Spięcie podczas debaty w PE o Pegasusie. Brudzińskiemu odebrano głos
We wtorek na forum Parlamentu Europejskiego debatowano na temat afery związanej z nadużywaniem przez służby specjalne oprogramowania inwigilacyjnego Pegasus. Większość europosłów mówiła o konieczności zwiększenia nadzoru nad jego wykorzystaniem. Ale nie europoseł PiS Joachim Brudziński. Najpierw zaatakował Romana Giertycha, a potem zaatakował opozycję. Przewodnicząca szybko mu przerwała.
15.02.2022 | aktual.: 15.02.2022 13:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W zeszły czwartek w Parlamencie Europejskim odbyło się wysłuchanie publiczne w sprawie wykorzystania przez służby specjalne systemu inwigilacyjnego Pegasus, w którym uczestniczył m. in. Roman Giertych.
We wtorek ten temat wrócił na forum Parlamentu Europejskiego. Odbyła się wokół niego krótka, około 40-minutowa, debata. Wystąpienia europosłów - jak Juana Fernando Lopeza Aguilara z grupy socjalistów czy Sophii in 't Veld z grupy Renew Europe - pełne były troski o naruszanie praw obywatelskich i prawa do prywatności przez używanie systemów typu Pegasus. Mówili oni o konieczności wprowadzenia europejskich rozwiązań prawnych, które umożliwiłyby właściwą kontrolę nad wykorzystaniem tego typu programów szpiegujących. Po nich na mównicę wstąpił europoseł Joachim Brudziński z PiS i wypowiedział się w zgoła innym duchu.
"Ckliwe opowieści Giertycha"
Na początku swojej wypowiedzi Brudziński zaatakował Romana Giertycha. - On tutaj nawijał te ckliwe opowieści, a dzisiaj chowa się i ucieka przed polskim wymiarem sprawiedliwości - zaznaczył. I kontynuował.
- Toczymy tę debatę dniu, w którym w każdej chwili może przyjść informacja o rosyjskiej agresji, mogącej stać się zarzewiem poważnego światowego kryzysu. Przypomnę, że zwiastunem tych wydarzeń był hybrydowy atak na granicę Unii Europejskiej użyciem imigrantów, który odbywał się z terytorium Białorusi. Polski rząd użył ogromnych sił, by strumień migrantów nie powędrował na zachód Europy, stając się narzędziem szantażu i nacisku ze strony postsowieckich satrapów - przypomniał.
Dalej podkreślił, że Polska mierzy się z "wyzwaniami dotyczącymi bezpieczeństwa". A zarzuty o niezgodne z prawem wykorzystanie w Polsce Pegasusa nazwał "formułowanym przez opozycję kłamstwem na potrzeby walki politycznej" i próbą "uderzenia w polskie służby specjalne na forum europejskim".
Nie pozwolono mu jednak dokończyć wypowiedzi. Przewodnicząca - po dwóch upomnieniach, że mówi nie na temat - odebrała mu głos.