Starorzecze Noteci wyschło. "Sytuacja stała się tragiczna"
Starorzecze Noteci wyschło, a po wodzie w słynnej przystani Yndzel w Drawsku praktycznie nie ma śladu. To wszystko z powodu remontu śluzy w Krzyżu i wyjątkowo niskich opadów w maju. Za inwestycję odpowiada państwowa spółka Wody Polskie. Gmina Drawsko została poinformowana o remoncie, ale o konsekwencjach dla zwierząt, żeglugi i turystyki już nie. Mieszkańcy mówią o małej katastrofie ekologicznej. - Żal patrzeć, zostaliśmy tylko z suchym korytem. Ta sytuacja trwa już miesiąc - podkreśla w rozmowie z WP Ryszard Ociepa, bosman przystani Yndzel w Drawsku. - Remont odbywa się akurat w takim okresie. Było tarło ryb, pozdychały raki, małże – dodaje Ociepa. Jak zaobserwował, "ludzie przychodzą tu, dziwią się i fotografują wyschnięte koryto, nie mając pojęcia, kto za tym wszystkim stoi". - Zostaliśmy postawieni przed faktem dokonanym. Na przystani Yndzel zauważyliśmy, że po prostu nie ma wody, a Wody Polskie opublikowały komunikat o remoncie śluzy w Krzyżu - powiedziała WP Anna Fręś, sekretarz gminy Drawsko. - Sytuacja stała się tragiczna dla fauny i flory, sezon turystyczny jest także stracony. Widok raków i małży, które szukały wody był dla nas przerażający. Podjęliśmy interwencję w Wodach Polskich – dodała. Wirtualna Polska poprosiła o komentarz inwestora. W oświadczeniu Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Bydgoszczy przekazano, że zarządca przystani rzecznej, czyli gmina Drawsko, nie poinformowała wcześniej o opadającym stanie wody w basenie przystani Yndzel oraz w starorzeczu. "Nie mogliśmy przewidzieć tak trudnych warunków hydrometeorologicznych oraz absolutnie nie zakładaliśmy, że obniżenie poziomu wody na stopniu wodnym Krzyż doprowadzi do sytuacji całkowitego zaniku wody w przystani Yndzel" – tłumaczą Wody Polskie. Jak twierdzą przedstawiciele państwowej spółki, sytuacja jest również wynikiem tego, że koryto starorzecza jest zamulone, a prywatny właściciel przystani nie wykonywał tam wcześniej żadnych prac konserwacyjnych i utrzymaniowych. Woda ma tu wrócić najpóźniej do połowy lipca, "jeśli zezwolą na to warunki hydrometeorologiczne" - deklarują Wody Polskie.