Raport MON już u Dudy. Pałac komentuje

- Do Kancelarii Prezydenta wpłynął raport skierowany przez wicepremiera, ministra obrony Mariusza Błaszczaka ws. obrony powietrznej, jest analizowany - przekazał Łukasz Rzepecki, doradca głowy państwa. Zapowiedział on, że w tej sprawie należy działać "spokojnie i rozsądnie".

Raport MON ws. obrony powietrznej trafił do prezydenta. Doradca Andrzeja Dudy komentuje
Raport MON ws. obrony powietrznej trafił do prezydenta. Doradca Andrzeja Dudy komentuje
Źródło zdjęć: © PAP | AA/ABACA, Olsi Shehu
Łukasz Kuczera

W piątkowy wieczór Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki otrzymali raport z kontroli funkcjonowania Systemu Obrony Powietrznej RP. Dowiadujemy się z niego, że winę ws. ostatnich wydarzeń pod Bydgoszczą, gdzie spadł pocisk rosyjskiego pochodzenia, ponosi Dowódca Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.

Raport MON ws. obrony powietrznej trafił do prezydenta. Doradca Andrzeja Dudy komentuje

- Pan prezydent po zapoznaniu się z raportem będzie podejmował stosowne decyzje, jeżeli uzna takowe za stosowne - powiedział Łukasz Rzepecki w Programie Trzecim Polskiego Radia. Doradca prezydenta Andrzeja Dudy zdradził też, że "odpowiednie służby w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego analizują raport przekazany przez MON".

Rzepecki przypomniał też, że prezydent Duda w przeszłości zwoływał wielokrotnie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego, gdy zachodziła taka potrzeba, a obecna sytuacja jest dynamiczna. - Najważniejsze jest to, żebyśmy dzisiaj nie popadali w paranoję i nie martwili Polaków tym, że są zagrożeni w jakiś sposób, bo nie są. Musimy spokojnie działać, rozważnie, roztropnie, ważyć słowa i nie popadać w panikę - podkreślił.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Ważmy słowa i emocje, pamiętajmy, że za naszą wschodnią granicą toczy się regularna wojna pełnoskalowa i Rosja słyszy, obserwuje to, co my mówimy, jak się zachowujemy - dodał doradca głowy państwa.

Rakieta pod Bydgoszczą. Trwa wyjaśnianie sprawy

27 kwietnia MON poinformowało, że w okolicach miejscowości Zamość, ok. 15 km od Bydgoszczy, znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego. Równocześnie zaznaczono, że pobliscy mieszkańcy mogą czuć się bezpieczni. Śledztwo ws. zdarzenia wszczęła Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.

Następnego dnia Dowódca Operacyjny RSZ gen. broni Tomasz Piotrowski poinformował, że "trwają intensywne dochodzenia" w tej sprawie. Wojskowy nawiązał do wydarzeń z połowy grudnia 2022 roku, kiedy to Rosja dokonała masowego ataku na Ukrainę. Zasugerował w ten sposób, że jeden z pocisków mógł "zbłądzić" i dostać się w polską przestrzeń powietrzną.

Kto zawinił ws. incydentu pod Bydgoszczą?

W ostatni czwartek głos w tej sprawie zadbał szef MON. Mariusz Błaszczak w specjalnym oświadczeniu zapewnił, że "procedury i mechanizmy reagowania ws. obiektu znalezionego pod Bydgoszczą zadziałały prawidłowo do poziomu Dowódcy Operacyjnego". Szef resortu obrony winą za zdarzenie obarczył Dowódcę Operacyjnego.

"Nie poinformował on mnie, ani odpowiednich służb o obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej" - przekazał Błaszczak.

W narrację prezentowaną przez ministra obrony narodowej nie wierzą eksperci wojskowi oraz przedstawiciele opozycji. W piątek komunikat wydało też Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. Wynikało z niego, że w oparciu o informacje posiadane przez prezydenta Andrzeja Dudę, nie ma obecnie podstaw do podjęcia decyzji personalnych względem najwyższej kadry dowódczej Wojska Polskiego.

Również w piątek gen. Piotrowski opublikował w mediach społecznościowych apel, w którym m.in. zwrócił się "o rozsądek, o to abyśmy w nadchodzących dniach bardzo ważyli emocje, abyśmy byli rozsądni w tym co robimy, abyśmy bardzo ambitnemu i agresywnemu przeciwnikowi nie dawali pożywki, nie dawali się dzielić na grupy".

Czytaj także:

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie