Trump odwołał spotkanie z Putinem. Zacharowa obwinia Zachód
Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa oskarżyła Zachód, że prowadził "atak informacyjny", który miał na celu odwołanie szczytu Trump-Putin w Budapeszcie. Sami Amerykanie zdecydowali o rezygnacji ze spotkania w najbliższym czasie, gdyż nie mieli wrażenia, że rozmowy cokolwiek przyniosą.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
W trakcie rosyjskiego 8. Globalnego Forum Młodych Dyplomatów rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa oskarżyła Zachód o szeroko zakrojoną kampanię informacyjną, która miała doprowadzić do odwołania szczytu Rosja-USA w Budapeszcie.
"Putin boi się końca wojny". Analityk o przedłużającym się konflikcie
- W ciągu ostatnich kilku dni byliśmy świadkami ataku informacyjnego, w który zaangażowane było wszystko: sztuczna inteligencja, media tradycyjne i korespondenci, skupieni na rozmowach, które miały się odbyć w Budapeszcie - mówiła Zacharowa.
- Kraje osiągnęły już porozumienie i przygotowywały się do spotkania. Jednak ta kampania stworzyła na całym świecie wrażenie, że szczyt jest bliski odwołania. Ludzie, zanim wyrobili sobie własne zdanie, byli naciskani, by zaakceptować myśl, że rozmowy są niepotrzebne, nie odbędą się lub mogą zostać zakłócone, a to przekonanie rozprzestrzeniło się na cały świat - powiedziała Zacharowa.
Amerykanie zrezygnowali ze szczytu?
16 października prezydent USA Donald Trump po rozmowie telefonicznej z Władimirem Putinem przekazał, że dojdzie do spotkania w Budapeszcie na Węgrzech.
Najpierw miało jednak dojść do spotkania przygotowującego w stolicy Węgier sekretarza stanu USA Marco Rubio z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem. Najpierw spotkanie przesunięto, a następnie odwołano. Biały Dom przekazał, że nie ma też planów spotkania Trump-Putin w najbliższych dniach.
Potwierdził to sam Trump: - Odwołaliśmy spotkanie z prezydentem Putinem, bo po prostu nie wydawało mi się to właściwe. Nie mieliśmy poczucia, że dotrzemy tam, gdzie powinniśmy. Więc je odwołałem, ale zrobimy to w przyszłości - mówił prezydent USA.
Rosjanie przekonują, że szczytu nie odwołano, tylko go przesunięto. Podobnie wypowiadają się Węgrzy, którym bardzo zależy na organizacji spotkania, a prorządowe media wciąż przekonują, że do rozmów dojdzie.
Inaczej do sprawy podchodzą jednak Amerykanie. Bloomberg podawał, że Rosjanie żądali zbyt wiele i dla Amerykanów stało się jasne, że szczyt w Budapeszcie niczego nie zmieni. Z kolei "The Wall Street Journal" przekazał, że po rozmowie telefonicznej z Siergiejem Ławrowem Rubio poinformował Biały Dom, że szybkie zorganizowanie spotkania przywódców USA i Rosji nie przyniosłoby obecnie pozytywnych rezultatów dla procesu pokojowego.