Putra dla WP: jestem czysty w sprawie oczyszczalni
Próba przypisywania przez redaktora ”Newsweeka” Krzysztofowi Putrze, że miał z tym jakiś związek jest niewypałem. To prymitywna prowokacja - mówi Wirtualnej Polsce Krzysztof Putra odpierając zarzuty, jakoby był zamieszany w sprawę nieprawidłowości przy budowie oczyszczalni w Hryniewiczach.
To bezpośredni atak na moją osobę i mówię to z pełną odpowiedzialnością, atak przeprowadzony w sposób absolutnie prymitywny. I jeszcze próbuje mi się wmówić, że ja miałem próbować oddziaływać na prokuraturę - komentuje Putra.
Senator PiS-u zapewnia, że w tej sprawie nie ma sobie nic do zarzucenia. Nie występujemy tam w żadnym stopniu jako inwestor odpowiedzialny za tę inwestycję. Podpisywaliśmy te protokoły jako przedstawiciele spółki „Lech”, jako przyszły użytkownik. W tych protokołach starannie wszystko jest napisane - informuje Putra.
Według tygodnika "Newsweek" białostocka prokuratura opóźniała śledztwo w tej sprawie, aby nie postawić zarzutów lokalnym politykom PiS-u w kampanii przed wyborami samorządowymi. W artykule pojawiają się nazwiska – Krzysztofa Putry, Krzysztofa Jurgiela i byłego prokuratora krajowego, obecnie szefa MSWiA Janusza Kaczmarka.
Jestem znany na Białostocczyźnie z tego, że nigdy nie kontaktuję się z prokuraturą. To jest moja maksyma życiowa, bo uważam, że polityk nie powinien tego robić. W tej sprawie poświęciłem mnóstwo zdrowia i czasu, żeby ustrzec miasto przed wielkimi problemami i mam nadzieję, że w tej sprawie zrobiliśmy wszystko - mówi Putra.
Jego zdaniem nazywanie sprawy oczyszczalni w Hryniewiczach „pierwszą aferą IV RP” jest dużą przesadą. Jaka to afera IV RP, kiedy ta sprawa rozpoczyna się w 1998, a kończy swój bieg w 2002 roku? Jeśli w ogóle ta sprawa ma jakikolwiek związek z niedopatrzeniami to na razie można mówić o tym, że sprawy są wyjaśniane - tłumaczy Putra. I dodaje: jeśli prokuratura uzna, że można komuś postawić zarzuty to te zarzuty postawi.
Czy senator zrzeknie się immunitetu, jeżeli będzie wymagało tego postępowanie prokuratorskie? Proszę pana, ja to powiedziałem od razu - jestem czysty w tej sprawie. Nasza firma dochowała należytej staranności w tym zakresie. Natomiast, jeśli byłyby do mnie pytania ze strony prokuratury, jeśli byłby mi stawiane zarzuty to natychmiast zrezygnuję ze swojego immunitetu, bo ta sprawa nie ma żadnego związku z działalnością polityczną - zapowiada Putra.
Marek Grabski, Wirtualna Polska