Joanna Schmidt wwiozła dwie osoby w bagażniku. Jest decyzja Sejmu
W czwartek wszystkie samochody, chcące wjechać na teren parlamentu, będą sprawdzane i przeszukiwane - podaje portal 300 POLITYKA. To reakcja na zachowanie posłanki Joanny Schmidt, która wwiozła w bagażniku na teren Sejmu dwie osoby protestujące przed gmachem parlamentu.
Środowy protest przed Sejmem zorganizowali przedstawiciele Obywateli RP, Strajku Kobiet i KOD. Pod hasłem "Sejm jest nasz" - pod takim hasłem demonstrowali razem z opozycją. "PiS łapie zadyszkę - inicjatywa należy do nas!" - przekonywali. Uczestnicy demonstracji domagali się nowelizacji ustaw o sądach zgodnie z zaleceniami Komisji Europejskiej.
Zapowiedź protestu spowodowała szybką reakcję władz. Przed siedzibą parlamentu pojawiły się barierki. Manifestacja rozpoczęła się w środę rano i trwała do późnych godzin popołudniowych.
Tymczasem portal tvp.info poinformował, że na teren Sejmu dwaj działacze obywateli RP Paweł Kasprzak i Wojciech Kinasiewicz zostali wwiezieni na teren Sejmu w samochodzie posłanki Joanny Schmidt. Pomagała jej w tym Joanna Scheuring-Wielgus. - Na takiej zasadzie do Sejmu można wwieźć wszystko. Nawet materiały wybuchowe - powiedzieli w rozmowie z portalem pracownicy Kancelarii Sejmu.
Czwartkowe posiedzenie Sejmu będzie dodatkowo zabezpieczone. Jak informuje portal 300POLITYKA, tego dnia wszystkie samochody, chcące wjechać na teren parlamentu, będą sprawdzane i przeszukiwane. Posłowie mają zająć się projektem, który wprowadza m.in. zmiany zasady wyboru I prezesa Sądu Najwyższego.
Zobacz także: Małgorzata Wassermann: "Nie jestem przywiązana do ław sejmowych"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl