Afera Pegasusa. Wojtunik i Rapacki przed senacką komisją
Przed senacką komisją ds. afery Pegasusa we wtorek stawiły się kolejne osoby. Wysłuchano byłego szefa CBA Pawła Wojtunika oraz byłego wiceministra MSWiA Adama Rapackiego.
15.02.2022 | aktual.: 15.02.2022 14:38
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W Senacie na pytania członków komisji odpowiadał gen. Adam Rapacki, wiceminister spraw wewnętrznych w latach 2007-2012. Jego zdaniem obecne prawo nie pozwala na używanie takich systemów jak Pegasus.
- Trudno mi sobie wyobrazić by on mógł być stosowany w oparciu o obecne ustawodawstwo. Nie ma tam mowy o zmienianiu treści czy materiałów. Trudno mi podejrzewać panią prokurator Wrzosek, że stoi na czele grupy przestępczej albo senatora Brejzę, że jest terrorystą - mówił gen. Adam Rapacki.
- Dziś system zarządzania kontroli korespondencji daje duże możliwości, przy pewnej nieuczciwości, by wyłudzić kontrolę korespondencji przez sąd i prokuraturę. Trzeba by sąd i prokurator mieli wiedzę pod czym się podpisują, że nie jest to strzelanie do wróbla z armaty. Jeżeli decydujemy się by ograniczyć komuś prawa i wolności obywatelskie, to muszą być ku temu podstawy - dodał.
Gen. Rapacki stwierdził, że tego typu narzędzia naruszające mocno prawa obywatelskie, powinny być poddane szczególnej kontroli. Jego zdaniem inwigilacja Krzysztofa Brejzy, gdy był szefem sztabu wyborczego, powinna być karana.
Uprawnienia M. Kamińskiego. "Niezgodne z filozofią nadzoru politycznego"
Wicemarszałkini Gabriela Morawska-Stanecka zapytała o wysokie uprawnienia kontrolne nad służbami specjalnymi, które otrzymał minister Mariusz Kamiński.
- Takie rozporządzenie jest zupełnie niezgodne z filozofią, która przyświecała idei nadzoru politycznego nad służbami. Jako wiceminister spraw wewnętrznych odpowiedzialny za nadzór nad służbami, przez 4 lata nie spytałem służb o to, wobec kogo prowadzą kontrolę operacyjną. To było przywrócenie silnego politycznego nadzoru, a wręcz ręcznego sterowania służb. Mając takie uprawnienia jako polityk może wpływać na konkretne kierunki działania służb - stwierdził gen. Rapacki.
Senator Wadim Tyszkiewicz zapytał byłego wiceministra czy znane są mu wyłudzenia zgód na kontrolę operacyjną. Mówił o próbie nałożenia kontroli na małżeństwo Aleksandra i Jolanty Kwaśniewskich, o co wnioskował Tomasz Kaczmarczyk - słynny "Agent Tomek" i późniejszy poseł PiS.
- Czy wyjaśnienie afery Pegasusa leży w interesie Polski? - pytał senator Sławomir Rybicki.
- Zdecydowanie tak. To nie jest problem, tylko polityków, to może dotknąć każdego z obywateli - odparł gen. Rapacki. Jego zdaniem władze i służby powinny być same zainteresowane wyjaśnieniem tej sprawy, o ile "nie mają nic do ukrycia".
Były wiceminister spraw wewnętrznych stwierdził, że obecnie nie ma kontroli nad służbami. - Słabo funkcjonuje komisja ds. służb specjalnych - ocenił. - Dobrym zwyczajem było, kiedy polityk opozycji był szefem tej komisji. Dzisiaj ta komisja jest czystą iluzją - dodał.
Wojtunik składał wyjaśnienia przed komisją
Jako pierwszy zeznawał Paweł Wojtunik. Przewodniczący komisji Marcin Bosacki zapytał go jak ocenia zakup systemu Pegasus przez służby oraz wykorzystanie go do podsłuchiwania inwigilowanych osób.
- Oceniam negatywnie na podstawie kilku przesłanek i doświadczeń. Nie da się oceniać obecnej rzeczywistości bez odnoszenia się do przeszłości i jak CBA funkcjonowało tuż po jego utworzeniu i jakie błędy popełniło jego kierownictwo przy wykorzystaniu narzędzi pracy do kontroli operacyjnej. Sprawa zakupu znana jest mi z mediów. Procedura zakupu jest zaprzeczeniem niezależności CBA - stwierdził Paweł Wojtunik.
