PolitykaPiotrowicz w ogniu krytyki. Posłanka przypomina szokujące nagranie ws. pedofilii

Piotrowicz w ogniu krytyki. Posłanka przypomina szokujące nagranie ws. pedofilii

Wszyscy mogą zobaczyć, jak Piotrowicz umarzał śledztwo ws. księdza pedofila - mówi WP posłanka Joanna Scheuring-Wielgus. - Trzeba mu o tym wciąż przypominać - tłumaczy publikację w sieci filmu ws. polityka PiS i duchownego z Tylawy.

Piotrowicz w ogniu krytyki. Posłanka przypomina szokujące nagranie ws. pedofilii
Źródło zdjęć: © facebook.com/j.scheuringwielgus/screen
Arkadiusz Jastrzębski

"Przeczytajcie, zobaczcie i podajcie dalej. Tak Prokurator Piotrowicz umarzał śledztwo ws. księdza pedofila. Dla niego ksiądz z Tylawy w 2001 r. nie robił przecież nic złego…" - stwierdza Joanna Scheuring-Wielgus, posłanka koła Liberalno-Społeczni, w opisie filmu w mediach społecznościowych.

Parlamentarzystka przypomina też, że "Abp Józef Michalik w specjalnym liście do wiernych nazywał ks. Michała M. gorliwym kapłanem, do którego nie ma zastrzeżeń".

"A jednak bronił!"

Sprawa nie jest nowa, ale posłanka postanowiła przypomnieć ją w kontekście debaty na temat pedofili w Kościele katolickim po premierze filmu "Kler".

- Piotrowicz wielokrotnie zaprzeczał, że bronił księdza pedofila. A jednak bronił! I trzeba mu o tym przypominać na każdym kroku. Robię to z mównicy sejmowej i w każdym momencie, kiedy jest ku temu okazja - mówi Wirtualnej Polsce Scheuring-Wielgus.

Nie chce ujawnić, skąd ma nagranie sprzed 17 lat. - Dostałam od "córki leśnika" - stwierdza.

Do sprawy posłanka wróciła podczas czwartkowych obrad Sejmu. Domagała się reakcji polityków PiS, wchodząc na mównicę, kiedy trwała debata przed głosowaniem ws. nowego Rzecznika Praw Dziecka.

Postępowanie w sprawie księdza Michała M. prowadził na początku poprzedniej dekady prokurator Sławomir Merkwa. Piotrowicz był jednak wtedy jego przełożonym i często wypowiadał się na temat tej sprawy w mediach.

"Daj ciumka"

Działania duchownego Piotrowicz tłumaczył ojcowską czułością i umiejętnościami terapeutycznymi. Poseł PiS Wyjaśniał wówczas, że zachowania proboszcza nie miały podtekstu seksualnego. - Nikogo to w tym środowisku nie raziło - mówił.

Piotrowicz powoływał się wówczas na zeznania, z których wynikało, że jeśli dziecko bolał brzuch, to po dotknięciu przez księdza dolegliwość ustępowała. Tłumaczył również nocowanie księdza z dziećmi na plebanii.

- Dla dzieci nocowanie w obcym domu jest atrakcją. Kąpiel wynikała zaś z tego, że dzieci były brudne. Całowanie w usta według niego było na zasadzie "daj ciumka" czy "gilgotanie brodą" - wyjaśniał Piotrowicz siedemnaście lat temu dziennikarzom.

Wyrok za molestowanie sześciorga dzieci

- Prokuratura uznała, że legalne jest zaspokajanie seksualnych potrzeb przy pomocy dzieci: dotykanie, wkładanie im rąk do majtek, całowanie z języczkiem... A może panowie z prokuratury wiedzą, że chodzi o dzieci z wioski, za którymi mało kto może się wstawić, a osoba oskarżana przeze mnie ma wielu wpływowych przyjaciół - mówiła "Gazecie Wyborczej" Lucyna Krawiecka, która złożyła zawiadomienie do prokuratury, bo zaniepokoiły ją relacje dzieci.

Kiedy decyzję o umorzeniu zaskarżono, sprawą zajęli się śledczy z Jasła. W 2004 r. ksiądz został skazany na dwa lata więzienia z zawieszeniem na pięć za molestowanie sześciorga dzieci.

Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1517)