Pijany rowerzysta "z wpływami" zwalniał policjantów
41-letniego Andrzeja J. kierującego rowerem zatrzymali po krótkim pościgu policjanci z komisariatu w Radzyminie. Mężczyzna prowadził pojazd po drodze publicznej mając blisko 2,2 promila alkoholu w organizmie. Po zatrzymaniu nie dość, że nie reagował na polecenia funkcjonariuszy, to jeszcze powołując się na wpływy i znajomości w policji usiłował zmusić funkcjonariuszy do zaniechania interwencji.
W niedzielę kilka minut po 13.00 funkcjonariusze z komisariatu w Radzyminie w miejscowości Kołaków zauważyli mężczyznę poruszającego się rowerem, całą szerokością jezdni. Policjanci używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych dali sygnał kierującemu do zatrzymania. Pomimo tego, rowerzysta nie zatrzymywał się. Próbował przyspieszyć, jednak po chwili porzucił go i pieszo udał się w kierunku pobliskiego sklepu.
Policjanci pojechali za mężczyzną, wzywając go do zatrzymania, ale ten nadal nie reagował. W końcu funkcjonariuszom udało się zatrzymać mężczyznę. 41-latek był bardzo agresywny, uderzył ręką w ramie interweniującego policjanta, a towarzyszącej mu policjantce urwał guzik w koszuli.
Powołując się na wpływy w policji mężczyzna zaczął grozić funkcjonariuszom zwolnieniem z pracy oraz usiłował zmusić ich do zaniechania prawnych czynności. Ponadto przez cały czas używał w stosunku do policjantów słów obelżywych. Zachowanie mężczyzny nie zmieniło się również po przewiezieniu do komisariatu. Tam również groził i zachował się wulgarnie w stosunku do policjantów.
Badanie na zawartość alkoholu w organizmie 41-letniego Andrzeja J. wykazało blisko 2,2 promila. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Funkcjonariusze przedstawili mu łącznie 4 zarzuty popełnia przestępstw. Teraz oprócz kary grzywny, zakazu prowadzenia pojazdów, w tym mechanicznych, może mu grozić kara nawet do 3 lat pozbawienia wolności.