PO: słowa Jarosława Kaczyńskiego o próbie puczu zaostrzają emocje
Słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który wydarzenia z 16 grudnia w sejmie nazwał próbą puczu, zaostrzają emocje i rzucają w obieg publiczny nieprawdziwe informacje - podkreślił wiceszef PO Tomasz Siemoniak.
27.12.2016 | aktual.: 27.12.2016 15:07
Według Siemoniaka słowa Kaczyńskiego są "kompletnie absurdalne". - Jeżeli takie rzeczy może mówić lider obozu rządzącego i nie ponosić odpowiedzialności za te absurdalne słowa, to należy się bać o przyszłość - ocenił polityk.
Jarosław Kaczyński, pytany w wywiadzie dla tygodnika "wSieci" jak ocenia, to co się działo w sejmie i wokół niego 16 grudnia, odpowiedział: - Trzeba to nazwać wprost: to była próba puczu.
- Sygnały o takiej możliwej próbie przejęcia władzy docierały już do nas wcześniej - dodał prezes PiS.
- Wypowiedź prezesa Kaczyńskiego tworzy zupełnie nową sytuację, zaostrza emocje i rzuca w obieg publiczny nieprawdziwe informacje - przekonywał Siemoniak.
Zapewnił, że kierownictwo Platformy traktuje słowa prezesa PiS bardzo poważnie. - To nie jest powód do śmiechu, do żartów. Sytuacja jest poważna i jeżeli człowiek, który dzierży największą władzę w Polsce, mówi takie rzeczy, to psuje to Nowy Rok i każe z trwogą patrzeć na nadchodzący rok 2017 - podkreślił poseł Platformy.
Poseł PO Andrzej Halicki przypomniał, że Platforma w sobotę przedstawiła w dziesięciu punktach wartości, których nie może ograniczać władza, tzw. "Dekalog Wolności". W dekalogu są wolności: słowa, mediów i internetu, zgromadzeń, sumienia, organizacji obywatelskich, samorządów, kultury, nauki, gospodarcze i parlamentu. - Wszystkie 10 wolności gwarantuje i będziemy to przypominać, niezawisłość sądów i Trybunału Konstytucyjnego - dodał Halicki.
Zdaniem Siemoniaka, "Dekalog Wolności", pokazuje, jak czarnym rokiem dla polskiej wolności był rok 2016. Zapowiedział, że politycy PO każdego dnia będą informować Polaków, jakie wolności zostały naruszone lub zagrożone przez PiS w ciągu mijającego roku. - To jest sprawa absolutnie fundamentalna - ocenił.
Od piątku 16 grudnia w sali plenarnej sejmu przebywają posłowie opozycji, którzy rozpoczęli wtedy protest wobec wykluczenia z obrad posła PO Michała Szczerby i wobec projektowanych zmian w zasadach pracy dziennikarzy w sejmie, domagając się zachowania jej dotychczasowych reguł. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński wznowił obrady w Sali Kolumnowej, gdzie przeprowadzono głosowania m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r. Wcześniej w tej samej sali odbyło się posiedzenie klubu PiS. Opozycja uważa, że głosowania w Sali Kolumnowej były nielegalne, m.in. z powodu braku kworum.
Oprac. Iga Burniewicz