ŚwiatPołudniowokoreańska zakładniczka apeluje o pomoc

Południowokoreańska zakładniczka apeluje o pomoc

W telefonicznej rozmowie z
afgańskim dziennikarzem południowokoreańska zakładniczka, z grupy
Koreańczyków porwanych przez talibów, z płaczem zaapelowała o pomoc w uwolnieniu, stwierdzając też, że cała grupa 22
porwanych choruje.

Południowokoreańska zakładniczka apeluje o pomoc
Źródło zdjęć: © AFP

27.07.2007 | aktual.: 27.07.2007 09:36

Kobieta przedstawiła się jako Jo Siun Dzu, pielęgniarka z przebywającej w Afganistanie misji południowokoreańskiego kościoła prezbiteriańskiego.

Talibowie postawili rządowi Afganistanu kolejne ultimatum w sprawie 22 obywateli Korei Południowej, dając władzom czas na spełnienie ich żądań do piątku rano (godz. 9.30 czasu warszawskiego). Po upływie tego terminu mają zacząć zabijać zakładników.

Grupę 23 koreańskich chrześcijan - 18 kobiet i pięciu mężczyzn - talibowie porwali 19 lipca w prowincji Ghazni w środkowo-wschodnim Afganistanie. Jednego zakładnika zabili w środę. Według agencji zabity to pastor Bae Hiung Kiu, kierujący grupą wolontariuszy z kościoła pod Seulem. W dni śmierci ukończył 42 lata.

Rzecznik talibów w oświadczeniu, przekazanym mediom w Kabulu telefonicznie, zapewnił, że jak do tej pory pozostałym zakładnikom nic się nie stało. Oskarżył rządy afgański i południowokoreański o "brak dobrej woli".

Talibowie nadal mają domagać się zwolnienia bojowników islamskich, schwytanych przez władze, a także okupu. Prezydent Hamid Karzaj wcześniej już wykluczał taką wymianę jeńców - władze afgańskie zachowują jednak w ostatnich dniach milczenie na temat stanu negocjacji z porywaczami.

Źródło artykułu:PAP
porwanieafganistantalibowie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)