"Podnoszenie standardów" czy "dzielenie Polaków"? Burza wokół Karty Rodziny
Obrona "instytucji małżeństwa" i zakaz "propagowania ideologii LGBT". Tak brzmią dwa spośród kilkunastu punktów Karty Rodziny, którą zaprezentował Andrzej Duda. - To podnoszenie standardów, pilnowanie, żeby prawa rodziców były respektowane - mówi Dorota Bojemska, przewodnicząca Rady Rodziny. - To dzielenie Polaków na lepszych i gorszych - oburza się Magdalena Biejat.
10.06.2020 | aktual.: 10.06.2020 17:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Andrzej Duda podpisał Kartę Rodziny czyli zobowiązanie, które, jak mówił sam prezydent, jest zbiorem zasad, którymi jako głowa państwa będzie się kierował. Co jest wśród tych zasad? Pierwszy punkt to wsparcie finansowe dla rodzin, kontynuacja istniejących programów i wprowadzenie nowych, między innymi bonu wakacyjnego na każde dziecko.
Drugi punkt to "obrona instytucji małżeństwa". I tu prezydent deklaruje, że nie zgodzi się na adopcję dzieci przez pary homoseksualne, a za małżeństwo uważa tylko związek kobiety i mężczyzny. Chce tworzyć "dobre warunki do wychowywania dzieci". Kolejny podpunkt również dotyczy społeczności LGBT, ponieważ prezydent zapowiada, że będzie "chronił dzieci przed ideologią LGBT".
Andrzej Duda chce to robić poprzez zakaz "propagowania ideologii LGBT w instytucjach publicznych". Podkreśla prawo rodziców do decyzji, w jakim duchu chcą wychowywać swoje dzieci. I że to przede wszystkim rodzice mają być odpowiedzialni za edukację seksualną swoich dzieci, powinni mieć wpływ na formę i treść zajęć dodatkowych w szkołach i przedszkolach.
Poza tym prezydent w kolejnych punktach deklaruje wsparcie dla seniorów, między innymi poprzez zachowanie obniżonego wieku emerytalnego. Zapewnia, że wsparcie będą mieli rodzice samotnie wychowujący swoje dzieci. Chce zagwarantować rodzinom bezpieczeństwo, wprowadzić programy walki z uzależnieniami, podwyższyć kary za przemoc w rodzinie, a także wzmocnić ochronę dzieci przed pornografią.
Przewodnicząca Rady Rodziny: Jesteśmy bardzo szczęśliwi
Dorota Bojemska, przewodnicząca Rady Rodziny, bardzo pozytywnie ocenia przedstawiony przez Andrzeja Dudę dokument. - Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że ta linia programowa, która została wyznaczona pięć lat temu, będzie kontynuowana - mówi w rozmowie z WP Dorota Bojemska. - Mamy potwierdzenie stabilnej polityki państwa w kwestii rodzin - dodaje.
Zwraca uwagę na "ogólnoeuropejski trend", czyli niską dzietność, które jej zdaniem jest poważnym problemem. - Jednym z fundamentów państwa powinno być bezpieczeństwo rodzin. Wszyscy mamy w tym interes - podkreśla.
Co jeśli chodzi o zakaz promocji "ideologii LGBT"? I podkreślenie, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny? - Te deklaracje odbieram również jako podnoszenie standardów funkcjonowania państwa - mówi Bojemska. - Sama jestem mamą ośmiorga dzieci. To, co gwarantuje mi i innym rodzicom konstytucja, to prawo do wychowywania dzieci według własnych wartości. O tym mówi prezydent - ocenia.
- Musimy widzieć, kto i z czym wchodzi do instytucji publicznych - stwierdza. - Poza tym badania mówią nam, że w małżeństwach rodzi się najwięcej dzieci. Małżeństwa są najtrwalszymi związkami. To podkreślenie roli małżeństwa dla państwa, jako fundamentu funkcjonowania państwa, jest bardzo ważne - kontynuuje.
