Burza po reportażu WP. Zapadła decyzja ws. ośrodka w Renicach
Zachodniopomorskie kuratorium oświaty zdecydowało o przeniesieniu nastoletnich podopiecznych ośrodka w Renicach. Rozpoczęto w ten sposób procedurę likwidacji placówki. To reakcja na wstrząsający reportaż Anny Śmigulec, który ukazał się w WP. Artykuł pokazał wszechogarniającą spiralę przemocy, której była tam poddawana młodzież.
Na łamach WP w zeszłym tygodniu ukazał się reportaż Anny Śmigulec, która opisała dramatyczne wydarzenia w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w Renicach. Artykuł został oparty na relacjach trzech chłopców, którzy codziennie byli tam poddawani terrorowi w wymiarze fizycznym i psychicznym. Na porządku dziennym było wykręcanie jąder, okładanie pałką teleskopową czy uderzanie pięścią w głowę.
Wszystko to działo się za przyzwoleniem wychowawców, którzy wręcz nakręcali spiralę przemocy, a niekiedy też własnoręcznie bili podopiecznych.
Tuż po opublikowaniu artykułu w rozmowie z WP szef MEiN Przemysław Czarnek zapowiedział podjęcie "stanowczych i radykalnych kroków". Przyznał przy tym, że już wcześniej były w ośrodku stwierdzane nieprawidłowości. - Nie wykluczamy niczego, łącznie z zamknięciem tego ośrodka w najbliższym czasie - zapowiedział nam wówczas minister.
Zobacz także: Przemoc w ośrodku w Renicach. "Niedowierzanie przekształciło się w złość"
Burza po reportażu WP. Decyzja kuratorium
Teraz kuratorium zrobiło pierwszy krok w kierunku likwidacji placówki. Jak dowiedziała się WP, rozpoczęto przeniesienie obecnych podopiecznych do innych MOW-ów. Całą procedurą relokacji młodzieży zajmuje się teraz Ośrodek Rozwoju Edukacji podległy MEiN. Poinformowany o tym miał zostać już starosta myśliborski.
Decyzja o przeniesieniu nastolatków z ośrodka w Renicach ma być spowodowana bezsilnością kuratorium, które wyczerpało już swój wachlarz możliwości wobec placówki. - Dotychczasowe kontrole i czynności wspierające nie przyniosły oczekiwanych skutków, więc nie ma już po co organizować kolejnych tego typu działań - słyszymy.
Kuratorium - jak się dowiedzieliśmy - będzie ponadto wnioskować o likwidację MOW w Renicach. Nie może jednak tego przeprowadzić samodzielnie, bo nie ma takich kompetencji. Potrzebna tu jest więc ścisła koordynacja działań ze starostą, by odpowiednie formalności załatwić jak najszybciej.
Od lutego do ośrodka nie trafiali już nowi podopieczni. Prokuratura prowadzi dochodzenie w tej sprawie.
Zniszczone życiorysy
Kanwą reportażu były osobiste historie trzech nastolatków, którzy przeżyli w Renicach horror. Mieli tam trafić w celach wychowawczych, a zderzyli się z machiną więziennej hierarchii, w której "silniejszy" może dosłownie wszystko.
Skutki pobytu w ośrodku chłopcy odczuwają do dziś. Adrian - kręgosłup złamany podczas ucieczki przed oprawcami. Kuba - plecy przypalone papierosami i rozgrzanymi gwoźdźmi. Krystian - trauma po pobiciu przez wychowawcę.