Obowiązkowe szczepienia dzieci? Rzecznik Praw Dziecka odpowiada
Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak był pytany w RMF FM przez Roberta Mazurka o swój stosunek do ewentualnych obowiązkowych szczepień dzieci przeciwko COVID-19. Unikał jednoznacznego stanowiska zasłaniając się ewentualnymi decyzjami ekspertów. - Będzie decyzja, że te szczepienia są na pewno w Polsce dostępne, wtedy będziemy decydowali - mówił Mikołaj Pawlak.
07.12.2021 11:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rzecznik Praw Dziecka był gościem Roberta Mazurka w porannej Rozmowie RMF. Pytany był o swoje niejednoznaczne stanowisko ws. szczepienia dzieci. Jeszcze kilka miesięcy temu Mikołaj Pawlak nazywał szczepienia eksperymentem. Teraz RPD przyznał, że z żoną rozważają zaszczepienie swoich dzieci. Pytany o ewentualną obowiązkowość szczepień mówił, że czeka na decyzje ekspertów.
Szczepienie dzieci przeciw COVID-19 obowiązkowe?
- Będzie decyzja, że te szczepienia są na pewno w Polsce dostępne, wtedy będziemy decydowali. Myślę, że warto posłuchać specjalistów, lekarzy, odpowiedzialność rodziców jest bardzo duża i wczoraj jeszcze ustalałem, jakie są zasady, chociażby we Francji. Poważne zalecenia lekarzy dla dzieci, żeby stosować szczepienia. Myślę, że to jest najlepsze, co można powiedzieć - mówił Mikołaj Pawlak.
- Czekamy na to aż szczepionki przylecą do Polski i wtedy wszystkich zachęcam do szczepienia dzieci - mówił RPO. Unikał jednak odpowiedzi na pytanie, czy poparły obowiązkowość szczepień przeciwko COVID-19.
Zobacz także: Zamęt wokół działek Morawieckich. Będzie kontrola
Gospodarz audycji zapytał też o sytuację dzieci migrantów, którzy przekraczają granicę polsko-białoruską.
"Bitwa z Saracenami"
- Jestem jednym z niewielu, który kilkakrotnie był na granicy. Byłem zarówno u naszych dzieci, chociażby w szkole w Kuźnicy, które z okien swojej szkoły, 300 metrów dalej, widziały bitwę, niektórzy mówią, że z Saracenami. I te dzieci odwiedziłem... - mówił Mikołaj Pawlak. Określenie o bitwie z Saracenami wywołało zaskoczenie u Roberta Mazurka, który w weekend był w strefie przygranicznej i nie słyszał takich określeń.
- Przekazałem pogląd, jaki jest na granicy wśród mieszkańców. Panie redaktorze mówię o relacjach ludzi, którzy słyszeli huk, krzyk i bitwę 300 metrów od ich domów i dzieci, które były w tym czasie w szkole - odpowiedział Mikołaj Pawlak.
- Dzieci, które czekają z rodzicami na status uchodźców, są w ośrodkach i tam jest kształcenie, tam przyjeżdżają nauczyciele, psychologowie i to się dzieje chociażby w Białymstoku. Dzieci, które już mają status uchodźcy i których przyjmujemy już w Polsce, po to, żeby im pomóc, chodzą do zwykłych szkół - powiedział Rzecznik Praw Dziecka.
Źródło: RMF FM