- Rosjanie, jak wynika z danych sztabu generalnego ukraińskiej armii, ponoszą dotkliwe straty. Stracili już ponad 111 tys. żołnierzy. Tylko w ciągu ostatniej doby zginęło ich 430. Rosjanie część poległych chowają w Ukrainie, część ciał transportują do swojego kraju. Jak informuje ukraińskie dowództwo, 5 stycznia z Rostowa nad Donem do obwodu kemerowskiego przyjechał pociąg z lodówkami wypełnionymi ciałami zabitych w Ukrainie Rosjan. Zwłoki mają zostać przekazane do lokalnych kostnic.
- "Sytuacja na wschodzie jest trudna. Na niektórych odcinkach w obwodzie donieckim powoli, krok za krokiem, posuwamy się do przodu. Ale na niektórych - atakuje wróg. Naciera nie tylko regularna armia, ale także (armie) prywatne" - przekazała na Telegramie ukraińska wiceminister obrony Hanna Malar.
- Wołodymyr Zełenski przekazał, że słowa rosyjskich przywódców dotyczące zawieszenia broni na Boże Narodzenie okazały się kłamstwem. Ukraiński przywódca podkreślił też, że jedynie wyrzucenie rosyjskich okupantów z ukraińskiej ziemi będzie oznaczało przywrócenie pokoju.
- Na Białoruś przybył w nocy z soboty na niedzielę kolejny eszelon z rosyjskim personelem wojskowym, liczący około 700-800 osób - poinformował niezależny kanał Biełaruski Hajun, cytowany przez portal Ukraińska Prawda.
- Białoruski opozycjonista Paweł Łatuszka alarmuje, że Aleksander Łukaszenka może w każdej chwili przyłączyć się do wojny z Ukrainą. W jego opinii Zachód popełnia "strategiczny błąd", nie zwracając wystarczającej uwagi w ostatnim czasie na działania Łukaszenki, który "zyskuje czas na przygotowanie się do kolejnej fazy wojny".
Źródło: WP Wiadomości/PAP/Ukrinform/Ukraińska Prawda/Reuters/Twitter
Źródło artykułu: WP Wiadomości