"Solidarność" wycofała się z ECS. Reakcja Aleksandry Dulkiewicz
"'Solidarność' była 10-milionowym ruchem Polaków o różnych poglądach i wrażliwościach, ale łączyła ich pokojowa walka o wolność. Żadnym ukazem nie da się zadekretować, do kogo należy ten świat wartości. To dobro wspólne Polaków, wszystkich Europejczyków" - napisała Aleksandra Dulkiewicz do Piotra Dudy, przewodniczącego NSZZ "Solidarność".
08.02.2019 | aktual.: 08.02.2019 12:52
Aleksandra Dulkiewicz, pełniąca obowiązki prezydenta Gdańska, pisze, że "z wielkim smutkiem i zaskoczeniem" przyjęła wiadomość o zawieszeniu przez NSZZ "Solidarność" udziału swoich przedstawicieli w Radzie Europejskiego Centrum "Solidarności" i w Kolegium Historyczno-Programowym ECS.
Stwierdza, że nie zgadza się z opinią związku, iż "ECS to upolityczniona instytucja, która zamiast łączyć, dzieli". "Nawet, jeśli incydenty miały miejsce, to wielki kapitał społeczny, jaki przez lata zbudowało i codziennie wzmacnia ECS, jest nieporównywalnie większą wartością" - dodaje.
Komisarz Gdańska wyznaje, że "dotkliwie odczuła" stwierdzenie Piotra Dudy, iż "Solidarność jest "jedynym depozytariuszem, kontynuatorem i właścicielem swojego dziedzictwa". "To również moje dziedzictwo. 'Solidarność' była 10-milionowym ruchem Polaków o różnych poglądach i wrażliwościach, ale łączyła ich pokojowa walka o wolność, w tym o wolność wyrażania poglądów. Żadnym ukazem nie da się zadekretować, do kogo należy ten świat wartości. To dobro wspólne Polaków, wszystkich Europejczyków" - pisze Dulkiewicz.
Czytaj także: Bogdan Borusewicz o decyzji "Solidarności" ws. ECS
"W imię solidarności apeluję, abyśmy nie przerzucali się listami , ale usiedli do dialogu w gronie założycieli ECS. Chcę dowiedzieć się, jaki jest państwa punkt widzenia, ale i zaprezentować własny. (...) Naszą gdańską, dziejową powinnością jest zaproponować Polsce najlepsze rozwiązania, a takim jest dialog oparty na otwartości, szacunku i zaufaniu" - kończy swój list komisarz Gdańska.
Brak zgody na logo związku
O wycofaniu przedstawicieli związku z Europejskiego Centrum Solidarności pisaliśmy w środę.
- Europejskie Centrum Solidarności to upolityczniona instytucja, która zamiast łączyć, dzieli. Do odwołania zawieszamy naszych przedstawicieli w pracach Rady i Rady Historycznej tej instytucji - napisał Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej do dyrektora Centrum Basila Kerskiego.
Przedstawiciele NSZZ "Solidarność" poinformowali w piśmie, że do odwołania zawieszają udział swoich przedstawicieli w Radzie oraz Radzie Historycznej ECS. W Radzie mieli dotąd dwóch przedstawicieli: Bogdana Bisia i Romana Gałęzewskiego. Zdecydowali też o braku zgody na wykorzystanie logo związku, nieprzekazaniu archiwum i niepodejmowaniu instytucjonalnej współpracy z ECS.
Poszło o konferencję prasową po nadzwyczajnym posiedzeniu Rady ECS. Jej przewodniczący Bogdan Lis poinformował, że przeprowadzono dyskusję i przyjęto uchwałę dotyczącą propozycji ministra Piotra Glińskiego. MKiDN zaproponowało, że ECS otrzyma 7 mln zł dotacji zamiast 4 mln zł, ale musi zgodzić się m.in. na ingerencję w politykę kadrową Centrum. Rada odrzuciła tę propozycję.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl