Rosja ustąpi w sprawie zboża? "Mam wrażenie, że to blef lub gra Putina"
Co dalej z eksportem ukraińskiego zboża? Czy porozumienie w Stambule dotyczące wywozu ukraińskiego zboża przez porty Morza Czarne będzie oznaczać zmianę w polityce Rosji? Według byłego ambasadora RP na Łotwie i w Armenii, Jerzego Marka Nowakowskiego, bardziej to przypomina blef bądź grę Władimira Putina.
22.07.2022 18:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W piątek została podpisana umowa dotycząca eksportu ukraińskiego zboża. Umowę podpisały Ukraina, Rosja, Turcja i ONZ. Jej efektem ma być odblokowanie eksportu zboża z Ukrainy przez Morze Czarne. Jak przekazał minister obrony Turcji Hulusi Akar, powstał "ogólny plan" dotyczący korytarza eksportowego zboża przez morze.
Plan ten został wypracowany przez delegacje wojskowe z Ukrainy, Rosji i Turcji. To o tyle zaskakujące, że od początku wybuchu wojny w Ukrainie Rosja prowadzi blokadę wywozu ukraińskiego zboża. To szczególnie niebezpieczne dla krajów Afryki i Bliskiego Wschodu.
W piątkowe popołudnie doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak oświadczył najpierw, że Kijów nie podpisze żadnego porozumienia z Rosją w sprawie odblokowania ukraińskich portów i umożliwienia eksportu zboża przez Morze Czarne, a umowa zostanie zawarta wyłącznie z Turcją i ONZ.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie tylko ukraiński rząd nie ufa w tym względzie Rosji. Według byłego ambasadora RP na Łotwie i Armenii, Jerzego Marka Nowakowskiego, trzeba patrzeć na postawę Putina w różnych wymiarach. Niekoniecznie uczciwych.
"Trzy poziomy, które chce osiągnąć Rosja"
- Mam wrażenie, że to blef bądź gra Putina. Sądzę, że Rosja chce zagrać na trzech poziomach. Pierwszy element: Moskwa jest pod bardzo dużym naciskiem swoich sojuszników, którzy nie chcą dopuścić do tego, by na Bliskim Wschodzie i w Afryce był kryzys żywnościowy. Dużo państw obawia się niezadowolenia wśród mieszkańców, głodu, a w konsekwencji społecznego buntu - mówi Wirtualnej Polsce Jerzy Marek Nowakowski.
- Drugi element: Ukraińcy będą musieli rozminować dojście do portu w Odessie, a tym samym ułatwi to ataki na ukraińskie statki ze zbożem. Trzeci element: to gra obliczona na oszustwo, czyli Rosjanie chcą wywieźć "kradzione" ukraińskie zboże. I chcą pokazać, że choć w rzeczywistości kłamiemy, to jesteśmy "dobrą Rosją". Wszystkie trzy scenariusze są możliwe - dodaje Nowakowski.
Jak wynika ze wstępnych ustaleń, Rosjanie nie będą atakować statków towarowych ani portów ukraińskich. Towary będą kontrolowane w Turcji i rozsyłane na cały świat. Umowa ma umożliwić odbiór ok. 22 mln ton pszenicy, kukurydzy i innych zbóż statkami towarowymi z wybrzeża ukraińskiego i przetransportowanie ich na cały świat, co pozwoli złagodzić globalny kryzys żywnościowy. - Turcja gra też w swoją grę - mówi nam Jerzy Marek Nowakowski.
- Z jednej strony musi przymknąć oko na to, co robił do tej pory Putin, tak by uzyskać od innych krajów muzułmańskich wdzięczność. Ale też zdaje sobie sprawę, że to porozumienie nie zapewni ciągłości dostaw zboża. Tyle zboża, ile wcześniej eksportowano, zapewne się nie wyeksportuje. Turcja gra absolutnie na siebie, a dodatkowo aspiruje do kraju przywódczego wśród państw muzułmańskich. To Erdogana bardzo wzmacnia. Będzie mógł powiedzieć, że starał się rozwiązać żywnościowy kryzys - ocenia nasz rozmówca.
Jego zdaniem jednak najbardziej wygranym porozumienia będzie Rosja. - Wyjdzie na "dobre" mocarstwo, które dba o biedne kraje Trzeciego Świata - komentuje Jerzy Marek Nowakowski.
Kijów ma wątpliwości, USA włączają się do gry
Były dyplomata stawia ciekawą tezę odnośnie postawy Kremla. - Być może Rosjanie, zgadzając się na eksport zboża, dostali wyraźny sygnał od Stanów Zjednoczonych, by taką operację przeprowadzić. Amerykanie wprowadzili obecnie na Morze Śródziemne bardzo duże siły morskie. I niewykluczone, że Putin usłyszał, że Amerykanie wpłyną niedługo ma Morze Czarne i będą pilnować, by statki ukraińskie bezpiecznie wywoziły zboże. Putin mógł dostać sygnał, że Zachód chce zadbać o bezpieczeństwo międzynarodowe - uważa Jerzy Marek Nowakowski.
Podpisana umowa ma również ułatwić eksport nawozów przez Morze Czarne. Jak zadeklarował wiceminister rolnictwa Ukrainy, Taras Wysocki, jego kraj może "potencjalnie szybko" wznowić eksport. - Większość infrastruktury w portach przetrwała, więc jest to kwestia kilku tygodni w przypadku gwarancji bezpieczeństwa - powiedział Wysocki.
W piątek porozumienie podpisano, choć jak wspomnieliśmy, wcześniej doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak podkreślał, że Kijów ma swoje wątpliwości.
"Kijów weźmie na siebie zobowiązania tylko wobec Turcji i ONZ. Rosja podpisze identyczne porozumienie z Turcją i ONZ. Nie zgadzamy się na żadną eskortę statków przez rosyjskie okręty i obecność przedstawicieli Kremla w naszych portach. W przypadku prowokacji - natychmiast odpowiemy środkami wojskowymi" - przekazał Podolak.
I jak dodał, gdyby zaszła potrzeba dokonania inspekcji statków transportowych, wszystkie takie działania będą realizowane przez wspólne zespoły na wodach Turcji.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski