Rosja chce referendów na zajętych terenach. "Ogromna zmiana strategiczna w prowadzeniu wojny"
Wojna w Ukrainie trwa już ponad pięć miesięcy. Zdaniem gen. prof. Stanisława Kozieja, Rosja traci inicjatywę. - Ukraina zaczyna powoli narzucać charakter dalszego przebiegu tej wojny. Rosjanie zmuszeni są dosyłać dodatkowe wojska i jednostki na front południowy, w rejon Chersonia i Zaporoża i na wybrzeże azowskie, żeby uchronić się przed kontratakami ukraińskimi, tym bardziej, że chcą tam przeprowadzić referenda o przyłączeniu tych terenów do Rosji - stwierdził były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego w programie "Newsroom WP". Ewentualnym referendom stanowczo sprzeciwia się prezydent Wołodymyr Zełenski, który chce odzyskania ziem zajętych przez Rosjan. - Takie przeprowadzenie referendum i włączenie terenów do Rosji byłoby ogromną zmianą strategiczną w prowadzeniu wojny. Byłyby to w sposób formalny tereny Rosji. Wszelkie ataki ukraińskie na wojska okupacyjne w Donbasie i na południu, musiałyby być traktowane przez Rosjan jako ataki bezpośrednio na Rosję. Putin nie mógłby mówić rodakom, że prowadzi jakąś operację specjalną. Musiałby powiedzieć, że prowadzi wojnę. Nie wiem, czy nie jest to celowa i świadoma gra Putina, by przekształcić te tereny formalnie w tereny Rosji, by stworzyć sobie warunki do powszechnej mobilizacji - ocenił gen. Koziej.