PolskaDramat w ośrodku w Renicach. Czarnek dla WP: To porażające, kroki będą radykalne

Dramat w ośrodku w Renicach. Czarnek dla WP: To porażające, kroki będą radykalne

W rozmowie z WP szef MEiN Przemysław Czarnek skomentował przerażające relacje byłych podopiecznych ośrodka wychowawczego w Renicach. Minister zapowiedział "stanowcze i radykalne kroki" oraz wskazał, że możliwe są sankcje personalne. - Nie wykluczam zamknięcia placówki - stwierdził.

Dramat w ośrodku w Renicach. Czarnek dla WP: To porażające, kroki będą radykalne
Źródło zdjęć: © East News | Zbyszek Kaczmarek

Na łamach WP ukazał się w czwartek mrożący krew w żyłach reportaż Anny Śmigulec, która opisała dramatyczne wydarzenia z Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Renicach (woj. zachodniopomorskie). Kanwą artykułu jest historia trzech chłopców, którzy miesiącami byli poddawani fizycznym i psychicznym torturom. Na porządku dziennym było tam wykręcanie jąder, okładanie pałką teleskopową czy uderzanie pięścią w głowę.

Chłopcy zdecydowali się przerwać milczenie, ale wszyscy nie są już tymi samymi osobami, co przed wejściem do ośrodka. Adrian - kręgosłup złamany podczas ucieczki przed oprawcami. Kuba - plecy przypalone papierosami i rozgrzanymi gwoźdźmi. Krystian - pobity przez wychowawcę.

Co najbardziej wstrząsające, wszystkie te wydarzenia miały miejsce za przyzwoleniem pracowników ośrodka, którzy niekiedy nawet sami bili swoich podopiecznych i nakręcali horror z więzienną hierarchią, gdzie "silniejszy" może wszystko.

Zobacz także: Arłukowicz o wstrząsającym reportażu WP. "Muszą ponieść odpowiedzialność"

Dramat w Renicach. Czarnek wydał polecenia

W rozmowie z WP Przemysław Czarnek nie krył oburzenia opisanymi historiami. - Informacje przedstawione w reportażu porażają i są niezwykle niepokojące. To sytuacje nie do przyjęcia, dlatego będziemy podejmować stanowcze i radykalne kroki - zapewnił szef MEiN.

Minister podkreślił, że od razu po przeczytaniu artykułu skontaktował się z zachodniopomorską kurator oświaty, która sprawuje formalną pieczę nad ośrodkiem pod Szczecinem. Oba podmioty podlegają pod jego resort.

- Magdalena Zarębska-Kulesza zdała mi relację ze wszystkich dotychczasowych kontroli, które odbyły się w Renicach. Były tam stwierdzane nieprawidłowości - przyznał szef MEiN.

Dodał, że "zostały podjęte działania, które mają rozwiązać tę sytuację". - Nie wykluczamy niczego, łącznie z zamknięciem tego ośrodka w najbliższym czasie - powiedział Przemysław Czarnek.

"Możliwe konsekwencje"

Kuratorium stwierdzało nieprawidłowości, a mimo to w ośrodku nadal dochodziło do dantejskich scen. Zapytaliśmy więc ministra, czy przewiduje działania wobec osób, które odpowiadały za nadzór nad placówką.

- Jeśli jakiekolwiek nieprawidłowości dotyczyłyby postępowania kuratorium oświaty i osób, które w nim pracują - a to mogło się przyczynić do niezablokowania skandalicznych rzeczy - będziemy wyciągać konsekwencje personalne. Natomiast ze słów kurator Zarębskiej-Kuleszy na razie nie wynika, aby takie zaniedbania miały miejsce w tej instytucji - podkreślił szef MEiN, zapewniając, że sprawa będzie dalej wyjaśniana.

- Kuratorium - jak usłyszałem - podejmowało działania, które leżały w ich kompetencjach. Nie podjęto jednak decyzji o zamknięciu ośrodka, czego nie wykluczam w najbliższych dniach - dodał.

Przemysław Czarnek wskazał również, że pod wpływem reportażu zarządził kontrole we wszystkich tego typu podmiotach. - Zastrzegam jednak przy tym, że jest wiele świetnie pracujących młodzieżowych ośrodków wychowawczych. Nie można wszystkie wrzucać do jednego worka - ocenił.

Będzie pomoc?

Ministra zapytaliśmy też o możliwe zadośćuczynienie chłopcom, dla których Renice stały się życiową traumą i przyczyniły się do ich znacznego uszczerbku zdrowotnego. Adrian porusza się na wózku inwalidzkim, a Kuba i Krystian mają pokaleczone ciała. Wszyscy są też w niezbyt dobrej kondycji psychicznej.

- Nie wykluczam pomocy dla ofiar przemocy, których historie stały się kanwą całego reportażu. Jeżeli będą potrzebowali wsparcia, na pewno znajdą je również u ministra edukacji i nauki - zapewnił Przemysław Czarnek.

"Nowe przepisy"

Wiceminister Michał Woś, odnosząc się do artykułu WP poinformował, że resort sprawiedliwości pracuje nad nowym prawem regulującym postępowanie u nieletnich. "Nadzór nad prowadzonymi m.in. przez samorządy młodzieżowymi ośrodkami wychowawczymi natychmiast trzeba wzmocnić, żeby skończyć z patologiami. To przewiduje nowa ustawa o resocjalizacji nieletnich, którą przedstawiłem w czerwcu. Właśnie kończymy konsultacje" - stwierdził wiceszef MS.

Inny polityk Solidarnej Polski Michał Wójcik chce zaś większej roli młodzieżowych ośrodków socjoterapii. - Dzisiaj jest problem, że aby dziecko trafiło do takiego ośrodka, to musi być wniosek rodziców. Często jednak tego typu dokumenty nie są składane - wskazał w rozmowie z WP. - Będę więc chciał wprowadzić przepisy, żeby sąd mógł sam kierować młodzież do takich placówek. To jest ważne, bo inaczej ich alternatywa jest słaba. Są MOW-y, zakłady poprawcze, ale instrumentów jest zbyt mało - dodał.

Przemysław Czarnek podkreślił, że jego resort uczestniczy w pracach nad nowymi regulacjami. - Rząd jest w trakcie projektowania nowych przepisów. Rozmawiamy o tym z ministrem Wosiem i Wójcikiem. Wypracujemy takie ostateczne rozwiązania, które zreformują działalność tego rodzaju bardzo potrzebnych ośrodków - ocenił szef MEiN.

- Trwają konsultacje wokół projektu, dlatego nie chcę w tym momencie przesądzać, w jakim kierunku ostatecznie pójdziemy. Niezbędne jest w nim dostrzeżenie znaczenia tego typu placówek, z których zdecydowana większość wykonuje świetną robotę. Na pewno jednak sama reforma jest jak najbardziej potrzebna - dodał minister.

Przemysław Czarnek na koniec rozmowy podziękował Wirtualnej Polsce za opisanie sprawy ośrodka w Renicach.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (590)