Koniec blokady Kaliningradu. Gubernator już otwarcie kpi z sankcji

- Jest zwycięstwo, odnieśliśmy wielkie zwycięstwo, ale to jeszcze nie koniec. Nie tylko towary będą swobodnie przewożone, ale razem z rosyjskim MSZ planujemy całkowite zniesienie ograniczeń w transporcie drogowym - ogłosił w mediach społecznościowych gubernator Obwodu Kaliningradzkiego. Kaliningradczycy już nie poczują skutków wojny we własnych portfelach.

Koniec blokady Kaliningradu przez Litwę. Gubernator Obwodu (na fot. po lewej) poinformował, że 80 proc. towarów wjeżdża do enklawy bez przeszkód
Koniec blokady Kaliningradu przez Litwę. Gubernator Obwodu (na fot. po lewej) poinformował, że 80 proc. towarów wjeżdża do enklawy bez przeszkód
Źródło zdjęć: © Telegram | Anton Alichanow
Tomasz Molga

Dopiero teraz, gdy Litwini zaakceptowali stanowisko Komisji Europejskiej i zakończyli blokadę Kaliningradu, widać, jakie znaczenie ta sprawa miała dla Rosjan. We wtorek gubernator Kaliningradu w triumfalnym tonie ogłosił, że 80 proc. towarów, które wcześniej były blokowane, bez przeszkód wjeżdża już do rosyjskiej enklawy. To prawdopodobnie koniec serialu o kryzysach i niedostatku towarów, jakie w Kaliningradzie spowodowały sankcje nałożone na Rosję po agresji na Ukrainę. Nie zabraknie już cukru czy cementu.

Jak przekazał Alichanow, pociąg z cementem, który miał być przeładowany na statek w Sankt Petersburgu, przejedzie tranzytem przez Litwę. Towar lada chwila trafi do sklepów. Wcześniej Kaliningradczycy w panice wykupili zapasy cementu, obawiając się skutków embarga.

- Niestety stronie rosyjskiej udało się poprzez różne naciski nakłonić Komisję Europejską do przedstawienia nowego stanowiska i wytycznych w sprawie tranzytu rosyjskich towarów. Uważam to za straconą szansę wywarcia znaczącej presji na Rosję w sprawie wojny w Ukrainie. Nadal można jeszcze powrócić do tej sprawy, zwłaszcza w sytuacji, gdy rosyjskie wojska posuną się do kolejnych barbarzyńskich ataków na ludność cywilną, choć właśnie ta forma nacisków miała służyć ograniczeniu ryzyka popełnienia przez Rosjan kolejnych zbrodni - komentuje Michał Marek z Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa, autor publikacji "Operacja Ukraina".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Gubernator: Co my wozimy pociągami, to nie jest sprawa Europejczyków

Blokada Kaliningradu trwała od 17 czerwca do 13 lipca. Litwa, przez której terytorium wożono towary z Rosji do Kaliningradu, uznała, że tranzyt towarów przez terytorium UE, podlega takim samym ograniczeniom, jak opisany w sankcjach handel. Rosjanie protestowali, przekonując, że tranzyt to nie handel. Grozili odwetem, a rosyjscy hakerzy, mszcząc się "za Kaliningrad", zablokowali na jeden dzień setki litewskich stron, w tym rządowy serwis podatkowy.

Po lobbingu Niemiec Komisja Europejska wydała stanowisko, że przewóz sankcjonowanych towarów koleją z Rosji do Kaliningradu jest dozwolony "pod warunkiem niezbędnej kontroli". Zalecono kontrole ładunków, ocenę i weryfikację, czy Rosja nie próbuje nadużywać możliwości tranzytowych, obchodząc sankcje.

Jednak jedno ustępstwo ośmieliło gubernatora, który tak skomentował sprawę kontroli rosyjskich pociągów na Litwie: - Uważamy je za absolutnie nielegalne. Padło zdanie jednego z europejskich urzędników, że w ten sposób eksportujemy towary z pominięciem sankcji. Cóż, eksportujemy, ale nie do UE. Jeśli nie chcą czegoś kupić lub zabronili sobie czegoś u nas kupić, to tak naprawdę sprzedajemy do innych krajów przez port w Kaliningradzie. To nie od Europejczyków zależy, czy możemy coś wyeksportować z Kaliningradu albo nie. To w ogóle nie ich sprawa! - oświadczył podczas spotkania z dziennikarzami.

Tymczasem zwolnienie blokady Kaliningradu wywołało polityczną burzę na Litwie. Zwłaszcza że rosyjskie propagandowe media podawały, że kraj zrobił z siebie pośmiewisko. Publicysta Władimir Sołowjow na swoim Telegramie komentował, że "porozumienie UE z Rosją bardzo satysfakcjonuje Moskwę". Koniec blokady gubernator Kaliningradu ogłosił na ogólnorosyjskim kanale państwowej telewizji Rossija 1.

W środę szef litewskiego MSZ odpowiadał w parlamencie na kłopotliwe pytania, m.in. dlaczego rządzący nie bronili stanowiska kraju na forum UE, bo teraz "istota sankcji została zniszczona".

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie