Potężny dym nad mostem Krymskim. Władze zabrały głos
Lokalne media podniosły alarm po pojawieniu się w środę dymu nad mostem Krymskim. Po ubiegłorocznym ataku na przeprawę, który spowodował jego częściowe zamknięcie, natychmiast podniosły się spekulacje, co do przyczyn.
Dym nad pilnie strzeżonym od kilku miesięcy moście Krymskim pojawił się w środę rano. Widoczny był z kilku kilometrów, a informacje o nim bardzo szybko obiegły lokalne media. Równie szybko głos w sprawie zajął rządzący Krymem z ramienia Kremla - Siergiej Aksionow.
Most Krymski znów zamknięty. Słup dymu
Putinowski polityk deklarował na Telegramie, że "most Krymski jest zamknięty z powodu ćwiczeń prowadzonych w tym rejonie". Obiecał, że ruch na kluczowej dla Rosji przeprawie zostanie "wkrótce" przywrócony. Prosił przy tym, by ufać tylko informacjom przekazywanym przez prorosyjskie władze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zgodnie z zapowiedzią Aksionowa, ruch na moście przywrócono po kilku godzinach. Nie wiadomo, jaki był charakter tych ćwiczeń i dlaczego nie uprzedzono miejscowej ludności.
Środowe zamieszanie wokół mostu Krymskiego było znaczące ze względu na wydarzenia z października ubiegłego roku. Dzień po 70. urodzinach Władimira Putina, na moście Krymskim łączącym Rosję z okupowanym półwyspem doszło do wybuchu. Zawaliły się przęsła jezdni, uszkodzona została też część kolejowa.
Po ataku na most ten był pilnie strzeżony. Rosja zakazała także przepływu statków załadowanych poza terytorium Federacji Rosyjskiej przez Cieśninę Kerczeńską na Morze Azowskie.
Źródło: Kercz.ino, Kercz.FM, Ukraińska Prawda, WP Wiadomości