Propagandowe nagranie z Putinem. "Widać histerię w telewizji rosyjskiej"
Rosjanie opublikowali nagranie, na którym Władimir Putin jechał mercedesem po - jak twierdzi - odbudowanym moście na Krym. Obiekt w październiku został poważnie uszkodzony i utrudnił Rosjanom dostęp do półwyspu. Jak twierdzi prof. Daniel Boćkowski z Uniwersytetu w Białymstoku, takie zagrania propagandowe mogą być skuteczne w oczach rosyjskich obywateli. - Ten most nigdy nie był całkowicie zniszczony, zwłaszcza dla ruchu kołowego. Tam cały czas można było przejechać lekkim samochodem, natomiast nie można było zrobić nic więcej. Nie ma innego wyjścia niż udowadniać, że coś działa, gdy nie działa. Mamy zdjęcia z naprawy mostu i wiemy, że żaden ciężki transport tamtędy jechać nie może i ten most nie spełnia swojej roli. Będzie więcej takich wrzutek - ocenił ekspert ds. bezpieczeństwa w programie "Newsroom WP". - Rosjanie próbują znowu wygrać wojnę propagandową wewnętrznie. Ukraina pokazuje atakami na lotniska, że jest zdolna nie tylko by walczyć, ale też by się odgryzać. To kłopot rosyjskiej propagandy. Widać histerię w telewizji rosyjskiej. Niedawno Ławrow w telewizji się przejęzyczył i przyznał oficjalnie, że trwa wojna z Ukrainą. Widać, że Rosji nie idzie. Z kontrofensywami jest taki problem, że Ukraina nie ma sił i środków, by robić to w stylu rosyjskim. Być może będziemy świadkami uderzeń punktowych. Ukraińcy borykają się nie tyle z ludźmi, ale nadal ze sprzętem. Ukrainie brakuje cały czas sprzętu. Ta pomoc, która jest, pomaga jej, ale nie jest w stanie rozwiązać bieżących problemów - dodał prof. Daniel Boćkowski w rozmowie z Patrycjuszem Wyżgą.