Premier ostrzega. "Wymierzone wprost w bezpieczeństwo"
Rozpowszechnianie rosyjskiej propagandy i dezinformacji w dzisiejszej sytuacji to działanie na szkodę państwa polskiego, wymierzone wprost w bezpieczeństwo Ojczyzny i obywateli. Głupota, a tym bardziej polityczne poglądy, nie powinny być traktowane jako okoliczność łagodząca - napisał premier Donald Tusk.
Co musisz wiedzieć?
- W nocy z wtorku na środę polska przestrzeń powietrzna została naruszona przez drony, które zostały zestrzelone przez wojsko. "Jest to akt agresji, który stworzył realne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych obywateli" - czytamy w najnowszym komunikacie DORSZ.
- Naruszenia miały miejsce nad Polską, a działania wojskowe skoncentrowały się na wschodnich regionach kraju. Szczątki drona spadły na dom i stojący obok samochód w Wyrykach pod Włodawą (woj. lubelskie). Od godziny 6 na miejscu działają służby.
- Polska oficjalnie wystąpiła o uruchomienie artykułu 4. NATO - potwierdził RMF FM szef MSZ Radosław Sikorski. Po godz. 13 rzecznik rządu Adam Szłapka poinformował w rozmowie z Polsat News, że NATO uruchomiło art. 4. Paktu Północnoatlantyckiego.
- Dotychczas drony znaleziono w miejscowościach: Czosnówka, Cześniki, Krzywowierzba-Kolonia, Mniszków, Oleśno, Wielki Łan, Wohyń, Wyhalew, Wyryki, Zabłocie-Kolonia, Nowe Miasto nad Pilicą, Bychawka Trzecia, między Radiany-Sewerynów, Czyżów, Sobótka, Smyków.
Miniona noc z 9 na 10 września była jedną z najbardziej napiętych w Polsce od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę. Podczas zmasowanego ataku Rosji na zachodnią Ukrainę, liczne drony wtargnęły w przestrzeń powietrzną Rzeczypospolitej Polskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mieszkańcy wsi Wyryki relacjonują noc. "To było przerażające"
Polska armia, wspierana przez sojuszników z NATO, poderwała myśliwce i uruchomiła systemy obrony powietrznej. Co najmniej trzy bezzałogowce zostały zestrzelone, a kolejne - 16 - rozbiły się na terytorium kraju.
Najpoważniejszy incydent miał miejsce we wsi Wyryki-Wola na Lubelszczyźnie. Jeden z dronów uderzył w budynek mieszkalny, uszkadzając dach i pomieszczenia.
Premier Donald Tusk, odnosząc się do wydarzeń, stwierdził, że Polska znajduje się dziś "najbliżej otwartego konfliktu od czasów II wojny światowej".
Uwaga na dezinformację
Po incydencie z wtargnięciem rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną służby ostrzegają przed skoordynowaną kampanią dezinformacyjną. W trybie nadzwyczajnym zebrało się Połączone Centrum Operacji Cyberbezpieczeństwa, które skupia przedstawicieli wszystkich instytucji odpowiedzialnych za ochronę cyberprzestrzeni.
Od środy wszystkie służby działają w stanie podwyższonej gotowości. Monitorują sytuację i szczególnie chronią infrastrukturę krytyczną przed możliwymi skutkami ataku informacyjnego, który – jak wskazuje Ośrodek Analizy Dezinformacji NASK – został zsynchronizowany z fizycznym atakiem dronów.
Skierowanie winy na Ukrainę, podważanie wojska i NATO
Rosyjskie i białoruskie źródła próbują przerzucać odpowiedzialność na stronę ukraińską, sugerując prowokację mającą "wciągnąć Polskę do wojny". W sieci rozpowszechniane są też fałszywe tezy o rzekomej słabości Wojska Polskiego, nieprzygotowaniu kraju do obrony i o "zrzucaniu odpowiedzialności" na NATO.
Narracje dezinformacyjne uderzają również w społeczeństwo – pojawiają się wpisy, że Polska "już jest w stanie wojny z Rosją", co może wywołać panikę, albo że zestrzeliwanie dronów przez nasze lotnictwo osłabia zdolności obronne kraju.
Powtarzane schematy Kremla
Według NASK, kluczowe linie dezinformacji to:
- twierdzenia, że rząd "ukrywa zagrożenie" i nie ostrzega obywateli,
- sugestie, że Ukraina odpowiada za incydent i mści się na Polsce,
- narracje o rzekomej bezbronności polskiej armii,
- bagatelizowanie incydentu jako "teatru" czy "prowokacji Zachodu",
- przypominanie Przewodowa w 2022 r. jako fałszywego precedensu.
W rosyjskojęzycznej infosferze dodatkowo podkreśla się brak jednoznacznego wskazania winnych w pierwszych komunikatach władz RP, co Kreml próbuje wykorzystywać do siania wątpliwości. Pojawiają się również przekazy mające ośmieszać reakcję Polski i NATO jako "histerię" i "przesadzoną eskalację".
Apel do obywateli
Ministerstwo ostrzega, że każdy powinien zachować szczególną ostrożność wobec pojawiających się w przestrzeni publicznej informacji, szczególnie w mediach społecznościowych. Należy zawsze weryfikować źródła i nie udostępniać niesprawdzonych treści.
Polskie służby zapewniają, że sprawdzone i potwierdzone informacje są na bieżąco przekazywane opinii publicznej. Celem rosyjskiej i białoruskiej dezinformacji jest nie tylko podważanie zaufania do instytucji państwowych i NATO, lecz także wywoływanie chaosu i poczucia niepewności w polskim społeczeństwie.