Pawłowska za Kamińskiego. Jednoznaczna ocena Szydło
- Wnioski powinni wyciągnąć z tego wyborcy i nie obdarzać więcej zaufaniem takiego polityka - powiedziała była premier Beata Szydło, pytana o chęć objęcia przez Monikę Pawłowską mandatu po Mariuszu Kamińskim.
Europosłanka Prawa i Sprawiedliwości oraz była premier Beata Szydło udzieliła telewizji wPolsce.pl, której zapis ukazał się na łamach tygodnika "Sieci". Już pierwsze pytanie dotyczyło Moniki Pawłowskiej, która chce zająć miejsce w Sejmie po Mariuszu Kamińskim wbrew woli władz partii.
Szydło o Pawłowskiej
Beata Szydło twierdziła, że Pawłowska nie może zostać posłanką, ponieważ - jej zdaniem - Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik wciąż są posłami. Powtórzyła po Jarosławie Kaczyńskim, że Monika Pawłowska byłaby 461. osobą pełniącą mandat poselski w obecnej kadencji.
- Pani Pawłowska nie jest posłem, nie będzie więc członkiem klubu Prawa i Sprawiedliwości - stwierdziła Beata Szydło w wywiadzie dla "Sieci".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Jeżeli ktoś startuje z danej listy i w związku z tym promuje program, który przygotowała partia tworząca listę, deklaruje wyborcom, że właśnie to będzie realizował, jest zobowiązany zrobić to do końca i wypełnić ten mandat - stwierdziła.
- Z przykrością stwierdzam, że w Sejmie jest grupa polityków, którzy uprawiają partyjną turystykę i wydaje im się, że można startować z innej listy, a potem ze względów koniunkturalnych być członkiem innego ugrupowania czy innego klubu parlamentarnego. Wnioski powinni wyciągnąć z tego wyborcy i nie obdarzać więcej zaufaniem takiego polityka - dodała Beata Szydło.
Monika Pawłowska w jesiennych wyborach startowała do Sejmu z list PiS, choć w 2019 r. uzyskała mandat poselski, kandydując z list Lewicy.
Była premier była również pytana o aferę Pegasusa. Członkowie komisji śledczej nie wykluczają przesłuchania jej.
- Oczywiście stawię jako świadek przed komisją śledczą ds. Pegasusa i odpowiem na pytania zgodnie ze swoją wiedzą. Nie mam nic do ukrycia - stwierdziła Beata Szydło.
Polityczka PiS broniła możliwości korzystania z Pegasusa przez poprzednich rządzących.
- Moja wiedza na pewno nie dotyczy działań operacyjnych, bo nie miałam takich uprawnień i możliwości - stwierdziła była premier.
Beata Szydło była pytana również o sprawę użytkownika Twittera o pseudonimie Pablo Morales, który - jak opisała Wirtualna Polska - w sieci posługiwał się obraźliwym językiem, a jak przekonują politycy Platformy Obywatelskiej, przygotowywał dla niej "analizy politologiczne".
Była premier zarzuciła konkurencji politycznej sianie hejtu.
- Doprowadzono do tego, że dzisiaj sytuacja jest coraz gorsza i wszyscy powinniśmy zacząć myśleć, co z tym zrobić - oceniła.
Źródło: "Sieci", wPolsce.pl