Paweł Kukiz nie chce zbytnio ułatwiać dostępu do broni. Jego poseł sugeruje, że uległ lobbingowi
Paweł Kukiz zapowiedział, że projekt ustawy o dostępie broni będzie zmieniony, bo jest zbyt liberalny. Poseł Kukiz’15, który za ustawę odpowiada, nie zgadza się na poprawki, twierdzi, że jego lider nie zna projektu i sugeruje, że uległ lobbingowi. Za uchwaleniem ustawy jest też poseł PiS, który kieruje komisją administracji i spraw wewnętrznych.
12.10.2017 | aktual.: 12.10.2017 07:54
Kukiz powiedział we wtorek, że będzie się domagał złożenia poprawek, które sprawią, że obwarowania dla ubiegających się o pozwolenie na broń będą „troszeczkę większe", niż zaproponowano.
W środę o planowane zmiany pytamy Bartosza Józwiaka, posła Kukiz’15, który opowiada za projekt noweliziacji ustawy o broni i amunicji.
- Nie wiem, co Paweł Kukiz miał na myśli. Każdy poseł sprawuje wolny mandat – odpowiada poseł i dodaje, że klub Kukiz’15 nie planuje zgłaszać poprawek, choć – jak zaznacza - mają do tego prawo poszczególni posłowie.
Według niego formułowany przez Kukiza zarzut braku wymogu badań psychiatrycznych jest bezpodstawny, bo taki zapis jest w projekcie.
"Pewne środowiska są zainteresowane takim rozwiązaniem"
- Paweł Kukiz postuluje zapis o strzelaniu na strzelnicy dwa razy do roku. Jestem sceptyczny wobec tego pomysłu. Pewne środowiska są zainteresowane takim rozwiązaniem i próbują wmówić posłom, że to jest konieczne. Na przykład Polski Związek Strzelectwa Sportowego, który w tego czerpie zyski – przekonuje Józwiak.
- To nie jest projekt liberalizujący prawo dostępu do broni, tylko porządkujący system i otwierający prawo do dostępu do broni osobom dyskryminowanym, które spełniają ustawowe warunki, ale nie otrzymują pozwolenia – podkreśla poseł Kukiz’15. Dodaje, że liczy na poparcie PiS, bo - jak zaznacza - posłowie tej partii obiecywali w kampanii zmianę ustawy broni.
"To nie jest projekt o rozdawnictwie broni na prawo i lewo"
Zwolennikiem zmian jest Arkadiusz Czartoryski, poseł PIS, który jest szefem komisji administracji i spraw wewnętrznych. - To nie jest projekt o rozdawnictwie broni na prawo i lewo. Takie opinie wygłaszają osoby, które go nie czytały – mówi nam polityk.
Jego zdaniem w projekcie należy wprowadzić pewne zamiany. Przykładowo to nie starosta powinien wydawać zezwolenia na broń, ale wojewodowie albo komendy wojewódzkie policji.
Z Pawłem Kukizem nie udało nam się skontaktować.
Ekspert: projekt jest "przełomowy”; będzie łatwiej chodzić z bronią po ulicy
Bartosz Bacia, radca prawny specjalizujący się w prawie o dostępie do broni palnej, podkreśla w rozmowie z Wirtualną Polską, że ze względu konieczność dostosowania do unijnej dyrektywy o broni ustawę trzeba zmienić, a projekt Kukiz’15 jest "dobrym punktem wyjścia", choć wymaga zmian.
Wśród pozytywów Bacia wymienia odebranie policji prawa do wydawania zezwoleń, bo to funkcjonariusze są potem zobligowani do kontrolowania posiadaczy broni.
Ekspert zauważa, że obecna ustawa mocno ogranicza możliwość uzyskiwania pozwoleń na broń służącą do ochrony osobistej. – W skali roku takich pozwoleń wydaje się kilka, a pozwoleń na broń myśliwską, czy sportową – kilka tysięcy – wylicza. W jego opinii projekt Kukiz’15 jest "przełomowy" w zakresie ułatwienia uzyskania pozwoleń na broń, z którą będzie można chodzić po ulicy.
Pod koniec września posłowie odrzucili wniosek Nowoczesnej o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu i skierowali go do dalszych prac w komisji administracji i spraw wewnętrznych.
Projekt zmian w ustawie o broni i amunicji został złożony w Sejmie w listopadzie 2016 r. Podpisało się pod nim 17 posłów Kukiz'15.
Projekt zakłada m.in., że pozwolenia na broń wydawać będą starostowie lub prezydenci miast, a nie - jak obecnie - policja. Pozwolenia na posiadanie broni mają być podzielone na poziomy dostępu, związane z poziomami kompetencji właściciela broni – im jest ona większa, tym więcej rodzajów broni może mieć.
Paweł Kukiz pytany we wtorek o projekt wyjaśnił, że przez miesiąc ze względu na pobyt w szpitalu nie było go w Sejmie. Zaznaczył, że zgadza się z tym, by o pozwoleniu na broń decydowały władze samorządowe. Jednak jako członek klubu strzeleckiego ocenił, że obwarowania dla ubiegających się o pozwolenie "powinny być troszeczkę większe", niż zaproponowano.
- Na pewno powinien być wymóg wnikliwszego badania lekarskiego, konieczność pozostawienia psychiatry, oraz konieczność uczestnictwa w zajęciach strzeleckich minimum dwa razy do roku, choćby z tego powodu, by sobie ten delikwent krzywdy tą bronią nie wyrządził – powiedział lider Kukiz’15.