RPO reaguje po reportażu WP. "Przemoc i nadużycia w MOW w Renicach"
Jest reakcja Rzecznika Praw Obywatelskiej po głośnym reportażu Wirtualnej Polski o przemocy w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w Renicach. Zdaniem RPO zachowanie części personelu "budzi szczególne oburzenie", a realizacja zadań MOW "mogła być niemożliwa".
Sprawę nadużyć ze strony wychowawców oraz przemocy stosowanej na wychowankach MOW w Renicach pod Szczecinem opisała Anna Śmigulec we wstrząsającym reportażu "Władcy ciał i umyslów", który opublikowany został w Magazynie Wirtualnej Polski.
RPO reaguje na reportaż WP. Wystąpił z pytaniami do Kuratorium i starosty
Jak informuje biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, sprawą "przemocy i nadużyć w MOW w Renicach" zainteresował się prof. Marcin Wiącek, który wystąpił do Starosty Myśliborskiego oraz Zachodniopomorskiego Kuratora Oświaty z pytaniami o działania podjęte w związku z nieprawidłowościami opisanymi przez Wirtualną Polskę.
W komunikacie RPO powołano się na wypowiedź Zachodniopomorskiego Wicekuratora Oświaty w reportażu Wirtualnej Polski, gdzie potwierdził on, że otrzymywał sygnały o przemocy i nadużyciach MOW w Renicach, a Kuratorium miało podjąć w związku z tym działania.
Sprawa MOW w Renicach. RPO: Zabrakło osoby, która mogłaby być wsparciem
"Wydaje się jednak, że metody te nie były na tyle efektywne, aby zapobiegać kolejnym aktom przemocy. Dlatego też Rzecznik z uwagą zapozna się z opinią kurator nt. dostępnych środków działania i ich skuteczności, a także z propozycjami sposobów reagowania w przypadku, gdyby opisane zdarzenia powtórzyły się w innym miejscu" - czytamy w komunikacie biura RPO.
"RPO prosi też Kuratorium o informacje co do dotychczasowych działań w sprawie, w tym ws. postępowań wyjaśniających rzecznika dyscyplinarnego wobec pracowników pedagogicznych MOW" - dodano.
Jak czytamy w komunikacie, w ocenie RPO wychowankom MOW w Renicach zabrakło osoby, która mogłaby być dla nich wsparciem i zapewnić im poczucie bezpieczeństwa.
Renice. RPO: Realizacja zadań MOW mogła być niemożliwa
"W ośrodku była zatrudniona psycholożka i pedagożka, ale wychowankowie nie ufali im z powodu relacji, jakie panowały w gronie pedagogicznym. W niektórych przypadkach pobyt w MOW w Renicach okazał się doświadczeniem tak ciężkim, że po opuszczeniu ośrodka byli wychowankowie wykazywali oznaki zespołu stresu pourazowego" - pisze biuro RPO.
Zdaniem RPO, opis zachowań niektórych wychowawców w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w Renicach budzi "szczególne oburzenie". Podobne odczucia budzą "opisy warunków bytowych", w których przyszło żyć wychowankom MOW. "Wszystko to świadczy o tym, że realizacja zadań MOW (...) mogła być nieskuteczna lub wręcz niemożliwa" - zaznacza biuro RPO w komunikacie.
Przemoc w MOW w Renicach. "Wszyscy byliśmy wstrząśnięci"
W sprawie Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Renicach biuro RPO wypowiedziało się już w piątek 3 września. W programie "Newsroom" WP Przemysław Kazimierski, przedstawiciel RPO, podkreślił, że "wszyscy byli wstrząśnięci".
- Niestety, pomimo zapewnień ze strony dyrekcji, nie doszło do rekomendowanych przez nas zmian. Nie pomogła też wizytacja kuratorium oświaty. Widać zatem, że władze ośrodka zbagatelizowały nasze doniesienia - tłumaczył Kazimierski.
Dramat w Renicach. Zapadła decyzja w sprawie ośrodka
Jak informowaliśmy 6 września, po wstrząsającym reportażu Wirtualnej Polski zapadła decyzja o przeniesieniu nastoletnich podopiecznych ośrodka w Renicach.
Relokacją młodzieży z Renic zajmuje się teraz Ośrodek Rozwoju Edukacji podległy Ministerstwu Edukacji i Nauki. - Dotychczasowe kontrole i czynności wspierające nie przyniosły oczekiwanych skutków, więc nie ma już po co organizować kolejnych tego typu działań - przekazano.
Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, Kuratorium zmierza obecnie w kierunku całkowitej likwidacji MOW w Renicach.