Jego zdaniem odzyskanie środków spoza budżetu jest bez precedensu. Dodał, że dysponuję informacjami na temat skali wydatków. Stwierdził, że służby mogły dzielić się systemem, jednak może mówić o tym jedynie w formule niejawnej.
- Jest dla mnie oczywiste, że CBA nie może być finansowane z zewnętrznych źródeł. Problemem jest to, że nie wiemy tak naprawdę jakie możliwości ma Pegasus. Trudno odnieść mi się do zasadności używania go wobec obywatelek i obywateli państwa - stwierdził. Dodał, że ze względu na zakres ingerencji urządzenia sprawia, że wykorzystywanie go wobec obywateli powinno być niemożliwe.
- Po co zakupiono to urządzenie? Nie ma informacji, by urządzenie było wykorzystywane przez terrorystów, by tym urządzeniem powstrzymano zamach terrorystyczny na Polskę. Na pewno nie zostało to zakupione w celu zapewnienia bezpieczeństwa Polsce - dodał.
Wojtunik: To kompromituje państwo
Paweł Wojtunik stwierdził, że gdy przejmował szefostwo w CBA po pierwszych rządach PiS, gdy szefem Biura był Mariusz Kamiński, było ono podporządkowane politycznie.
- Wszystko co się dzieje wokół Pegasusa oceniam negatywnie. Przypomina mi to okres, który opisuję. Jedna i druga sytuacja uniemożliwi właściwe przeciwdziałanie i zwalczanie zagrożeń w przyszłości przez służby policyjne. To kompromituje państwo - powiedział Paweł Wojtunik.
- Kontrola operacyjna stanowiła czynnik wręcz podniecający dla części funkcjonariuszy. Działania były prowadzone w sposób nieadekwatny i nie wobec osób, które powinny być przedmiotem takich działań. Miałem wrażenie, że osoby z tamtego kierownictwa wiedziały kogo ścigać, jeszcze zanim ktoś popełnił przestępstwo - ocenił.
"Wzajemne wspieranie"
Senator Sławomir Rybicki zwrócił uwagę, że wiadomości z telefonów Krzysztofa Brejzy, które wykorzystano w TVP Info.
- To praktyki nielegalne, haniebne. W Biurze istnieje jednostka ds. wewnętrznych, która służy do wyłapywania funkcjonariuszy, którzy przekazują informację dziennikarską. Proszę zwrócić uwagę, że CBA nie ma rzecznika prasowego. Informacji udziela rzecznik Żaryn. Ostatnie 6 lat pokazuje wiele przypadków kiedy dziennikarze telewizji rządowej czy innych redakcji rządowych, wiedzą o zatrzymaniach już pół godziny później. Bazują na przeciekach, których nikt nie ściga - mówił Wojtunik.
- Spotkałem się w Biurze z podobnymi sytuacjami. Była grupa dziennikarzy, którzy słynęli z tego, że mieli ekskluzywny dostęp do informacji z wysokiego szczebla. Pamiętam, że tak było, gdy Biuro było zajęte aferą hazardową. Jeden z dziennikarzy Cezary Gmyz ujawnił pełny stenogram. To zbrodnia na pracy operacyjnej. Szuka się przecieku. Miało to miejsce kilka razy. Tego typu przecieki nie są ścigane obecnie. To przesłanka świadcząca o tym, że to swoista polityka informacyjna i sojusz służbowo-medialny oraz wzajemne wspieranie się w polityce informacyjnej - dodał.
Tłumaczenia polityków, którzy usprawiedliwiali użycie Pegasusa, określił jako przyzwolenie polityczne dla służb.
- To komunistyczne podejście do kwestii bezpieczeństwa państwa. Musimy być pewni, że nikt w sposób bezpodstawny nie będzie przez państwo inwigilowany - stwierdził Wojtunik.
Senacka komisja ds. Pegasusa
Wcześniej senacka komisja przesłuchała m.in. Romana Giertycha, Krzysztofa i Dorotę Brejzów, prokurator Ewę Wrzosek oraz Michała Kołodziejczaka z Agrounii.
W skład nadzwyczajnej komisji senackiej wchodzą senatorowie Koalicji Obywatelskiej Marcin Bosacki (przewodniczący komisji), Sławomir Rybicki, Magdalena Kochan, wicemarszałkini Senatu z Polskiej Partii Socjalistycznej Gabriela Morawska-Stanecka, wicemarszałek Senatu z Polskiego Stronnictwa Ludowego Michał Kamiński, senator Polski 2050 Jacek Bury i senator niezrzeszony Wadim Tyszkiewicz.
Zobacz także: Gen. Skrzypczak o gotowości Ukraińców do obrony. "Putin o tym wie"