagraniu widać instruktora w mundurze, który kilkakrotnie uderza ucznia – ręką i nogą – w kamizelce kuloodpornej, hełmie i ochraniaczach. W ten sposób – jak tłumaczył – "zademonstrował poziom ochrony". Następnie zachęcił pozostałych uczniów, by również uderzyli w wyposażenie. Na końcu zapytał nastolatka, czy go bolało, na co ten odpowiedział: "bardzo".
Rodzice twierdzą, że wojskowi "uciskali dzieciom tętnice szyjne, przez co traciły przytomność, a następnie wynosili je z sali i układali na podłodze".
- Chłopcy i dziewczęta mdleli, bledli, a w tym czasie ta nieznana grupa ludzi nagrywała filmiki! Dokąd i w jakim celu zbierają te nagrania? (...) Bardzo chciałabym wiedzieć, jak czuje się chłopiec, którego kopali nie tylko dzieci, ale i dorośli "mężczyźni" – na oczach wszystkich klas – relacjonowała inna matka.
- Byłam w szoku, gdy moje dziecko do mnie zadzwoniło i wszystko to opowiedziało. Dzieci miały ataki histerii, mdlały, ręce były tak zaciśnięte, że robiły się białe. Nie wolno było nagrywać, dzwonić do rodziców ani wychodzić! Jak coś takiego w ogóle może się dziać w szkole? - mówiła kolejna matka.
Szefowa administracji rejonu biełgorodzkiego, Tatiana Kruglakowa, oświadczyła, że z dzieckiem, które było bite przez żołnierza, "wszystko jest w porządku i zajęcia nie wyrządziły mu szkody", a "wobec dyrektora szkoły i pracownika odpowiedzialnego za to szkolenie zastosowano środki dyscyplinarne".
- Z jednej strony żołnierz chciał zademonstrować obronę i nie miał zamiaru wyrządzić dziecku krzywdy. Z drugiej – jest to proces wychowawczy, który wymaga właściwego i uważnego podejścia. Nikt nie chciał niczego złego, jednak takie działania są niedopuszczalne. Niemniej jednak do zajęć z dziećmi nie można dopuszczać nieprzygotowanych instruktorów, dlatego selekcja specjalistów będzie dokładniejsza - dodała Kruglakowa.
Rodzice żądają sprawdzenia stanu psychicznego wojskowych prowadzących kursy. Twierdzą, że podobne zajęcia odbywały się już w innych szkołach regionu, m.in. w Razumenskim i Nikolskiem.
źródło: BelPepel