"Pełzająca kontrofensywa" Ukrainy. Generałowie mieli inne wyobrażenie

"Pełzająca kontrofensywa" - tak aktualną strategię Ukrainy w obwodzie chersońskim nazywa w rozmowie z WP gen. Waldemar Skrzypczak. Były dowódca polskich wojsk lądowych spodziewa się przyspieszenia działań, jeśli Ukrainie uda się zepchnąć wojska Putina w stronę Dniepru. Na razie jednak eksperci są zgodni: działania na froncie mają w ostatnich dniach zupełnie inny przebieg, niż tego oczekiwali.

Wołodymyr Zełenski ogłosił, że ukraińska armia wkracza do okupowanego obwodu chersońskiego
Wołodymyr Zełenski ogłosił, że ukraińska armia wkracza do okupowanego obwodu chersońskiego
Źródło zdjęć: © AFP, East News | Oprac. Wirtualna Polska
Patryk Michalski

26.07.2022 07:00

Wypowiedź prezydenta Zełenskiego o wkraczaniu ukraińskich sił do obwodu chersońskiego oraz wcześniejsze nieoficjalne doniesienia o tym, że w ostatnich dniach odzyskują kontrolę "nad częścią wsi" okupowanych przez Rosjan, wzbudziły duże zainteresowanie analityków. Tym bardziej że amerykański Instytut Studiów nad Wojną poinformował w niedzielę, że "wojska ukraińskie prawdopodobnie właśnie rozpoczęły kontrofensywę w obwodzie chersońskim lub przygotowują się do tego".

Analitycy zastrzegli jednak, że pomiędzy linią frontu a Chersoniem znajdują się tereny wiejskie i małe miejscowości. To oznacza, że informacje o ruchach wojsk i przejmowaniu kontroli nad obszarami przez poszczególne armie niekoniecznie przedostają się do publicznej wiadomości.

Zapytaliśmy ekspertów, czy na podstawie obecnie dostępnych informacji i ich analiz widzą ruchy, które można uznać za kontrofensywę. Chcieliśmy też wiedzieć, jak oceniają taką strategię ukraińskich wojsk. Zapowiadana kontrofensywa może mieć szczególne znaczenie w świetle zapowiedzi płynących z okupowanych przez Rosjan terenów obwodu zaporoskiego i chersońskiego, gdzie zainstalowane marionetkowe władze mówią o przeprowadzeniu "referendów" w sprawie "przyłączenia" tych ukraińskich ziem do Federacji Rosyjskiej.

Według Instytutu Studiów nad Wojną siły ukraińskie zaczęły lub przygotowują się do kontrofensywy
Według Instytutu Studiów nad Wojną siły ukraińskie zaczęły lub przygotowują się do kontrofensywy© ISW | Oprac. Wirtualna Polska

"Działania inne niż oczekiwaliśmy"

Generałowie Waldemar Skrzypczak i Bogusław Pacek w rozmowie z Wirtualną Polską zgodnie przyznają, że działania na froncie w ostatnich dniach mają zupełnie inny przebieg, niż tego oczekiwali. Po tak zwanej pauzie taktycznej, która miała dać Rosjanom czas na odpoczynek, przegrupowanie i wzmocnienie wojsk, eksperci spodziewali się serii intensywniejszych działań i otwarcia kolejnego etapu wojny. Dotąd - według nich - nic takiego nie nastąpiło.

Na tym jednak zgodność wojskowych się kończy. Generał Skrzypczak mówi o "pełzającej kontrofensywie" jako o skutecznej i celowej strategii ukraińskiego wojska, które krok po kroku odbija okupowane miejscowości. Generał Pacek uważa natomiast, że o kontrofensywie nie ma mowy, bo Ukraina wciąż nie zgromadziła odpowiednich sił i niezbędnego sprzętu. Twierdzi jednak, że siły ukraińskie swoimi działaniami znacząco spowalniają Rosjan, w tym utrudniają przeprowadzenie "referendów", które miałyby legitymizować marionetkowe władze.

- Wyobrażaliśmy sobie, że to będą intensywne uderzenia na kilku kierunkach jednocześnie, że Ukraińcy uderzą zdecydowanie, rozbiją wojska rosyjskie na północ od Dniepru, a oni to robią, ale powoli. Właśnie dlatego takie działania nazwałem "pełzającą kontrofensywą". To nie ma negatywnego wydźwięku, bo Ukraińcy stosują zupełnie inną taktykę niż Rosjanie. Zamiast szturmować za wszelką cenę, odstępują w miejscach, gdzie napotykają opór, a następnie szukają innego podejścia. Dotychczasowe doświadczenie pokazuje, że są skuteczni, bo w ciągu dwóch miesięcy odbili pięćdziesiąt miejscowości. Chylę głowę przed nimi - mówi gen. Skrzypczak.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Myślę, że wszyscy spodziewali się, że to będzie tradycyjna kontrofensywa, czyli zdecydowane uderzenie na maksymalnie dwóch kierunkach, gdzie kumuluje się siły, tworzy kilkukrotną przewagę i wali się w przeciwnika, aż pęka ich obrona. Tymczasem Ukraińcy metodycznie szczypią obronę rosyjską, grając na ich zmęczenie. Spodziewam się przyspieszenia, kiedy wojska ukraińskie będą dochodziły do Dniepru, bo zdaje się, że zdecydują się na taki ruch. Wówczas siły rosyjskie nie będą miały odwrotu, bo niszczone są mosty, by uniemożliwić dostawy - wyjaśnia nasz rozmówca.

