PolskaPolityczny bój o Merkurego

Polityczny bój o Merkurego

Politycy rządzącej koalicji dzielą stanowiska
w zarządzie publicznego Radia Merkury. Spieszą się przed wyborami - pisze "Głos Wielkopolski".

06.09.2006 | aktual.: 06.09.2006 00:30

Do zarządu Radia Merkury wszedł już Krzysztof Musiałek, członek Ligi Polskich Rodzin. Na drugie stanowisko ochotę ma PiS, który promuje Przemysława Markowskiego. Jednego głosu zabrakło jednak, żeby odwołać Wojciecha Biedaka i PiS na razie nie ma swojego człowieka w zarządzie.

Decyzje zapadały w nocy z poniedziałku na wtorek. Według informacji "Głosu" wstępne, polityczne ustalenia między PiS, LPR i Samoobroną były takie: prezesem Radia Merkury pozostaje Piotr Frydryszek. Do czasu jesiennych wyborów samorządowych stanowisko zachowuje Wojciech Biedak, a wolne miejsce w zarządzie - miesiąc temu odwołano Kazimierza Kaszczyka - zajmuje Krzysztof Musiałek, 31-letni polityk LPR.

Pół godziny po rozpoczęciu obrad nieoczekiwanie padł wniosek o odwołanie Wojciecha Biedaka. Taki wniosek wynika z pewnej subiektywnej oceny, jaką wystawili niektórzy członkowie rady - tłumaczy Bartosz Wachowiak, przewodniczący rady nadzorczej.

Nieoficjalnie wiadomo, że PiS zmieniło zdanie, bo już teraz chciało mieć swojego człowieka w zarządzie. Wśród kandydatów na wolne miejsce wymieniano w pierwszej kolejności Przemysława Markowskiego, związanego z Urzędem Miasta Poznania. Pojawiało się też nazwisko Przemysława Foligowskiego, do niedawna bliskiego współpracownika wojewody Tadeusza Dziuby. Wojciecha Biedaka nie odwołano, bo w 5-osobowej radzie nadzorczej zabrakło jednego głosu. Faktem stało się jedynie powołanie do zarządu Krzysztofa Musiałka z LPR. Według informacji "GW", PiS nie odpuści i za miesiąc znowu padnie wniosek o zmiany personalne. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
wyboryradiokoalicja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)