Otwarcie biura w Rosji. Ukraina apeluje do Czerwonego Krzyża
Władze Ukrainy zwróciły się do Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża, by nie otwierały biura w rosyjskim Rostowie nad Donem. Zdaniem strony ukraińskiej byłoby to uznanie rosyjskich korytarzy humanitarnych i przymusowych deportacji Ukraińców - podaje agencja Reutera.
28.03.2022 01:48
W czwartek szef Czerwonego Krzyża Peter Maurer, po rozmowie z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem, oświadczył, że potrzebne jest porozumienie między armiami Rosji i Ukrainy, by cywile mogli bezpiecznie ewakuować się z ukraińskiej strefy wojennej.
Jak przypomina Reuters, rosyjskie media podały, że szef Czerwonego Krzyża zwrócił się do Rosji o ułatwienie otwarcia biura w Rostowie nad Donem.
Nowe biuro Czerwonego Krzyża w Rosji. Apel z Ukrainy
Mychajło Radutskyj, ukraiński deputowany przewodniczący komisji zdrowia, zaapelował do Czerwonego Krzyża o zmianę planów. Jego zdaniem otwarcie biura w Rostowie nad Donem może pociągnąć za sobą legitymizację przez Czerwony Krzyż korytarzy humanitarnych na terenie Rosji. Ich efektem mogą być uprowadzenia Ukraińców i ich przymusowe deportacje.
Zobacz także: Rosja traci przewagę w powietrzu? Gen. Pacek o atutach Ukrainy
Czerwony Krzyż przekazał agencji Reutera, że nie ma wiedzy o przymusowych deportacjach Ukraińców oraz, że nie ułatwia takich działań. Jak podano, ewentualne otwarcie biura w Rostowie nad Donem ma być częścią działań na rzecz zaspokojenia potrzeb humanitarnych w regionie.
Rostów nad Donem to największe rosyjskie miasto na wschodniej granicy Ukrainy. To stolica administracyjna obwodu rostowskiego, wykorzystywana przez Rosjan jako miejsce tymaczasowych obozów dla osób wywożonych ze strefy wojny.
Źródło: Reuters