Był w 1960 roku taki western Siedmiu Wspaniałych. W pańskiej Koalicji oraz w Koalicji, którą założył pan z Ludowcami tych wspaniałych znalazło się sześciu.
To te osoby, które głosowały przeciwko podwyżkom dla posłów - wśród nich również pan.
Ale 20 parlamentarzystów w PSL-u głosowało za tym, co nazwał pan koryto plus.
Czy ma pan za złe swojemu koalicjantowi, partnerowi, Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi, że podjął taką decyzję?
No, panie redaktorze, ciężko jest optymistycznie, z optymizmem patrzeć na tą przyszłą koalicję jako koalicję, w sytuacji, kiedy koalicjant nawet nie konsultował z nami głosowania w tej materii.
A to jest jedno - według mnie - jedno z takich ważniejszych nawet i politycznie głosowań.
Znaczy ja czuję żal, wie pan.
Proszę zauważyć, że za tymi podwyżkami głosowało - nie głosowało raptem 33 posłów.
Natomiast cała ta reszta z tych 460 zagłosowała za podwyżkami, więc ciężko tutaj już - jakby, nie składowałbym tylko winy na PSL.
Natomiast rzeczywiście posłuchałem wczorajszej wypowiedzi pana marszałka Terleckiego - chyba na TVP Info, gdzie marszałek Terlecki stwierdził, czy komunikuje, że te żądania tych podwyżek wyszły ze strony opozycji.
To opozycja, czyli Platforma Obywatelska. Tak, może zacytuję dokładnie te słowa. Tak. Jeżeli pan pozwoli.
"To opozycja była inicjatorem podjęcia tematu. Przez kilka dni prowadziliśmy rozmowy. To opozycja chciała zrobić to teraz i chciała dodać parę elementów poprawiających sytuację posłów".
Jak to tam na opozycji? Faktycznie chcieliście takich podwyżek, a potem się okazało, że PiS wystrzyknął wszystkich na dudka?
Panie redaktorze, powtarzam panu. Ja nie miałem wiedzy nawet ze strony koalicjanta, bo te sprawy się rozstrzygały w prezydium Sejmu, w prezydium Senatu i tak dalej.
Nie miałem żadnej informacji na temat takich projektów, więc ja mogę mówić za siebie, ja mogę mówić za posłów Kukiz'15 - jest nas szóstka.
Zagłosowaliśmy przeciwko tej ustawie, podobnie zresztą jak 4 czy 5 lat temu.
No od dawna mówimy o tym, że te pieniądze na pewno należy te materie uregulować, ale na zasadzie takiej by powiązać uposażenia poselskie z uposażeniami, czy jakby z wypłatami obywateli.
To powinna być albo mediana, wielokrotność powiedzmy średniej krajowej albo wielokrotność - ja się bardziej skłaniam ku tej opcji - wielokrotność pensji minimalnej.
Wtedy politykowi zależy na tym, by ta pensja minimalna czy generalnie, żeby obywatele jak najwięcej zarabiali, bo im więcej zarabia obywatel, tym więcej zarabiam ja.
Oprócz tego należałoby poruszyć kwotę wolną od podatku, ponieważ poseł ma 30 tysięcy kwoty wolnej od podatku rocznie.
Natomiast obywatele takiej kwoty - mamy najniższą chyba w Europie kwotę wolną od podatku.
Mówię o tym od 5 lat, ale to idzie po prostu jak w studnie wszystko i tyle - no cóż na to poradzić.