Maltretowany chłopiec nie żyje. Prokurator zapowiada kolejny ruch
W środę zostanie przeprowadzona sekcja zwłok ośmioletniego Kamila z Częstochowy, który zmarł w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach (GCZD) – podała w prokuratura. Dopiero po uzyskaniu wstępnych wyników sekcji zwłok będą podejmowanie decyzje dotyczące zmiany zarzutów.
Maltretowany przez ojczyma ośmiolatek był od ponad miesiąca leczony w GCZD. Zmarł w poniedziałek rano na skutek postępującej niewydolności wielonarządowej, do której doprowadziła poważna choroba oparzeniowa i ciężkie zakażenie całego organizmu, spowodowane rozległymi, długo nieleczonymi ranami oparzeniowymi – przekazał szpital.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Częstochowie, która uzyskała z GCZD informację o śmierci Kamila. Jej rzecznik Tomasz Ozimek powiedział, że prokurator polecił szpitalowi zabezpieczenie ciała dziecka do sekcji zwłok. Jej przeprowadzenie jest obligatoryjnym działaniem w podobnych sytuacjach. Chodzi o dokładne ustalenie przyczyny zgonu.
- Sekcja zwłok zostanie przeprowadzona 10 maja w Zakładzie Medycyny Sądowej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach - powiedział prokurator Ozimek. Jak dodał, w sekcji, którą przeprowadzą lekarze medycyny sądowej, weźmie udział prokurator i policyjny technik kryminalistyki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policjant wybił szybę w aucie. Uratował roczne dziecko
- Po uzyskaniu wstępnych wyników sekcji zwłok będą podejmowane decyzje dotyczące zmiany zarzutów przedstawionych podejrzanym w sprawie Dawidowi B. i Magdalenie B. - zaznaczył rzecznik prokuratury.
Do informacji o śmierci Kamila odniósł się podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Katowicach minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Jak poinformował, wydał polecenie, by zmieniono kwalifikację czynu z usiłowania zabójstwa i znęcania się ze szczególnym okrucieństwem na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem oraz znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem.
Sprawa maltretowania chłopca wyszła na jaw po zgłoszeniu złożonym przez biologicznego ojca dziecka 3 kwietnia. Interweniowała policja. Dziecko z ciężkimi obrażeniami przetransportowano do szpitala śmigłowcem. Lekarze z GCZD mówili 5 kwietnia o jego rozległych oparzeniach: głowy, tułowia oraz kończyn i złamaniach kończyn. Sygnalizowali walkę o życie dziecka i perspektywę jego długiego leczenia.
Źródło: PAP