Według byłego dowódcy polskich wojsk lądowych zapowiedzi "referendów" na okupowanych terytoriach nie mają większego znaczenia, bo świat nie będzie traktował ich poważnie. - Rosjanie mogą je przeprowadzać, ale chyba tylko dla zadowolenia jego wysokości cara Władimira Putina. Armia ukraińska i tak będzie robiła swoje i będzie ich biła - komentuje.

Gen. Skrzypczak spodziewa się również, że Ukraińcy uderzą wkrótce na jeszcze jednym kierunku. - Prawdopodobnie będzie to na północ od Zbiornika Kachowskiego, czyli w rejonie Zaporoża, w kierunku na Mariupol i Melitpol. To będzie takie uderzenie, które może rozstrzygnąć w ciągu kilkunastu dni tę ofensywę - dodaje.

"Kontratak, ale nie kontrofensywa"

Inną ocenę sytuacji ma gen. prof. Bogusław Pacek. Dyrektor Instytutu Bezpieczeństwa i Rozwoju Międzynarodowego uważa, że obecnie nie można jeszcze mówić o ukraińskiej kontrofensywie. Wymienia też warunki, jakie muszą zostać spełnione, by móc tak postrzegać działania ukraińskich sił.

- Po przerwie taktycznej mamy nowy etap działań, który mnie zaskoczył, ale nie wzmożonym działaniem, ale tym, że tego wzmożenia nie ma po obu stronach. Natomiast widać wyraźnie, że Rosjanie przygotowują obwód chersoński i zaporoski do "referendum", które ma dać im pretekst do przyłączenia tych terenów do Federacji Rosyjskiej. Chodzi m.in. o wydawanie paszportów z rosyjskim obywatelstwem. Zależy im również, by uniezależnić ten obwód od zaopatrzenia energetycznego przez ukraińskie elektrownie. To były na tyle śmiałe kroki, że Ukraińcy zdecydowali się podjąć działania - komentuje.

Generał uważa, że są to jednak kontrataki lub ataki wyprzedzające. - To dość skutecznie utrudnia działania Rosjanom. Natomiast nie jest to kontrofensywa. Wszyscy na nią czekają, bo powinna się ona rozpocząć najpóźniej na początku sierpnia, żeby do zimy mogła osiągnąć efekty. Jednak na dzisiaj Ukraińcy nie mają odpowiednich warunków, bo trzeba pamiętać, że ofensywa wymaga większych sił niż obrona. Oblicza się, że proporcje sił atakujących w stosunku do broniących się muszą być co najmniej trzykrotnie większe. Tych sił na razie po stronie Ukrainy nie widać - podkreśla.

- Jeśli ta kontrofensywa nastąpi, to musi być poprzedzona długim przygotowaniem, to są co najmniej tygodnie, a czasami miesiące. Żeby Ukraińcy mogli dokonać kontrofensywy, potrzebują trochę innych środków pola walki: czołgów, lotnictwa, czyli tego, co w natarciu pozwala na działanie manewrowe. Podsumowując, by mówić o kontrofensywie, potrzeba zorganizowania znacznie większej liczby przeszkolonych wojsk, przegrupowanych z innych regionów państwa. Potrzebne są też znacznie większe dostawy środków pola wali i dostarczenia uzbrojenia. O pewnych elementach już słyszymy, bo Amerykanie mówią m.in. o dostarczeniu kilkuset dronów, a to byłyby elementy uzbrojenia, które pozwalałyby na przejście do ataku - ocenia.

Generał Pacek zaznacza przy tym, że rozpoczęcie i przeprowadzenie kontrofensywy zależy również od pomocy Zachodu. - Wciąż potrzebne jest uzbrojenie z innych państw: Wielkiej Brytanii, Polski, Niemiec, a także ich wsparcie logistyczne. Jeśli wszystkie te elementy wystąpią, to będzie można mówić o kontrofensywie. Dzisiaj sytuacja na teatrze działań jest dość patowa dla obydwu stron, powiedziałbym, że remisowa. Nie ma jednak wątpliwości, że skuteczność obrony Ukraińców jest duża i nie pozwala Rosjanom na osiąganie spektakularnych celów.

Nowa data zakończenia wojny? "Bajdurzenie"

Waldemar Skrzypczak w rozmowie z Wirtualną Polską odniósł się również do słów Garriego Kasparowa, byłego szachowego arcymistrza, który w ostatnim czasie sugerował, że Rosja będzie chciała ogłosić swój wojenny sukces 7 października. Dlaczego? To dzień urodzin Władimira Putina, który w tym roku skończy 70 lat.

Generał nie ma jednak wątpliwości, że nie jest to poważna teoria. - Putin już kilka razy miał ogłaszać zwycięstwo, słyszeliśmy przecież o 9 maja, czyli Dniu Zwycięstwa. Możemy się więc licytować z Kasparowem i powiedzieć, że Rosja ogłosi zwycięstwo w sylwestra albo w Nowy Rok. To są spekulacje. Wszystko zależy od rozstrzygnięć bojowych, a nie od tego, czy Putin ma urodziny, czy nie. Z wojskowego punktu widzenia data nie ma żadnego znaczenia i jest to tylko takie bajdurzenie - komentuje.

Czytaj też:

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wojna w Ukrainieofensywaobwód chersoński
Wybrane dla Ciebie