Rola czołgów na froncie. Gen. Komornicki wprost: to dopiero początek
Kolejne kraje deklarują przekazanie Ukrainie czołgów. To oznacza, że Ukraina wygra wojnę? - To jest dopiero dobry początek, by wojnę wygrać, ale same czołgi wojny nie wygrywają - komentował w programie "Newsroom WP" gen. Leon Komornicki, były zastępca szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. - By czołgi mogły wykonać swoje zadanie, czyli przełamać obronę rosyjską, to ukraińska armia musi mieć niezbędną ilość artylerii. Ukraińska armia potrzebuje 1200 systemów artyleryjskich. Mamy robić wszystko, mówię o sojusznikach, by to zapotrzebowanie zostało spełnione. Do tego jeszcze potrzeba amunicji. Na działaniach ofensywnych jej zużycie sięga 70-80 tys. pocisków na dobę. To bardzo duża ilość. Ta artyleria musi wyrąbać zmasowanym ogniem ten korytarz dla czołgów. Wtedy one wjadą niszcząc środki przeciwpancerne. Na czołg czyha wiele środków, które trzeba obezwładnić, by czołgi miały komfort. Rosyjska armia prowadzi tzw. aktywną obronę. Wojska nie przesuwają się do przodu, ale artyleria rosyjska ostrzeliwuje cały czas ukraińską obronę - dodał.