Na Podkarpaciu, Podlasiu i Lubelszczyźnie, gdzie mieszkańcy kupili najwięcej amantadyny, licząc na uzdrowienie z COVID-19, doszło do największej fali zgonów - wynika z ustaleń Wirtualnej Polski. - Nic nie mogliśmy zrobić. Jeden z chorych powiedział mi, że nawet ksiądz rozdawał amantadynę - mówi rozgoryczony lekarz z Podkarpacia.