Bojemska uważa, że najlepszym rozwiązaniem jest edukacja seksualna, która pozostaje w gestii rodziców. - To sprawy, które są intymne, które otwierają wrażliwość dziecka, sferę wstydu. To delikatne, byłoby cudownie, gdyby rodzice byli przygotowani, żeby na te tematy rozmawiać z dzieckiem - mówi. - Rodzice powinni decydować, jakie treści powinny być dziecku przedstawiane - dodaje.
- Deklaracja prezydenta to bardzo potrzebny głos, bardzo wyraźny, bardzo jasny. Nie mamy wśród innych kandydatów tak jasnych stanowisk - podsumowuje Bojemska.
Magdalena Biejat: To dzielenie Polaków
Zdaniem Magdaleny Biejat, posłanki Lewicy i byłej przewodniczącej sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, dokument nie prezentuje żadnego nowego programu wspierania rodzin. - To wszystko rzeczy, które już się dzieją - zauważa w rozmowie z WP Biejat. - Jedynym nowym pomysłem prezydenta jest bon wakacyjny, który tak naprawdę ma służyć wsparciu branży turystycznej, a niewiele zmieni w sytuacji rodzin, których członkowie tracą pracę w wyniku kryzysu gospodarczego - dodaje.
- Jest to dokument, który poraża pustką programową i zacietrzewieniem ideologicznym. Nie ma w sobie żadnego programu pozytywnego. To dzielenie Polaków na lepszych i gorszych. Prezydent, bez względu z jakiego ugrupowania się wywodzi, nigdy nie powinien tego robić - ocenia.
Jako "głęboko oburzające" postrzega to, że Andrzej Duda posługuje się terminem "ideologia LGBT". - To pojęcie wymyślone przez prawicę, żeby szczuć na osoby, które nie są heteroseksualne - stwierdza. - Prezydent udaje też, że nie ma rodzin po rozwodach, rodzin niekatolickich, żyjących w nieformalnych związkach. To brak szacunku dla bardzo dużej części Polaków - mówi Biejat.
- Wydaje mi się, że prezydent nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, na czym polega edukacja seksualna w szkołach - kontynuuje posłanka. - Jej zadaniem jest nauczenie dzieci, jak dbać o swoje ciało, o ciało innych, szanowania siebie nawzajem. Edukacja seksualna pozwala młodym osobom uchronić się przed nadużyciami, a później wchodzić w zdrowe relacje - oznajmia.
Zauważa, że każdy rodzic ma prawo wychować swoje dziecko zgodnie z własnymi przekonaniami, ale edukacja seksualna powinna polegać na czymś innym. - Nie mylmy przekonań z faktami i zapewnianiem bezpieczeństwa młodym ludziom. To dwie zupełnie różne sprawy - podkreśla Biejat.
- Mamy kampanię. Prezydent próbuje demonizować przeciwników, pokazuje siebie jako tego jedynego sprawiedliwego. Tylko niestety robi to w sposób, który stawia go w najgorszym świetle - podsumowuje.
Fala komentarzy po ogłoszeniu Karty Rodziny
Spośród rywali Andrzeja Dudy głos w sprawie Karty Rodziny zabrał Robert Biedroń. "Nie ma ideologii LGBT. Miłość to miłość" - napisał w mediach społecznościowych. Wtóruje mu poseł Wiosny Maciej Gdula. "Prezydent, który chce budować swoją popularność na nienawiści do grupy swoich obywateli nie zasługuje na miano prezydenta. To politykier, który chce zachować stołek, a nie głowa państwa reprezentująca Polskę i konstytucję" - stwierdził.
Z kolei była minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska chwali Andrzeja Dudę. "Prezydent zawsze budował i wspierał polską politykę rodzinną, polską rodzinę, naszą narodową dumę. Jest w tym wiarygodny i konsekwentny. Bez niego nie byłoby sukcesów polityki rodzinnej" - napisała na Twitterze.
- Nasza tożsamość pomogła nam przetrwać najtrudniejsze czasy w dziejach. Polska rodzina przechowała nasze wartości - mówił Andrzej Duda, gdy podpisywał Kartę. - Nie mam żadnych wątpliwości, że właśnie rodzina, jak słusznie stanowi konstytucja, wymaga szczególnej opieki ze strony państwa - stwierdził.