Rakieta pod Bydgoszczą. Nieoczekiwany zwrot ws. śledztwa

Wojskowa prokuratura nie będzie prowadziła już śledztwa w sprawie rosyjskiej rakiety znalezionej pod Bydgoszczą. Sprawę przejęła Prokuratura Krajowa, która prowadzi postępowanie dotyczące inwazji rosyjskiej na Ukrainę.

Służby w okolicy miejsca, w którym znaleziono rakietę
Służby w okolicy miejsca, w którym znaleziono rakietę
Źródło zdjęć: © East News | Tomasz Czachorowski
Adam Zygiel

Rosyjska rakieta Ch-55 spadła w Zamościu obok Bydgoszczy w połowie grudnia, a została znaleziona kilka miesięcy później. Śledztwo w tej sprawie prowadził wydział wojskowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Jak dowiedziało się nieoficjalnie radio RMF FM, dochodzenie przejął jednak mazowiecki wydział Prokuratury Krajowej, który prowadzi wielkie postępowanie dotyczące rosyjskiej inwazji na Ukrainę. To właśnie do tego śledztwa zostanie włączona sprawa rakiety.

Według radia powodów tej decyzji jest kilka, to m.in. waga sprawy, specjalistyczna materia do wyjaśnienia, a także duża liczba świadków do przesłuchania.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Śledztwo w sprawie rosyjskiej inwazji toczy się od ponad roku, przesłuchano w nim ponad 1700 świadków. Podejmowanych jest wiele wątków, m.in. polscy prokuratorzy chcą przesłuchania byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera, w związku z jego wpływami w rosyjskich spółkach energetycznych.

Rosyjska rakieta pod Bydgoszczą

W sprawie rosyjskiej rakiety jest wiele kontrowersji. Minister Mariusz Błaszczak przekonuje, że wojsko otrzymało informację od Ukraińców o lecącym w stronę Polski "obiekcie, który może być rakietą", ale dowództwo operacyjne nie przekazało tego szefowi resortu.

Informacja przez kilka miesięcy nie trafiła także do najważniejszych osób w państwie. Premier Mateusz Morawiecki sam przyznał, że o obiekcie dowiedział się dopiero pod koniec kwietnia - ponad cztery miesiące po tym, jak rakieta spadła w Polsce.

NIK wszczęła kontrolę

Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś zapowiedział, że Izba wszczęła kontrolę w MON i kilku innych instytucjach.

- Sytuacja jest bardzo wrażliwa i niebezpieczna. Na nasze terytorium wpłynęła rosyjska rakieta, która ma możliwość przenoszenia broni nuklearnej. Gdyby coś takiego miało miejsce, pół Polski by nie było - powiedział Marian Banaś w rozmowie z Polsat News.

Wyniki kontroli mają być znane w okolicy września.

Czytaj więcej:

Źródło: RMF FM

Wybrane dla Ciebie