Charków po ataku bombowym. Część miasta bez prądu, są ranni
Po rosyjskim ataku z użyciem kierowanych bomb lotniczych na Charków we wschodniej Ukrainie część miasta została pozbawiona prądu - podał w poniedziałek wieczorem mer Charkowa Ihor Terechow.
Władze podały, że w wyniku ataku co najmniej cztery osoby zostały ranne.
Na Telegramie mer Charkowa, Ihor Terechow, poinformował, że siły rosyjskie uderzyły w miasto kierowanymi bombami lotniczymi, trafiając między innymi w placówkę medyczną. Atak spowodował przerwy w dostawach prądu w trzech dzielnicach.
Charków, drugie co do wielkości miasto Ukrainy, leży zaledwie 20 km od granicy z Rosją.
Kule ognia na Krymie. Rosjan wybudziły potężne eksplozje
Zełenski ogłasza utworzenie nowych oddziałów
Wołodymyr Zełenski w poniedziałek zapowiedział sformowanie dodatkowych grup śmigłowców do ochrony przed rosyjskimi dronami.
- Ustalono, jak rozszerzyć możliwości lotnictwa wojskowego w zakresie ochrony przed dronami. Zostaną utworzone dodatkowe grupy śmigłowcowe - oświadczył Zełenski.
- Współpracujemy z partnerami, aby zapewnić Ukrainie więcej potrzebnych typów samolotów. Przedstawiono też raporty dotyczące współpracy z firmami produkującymi drony przechwytujące - potrzebne są maksymalne wolumeny produkcji - podkreślił.