PolskaRekord IV fali to jeszcze nic. Wróciła jeszcze gorsza zmora epidemii

Rekord IV fali to jeszcze nic. Wróciła jeszcze gorsza zmora epidemii

Wraz z IV falą zakażeń koronawirusem wróciło zjawisko znane z poprzednich fal epidemii. Oprócz dziennych rekordów liczby zakażeń, danych o zgonach, relacjach o zapełniających się szpitalach covidowych, pojawiły się także doniesienia o nadmiarowych zgonach. To ukryte ofiary epidemii, które nie otrzymały pomocy lekarskiej.

Za ostatnimi rekordami zakażeń podąża jeszcze bardziej tragiczna statystyka. Znowu rosną nadmiarowe zgony Polaków
Za ostatnimi rekordami zakażeń podąża jeszcze bardziej tragiczna statystyka. Znowu rosną nadmiarowe zgony Polaków
Źródło zdjęć: © East News | Wojciech Stóżyk
Tomasz Molga

10 429 nowych zakażeń koronawirusem to nowy rekord IV fali. Za wzrostami liczby zakażeń podąża jeszcze bardziej tragiczny trend.

W ostatnim tygodniu października było już 1100 tzw. zgonów nadmiarowych. W tym czasie tylko 500 zgonów oficjalnie zostało przypisanych COVID-19 - wynika z opracowania Łukasza Pietrzaka, kierownika jednej z warszawskich aptek, który analizuje dane o epidemii i jej śmiertelności. W analizach powołuje się na oficjalne dane Głównego Urzędu Statystycznego.

- Już z poprzednich fal wiemy, że zgony nadmiarowe pokazują ukryte ofiary epidemii. Zazwyczaj są to osoby w wieku powyżej 60 lat, które odchodzą w domu prawdopodobnie w związku z COVID-19, lecz nikt nie sprawdzał dokładnych przyczyn ich śmierci. Są to także osoby, które nie otrzymały na czas pomocy lekarskiej - mówi WP Łukasz Pietrzak.

Farmaceuta mówi, że zna to zjawisko także z własnej praktyki. - Rodziny seniorów kupują testy na COVID-19, gdy rozmawiamy, słyszę, że babcia czy dziadek gorączkują, mają zaburzenia smaku czy węchu, ale za żadne skarby nie dadzą się zawieźć do szpitala, bo tam się umiera - dodaje.

Podczas epidemii liczba ludności w Polsce zmniejszyła się o 220 tys.

Przypomnijmy, że nadmiarowe zgony to różnica między liczbą zgonów w danym okresie a średnią liczbą zgonów z tego samego okresu w ostatnich kilku latach. Liczba nadmiarowych zgonów w kolejnych miesiącach pandemii odwzorowuje też uderzenia kolejnych fal epidemii. Dlatego to dokładniejsza informacja o rzeczywistej skali ofiar epidemii.

W ostatnich czterech tygodniach października odnotowywano już od 800 do 1000 zgonów nadmiarowych tygodniowo - co według Pietrzaka dowodzi klęski działań Polski w działaniach zwalczających IV falę epidemii.

Podczas IV fali znowu rosną nadmiarowe zgony.
Podczas IV fali znowu rosną nadmiarowe zgony. © Łukasz Pietrzak | Łukasz Pietrzak

- Licząc od początku roku, czyli razem z wiosenną falą infekcji, mamy w Polsce ponad 73 tys. nadmiarowych zgonów. W trakcie całej epidemii liczba ludności Polski zmniejszyła się o 220 tys., bo rodziło się także mało dzieci. Komentarze o depopulacji kraju nie były przesadzone - alarmuje Pietrzak.

Zgony nadmiarowe. Minister zapowiada analizę

Minister Zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, że sprawa przyczyn pojawienia nadmiarowych zgonów zostanie poddana analizie. Komentował sprawę na początku października, kiedy media informowały o alarmujących danych Eurostatu na temat śmiertelności w Polsce.

- Chcieliśmy (...) dokonać rozliczenia, ile tych zgonów jest bezpośrednio związanych z COVID-19, a ile pośrednio, i ile z kolei jest z COVID-19 niezwiązanych. Wyszło nam, że dwie trzecie jest bezpośrednio i pośrednio związanych z epidemią - komentował sprawę minister Niedzielski. Wyjaśniał, że umieramy częściej, bo jesteśmy schorowani i o siebie nie dbamy.

- Dlatego inny będzie skutek uderzenia pandemii w społeczeństwo zdrowsze i inny w bardziej schorowane. To nie wyjaśnia zróżnicowania w 100 procentach, ale ten element na pewno odgrywa rolę - wyjaśniał Adam Niedzielski.

Dane o śmiertelności COVID-19 w regionach w 2021 roku
Dane o śmiertelności COVID-19 w regionach w 2021 roku© Łukasz Pietrzak | Łukasz Pietrzak

Luty 2022 roku. Ile osób zabierze IV fala?

Według prognoz epidemii potencjał śmiertelności w IV fali to od 38-55 tys. osób, które miałyby umrzeć do lutego 2022 roku. Takie dane przedstawiają ostatnio eksperci z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego (ICM) Uniwersytetu Warszawskiego.

Według dr. Franciszka Rakowskiego około 75 proc. populacji w Polsce ma już przeciwciała - te osoby przeszły zakażenie, zostały zaszczepione. Pozostałych 25 proc. osób nie przechorowało lub zaszczepiło się, i to ta grupa napędza IV falę epidemii.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
koronawirusepidemiaIV fala
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2632)