Roman Giertych: w sprawie Adama Hofmana mamy do czynienia z mataczeniem

Jeśli prawdą jest to, co pisze "Newsweek" i Adam Hofman był moim klientem, to doradzałbym, by nie mówił nic, co mogłoby mu zaszkodzić - mówił w programie "Kropka nad I" w TVN24 Roman Giertych, odpowiadając na pytanie o doniesienia "Newsweeka". Tygodnik pisze o sprzecznych zeznaniach Hofmana w sprawie wpłat na konta. Sprawę badała zarówno prokuratura, jak CBA. "Newsweek" pisze, że w obu instytucjach zeznania rzecznika PiS były sprzeczne.

Roman Giertych
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański

Więcej o sprawie: "Newsweek": Adam Hofman wpłacił sobie 140 tys. zł

- Na pierwszy rzut oka widać, że mamy do czynienia z jakimś mataczeniem - mówił Giertych. - W tej sytuacji prokuratura powinna z urzędu wszcząć śledztwo. Sprzeczne zeznania są przestępstwem, grozi za to do trzech lat więzienia.

- Ta sprawa powinna zostać wyjaśniona przez prokuraturę. Jeśli Jarosław Kaczyński jest uczciwy to sam powinien złożyć zawiadomienie w tej sprawie - mówił Giertych.

"Newsweek" napisał, że Hofman w latach 2007-2012 prowadził dwa konta: rachunek osobisty oraz rachunek należący do jego biura poselskiego. Pełnomocnictwa do tego drugiego konta miał również Robert Pietryszyn, biznesmen zaprzyjaźniony z Hofmanem - podaje tygodnik.

"Newsweek" pisze, że wyjaśnienia, złożone przez Adama Hofmana w CBA są sprzeczne z tymi, które przedstawił w prokuraturze. Jak wynika z informacji tygodnika, w 2008 roku Hofman pożyczył od biznesmena 20 tys. zł, które zwrócił po 11 dniach. Pieniądze - jak twierdził w CBA - pochodziły ze sprzedaży samochodu, ale - jak ustalił "Newsweek" auto zostało sprzedane dopiero rok później, w październiku 2009 roku.

W prokuraturze Hofman wyjaśniał, że pieniądze pochodziły ze sprzedaży działki. "Nweseweek" pisze, że i ta wersje nie jest do końca logiczna, bo Hofman pożyczył pieniądze, mając własne oszczędności.

Hofman sam także wpłacał sobie duże kwoty. W latach 2007-2010 dokonał na swoje konta sześciu wpłat na łączną kwotę 138 900 zł. CBA stwierdziło, że rzecznik PiS w tamtym okresie zazwyczaj miał na koncie debet i w związku z tym miałby trudności z "poczynieniem jakichkolwiek oszczędności". Jego wyjaśnienia złożone w tej sprawie zostały przez biuro uznane za "niespójne i wymagające dalszego wyjaśnienia".

Źródła: TVN24, Newsweek

Wybrane dla Ciebie

Macron wyznaczył termin premierowi. Doba na stworzenie rządu
Macron wyznaczył termin premierowi. Doba na stworzenie rządu
Znany dominikanin odchodzi ze stanu duchownego
Znany dominikanin odchodzi ze stanu duchownego
"Nie zgodzimy się". Kierwiński o rozwiązaniach migracyjnych
"Nie zgodzimy się". Kierwiński o rozwiązaniach migracyjnych
Kosiniak-Kamysz chce zmian w konstytucji. Wspomniał o TK
Kosiniak-Kamysz chce zmian w konstytucji. Wspomniał o TK
Trump stawia ultimatum Hamasowi. "Nie będę tolerował opóźnień"
Trump stawia ultimatum Hamasowi. "Nie będę tolerował opóźnień"
Ekspert o zwycięstwie Babisza: grał socjalną kartą. "Skutecznie"
Ekspert o zwycięstwie Babisza: grał socjalną kartą. "Skutecznie"
Babisz: Nigdy was nie rozczarujemy
Babisz: Nigdy was nie rozczarujemy
Szansa na przełom w Gazie i wybory w Czechach [SKRÓT DNIA]
Szansa na przełom w Gazie i wybory w Czechach [SKRÓT DNIA]
Tbilisi: szturmowali pałac prezydencki. Policja użyła armatek wodnych
Tbilisi: szturmowali pałac prezydencki. Policja użyła armatek wodnych
Mówią o pladze. Przybywa węży na Opolszczyźnie
Mówią o pladze. Przybywa węży na Opolszczyźnie
Jastarnia: tragedia na plaży. Kitesurfer upadł z dużej wysokości
Jastarnia: tragedia na plaży. Kitesurfer upadł z dużej wysokości
Warszawa: kierowca bez dokumentów wezwał kolegę. Ten był poszukiwany
Warszawa: kierowca bez dokumentów wezwał kolegę. Ten był poszukiwany